Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

W balkonowych donicach wysiałam trawę,
Całkiem zieloną i całkiem w ogóle.
Przychodzę, przycinam udając, że pachnie,
Przymykam oczy, przeciągam się biorąc
głęboki oddech spalin, narażając się
na ostre spojrzenie starych dewotek.

Dyskretnie wysuwam młodą pierś,
Jakby sama wyskoczyła pragnąc
zanurzyć się w cieple dziurawego słońca,
pragnąc być rozszarpaną, odgryzioną,
przez jedną z tych bab, która urwała się
z kolejki do lekarza by ugotować obiad.

„Pierwsza myśl: o Matko Boska
Druga myśl: o ja idiotka!...” Starczy!
Wychodzę! Od tak! Wyjeżdżam! Koniec!
W połowie słowa! i czegokolwiek w połowie!
Bez przespania! Bez żalu! Bez ‘nic’! i bez ‘coś’!
Na oślep! Przed siebie! Instynktownie! We łzach
…zawrócę tuż przed dotarciem do celu

Rzucę się w pościel jakby była wysokim zbożem,
sięgnę po resztki jedzenia z podłogi
i rozkruszę w dłoni jakby były grudką ziemi.
Później siądę w kącie biorąc w dłonie jakąkolwiek
książkę i kołysząc się zasnę z nią na piersi,
jakby to był jeden z tych dni, w które
osy i muchy topią się w zielonej butelce.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...