Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Czarny zakamarek


Henryk_Jakowiec

Rekomendowane odpowiedzi

no i proszę, ładne kwiatki
co ja czytam dzisiaj z rana?
że w zakątku przez gagatki
jestem kolorowo malowana

w jakieś kropki, w jakieś kreski
pstrokacizny i desenie
wezmę pędzel, wezmę farbę
wnet zakątek w czarny zmienię

i nie świecić mi tu proszę
jakimś złotem po oczyskach
bo ja jestem wrednym kotem
no i piekłu jestem bliska

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozdrabniaj się na drobne
papierkowe są zasobne
zamiast dronych lepiej dzwonek
wziąć uwiązać na postronek.

Bowiem dzwonek dżwięcznie dźwięczy
a grosiwo tylko brzęczy
więc go wydaj, daj biedakom
lub do czapki wrzuć żebrakom.

Z banku pobierz coś z papierków
lecznie kupuj mi cukierków
ja bym wolał od Talara
flaszkę wódki lub browara.

Przeto dłużej się nie stresuj,
kup i paczkę zaadresuj
i na pocztę mknij z impetem
i ją wyślij priorytetem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ma być coś w tercecie
powiedz o tym tej kobiecie
niechże ona zdecyduje
czy ofertę twą przyjmuje
ja nie stawiam tu szlabanów
tobie i dla innych panów.

Co zaś tyczy się mamony
ciesz się, jesteś ustawiony
boś bogaty bowiem praca
uszlachetnia i wzbogaca
choć mamoną może mniej
lecz się z tego chłopie śmiej
bo gdy wnętrze masz bogate
to nie wstydzisz się przed światem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nasz świat jest z klocków Lego Wciśnięta w plastik bryza Nasz świat nie wiadomo czego Wciśnięta w plastik kryza   Nasz świat jest tekturowym pudełkiem Warp napędem Co przenosi nasze życie Nie od jednej do drugiej Wiosny   Kiedyś klocki Lego Były dla mnie niedościgłe Malowałem wzrokiem w Pewexie I byłem pewien     
    • @agfka To może niechcący, opinie czyjekolwiek na jakikolwiek temat nie mają znaczenia, człowiek to bomba smrodu jak pisał Peiper i mowa jego wężem, choćby nie chciał. A wystarczyłoby intonować na wzór dzieci – Michael Jackson, bóg, zmienił swój sposób mówienia, a z nim zatem myślenia. Też chcę to zrobić, skoro, skoro.   Miłego dnia również :)
    • Pewna ładna, młoda krówka, Prawdę mówiąc, to jałówka, Pasła sobie się na łące, Wszak to była wiosna, słońce, I na wypas przyszła pora, Zalecenie wręcz doktora. Tam też, z wiosną się pojawił, Młody byczek, co go nabył Pan gospodarz ,uwierzycie, By umilić krowom życie. Energiczny byczek młody, Całkiem świadom swej urody, Chodził dumny niczym paw, „Krówek stado, a ja jeden”- co za traf. Niejednego to marzenie, By się poczuć, jak w haremie. Wszystkie za nim spoglądały, Wszystkie do niego muczały. Nasza krówka też wzdychała, Tek patrzyła, tak muczała, Tak się za nim oglądała, Że wnet mu się spodobała. I nastały sielskie chwile, Słońce tak świeciło mile, Oni razem skubią trawkę, Razem chodzą nad sadzawkę, I spędzają razem czas, Razem chodzą sobie w las. Robią tam wiadomo „co”, No bo przecież młodzi są. Wiosna, lato, słońce, las, To najlepszy na „to” czas. Lecz minęła lata pora, Ciepła czeka już obora, W której siana dużo jest, Wody nie zabraknie też. Krowom dobrze jest w oborze, Jak za piecem, u Ciebie Boże. Młodą parę rozdzielili, Byczka w kojcu odgrodzili. Lecz on nie jest oburzony, Wciąż zmieniają mu tam .. żony. Szybko minął „areszt” krów, Jesień , zima, wiosna znów, Znów się pasą wszystkie krowy, Byk spoważniał, już nie „młody”. Nasza ładna, młoda krówka, Którą zwaliśmy jałówka, Już jest piękną młodą krową, Na spotkanie z nim gotową. Za nią zaś, już skacze mile Małe cielę...słodkie chwile. Podszedł byk do swej „miłości”, Patrzy , patrzy i się złości. Chociaż sam cały łaciaty, Malec nie ma żadnej łaty. Mówi więc do młodej krowy, Rogów użyć wręcz gotowy, Widzę, że tamtego roku, Kogoś miałaś, „gdzieś na boku”. Co ty mówisz, ona na to, Przecież z tobą całe lato Ja się pasłam, figlowałam, A innego, ja nie znałam. Tak mówiła, tak muczała, Że się całkiem rozryczała. Byk nie słuchał już swej krówki, Bo są młodsze tu, jałówki, Ma ochotę na amory, A nie pieścić tu (cudze) bachory. Obrócił się na kopycie, Już go tu nie zobaczycie, Z uniesioną dumnie głową, Poszedł w krzaki.... z inną krową. No i koniec tej sielanki, Lecz nie koniec naszej bajki. Kto tu winien? Czyja racja? Winna jest INSEMINACJA. Bo gospodarz, który wiecie, Jeden myśli w krowim świecie, Nim na wypas przyjdzie pora, wzywa inseminatora. On zaś w tym kierunku działa, By laktacja nie ustała. Pełno tutaj „jego” dzieci, On bezdzietność u krów ”leczy.” Jaki morał stąd wynika? Jaka tutaj jest logika? Że nie każdy, choć mniemany, Może być rogaczem zwany. Choć są tacy, to wam powiem, Którzy myślą tak o sobie. A postscriptum tu dodamy… Byczek był wykastrowany.
    • @Tyrs 'Jeśli to, co się ma stać, stać się musi. Niechby przynajmniej stało się niezwłocznie.'    Pozdrawiam. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...