rose garden Opublikowano 15 Maja 2006 Autor Zgłoś Opublikowano 15 Maja 2006 Oddałam ci swój wstyd - nie dziewiczy Wstyd lat samotnych Nocy niecierpliwych Gdzie prześcieradło paliło wspomnieniem Ulgi nie przynosiły Sny Oddałam ci siebie Bezwstydne marzenia moje Opleć mnie nogami Wspinaj się po mnie Jak winorośl wspina sie ku słońcu Przyciskam ciało do ciała Lgnę ustami Pocałunki sypią się jak grad Serce trzepocze jak ptak w klatce Twoje ramiona klatka rozkoszy I czuję, że ścigam się z wiatrem I gnam ku niebu Rękami gwiazd dotykam Te gwiazdy to ty Sny to ty Mój wstydzie nie dziewiczy Kochaj mnie tak po wieczność
Bartosz Wojciechowski Opublikowano 16 Maja 2006 Zgłoś Opublikowano 16 Maja 2006 Wybacz, znów nie mam czasu, żeby solidnie nad nim popracować i poddać ci jakieś konkretne nowe rozwiązania. A więc ponownie ogólniki:) Jeżeli powrót w ostatniej strofce do słów "sny" oraz "wstyd" jest zamierzony, to dostrzegam w tym wierszu ciekawy zamysł, niestety zrealizowany z niewystarczającą konsekwencją. Byłby to dość intrygujący (pomijając na razie wszelkie uwagi dot. warsztatu i języka poetyckiego) wiersz o jakiejś uzależniającej, a nieosiągalnej miłości, o wewnętrznym dramacie jaki ta miłość przyniosła, ale przede wszystkim o wstydzie - moim zdaniem peel wstydzi się tego , co ta miłość z niego zrobiła, a zrobiła niewolnika. Niewolnika czego? Tu mamy pole do dodatkowej interpretacji. Wg mnie postać kochanka jest już tylko projekcją wewnętrznych marzeń peela, a tytuł staje się wówczas zgrabną, choć fałszywą przykrywką dla prawdziwej, przewrotnej natury wiersza. Jeżeli nie jest to błędna interpretacja, lub nadinterpretacja, uważam twój pomysł, Rose, za niezwykle ciekawy. Muszę też powiedziec, że sama treść też nie jest chyba aż tak kiepska, skoro potrafi choć jednego czytelnika sprowadzic na takie meandry interpretacji:) Ale powtarzam to po raz drugi - sam nie wiem dlaczego mam do ciebie tyle cierpliwości;), inni znów mogą przejść bokiem. Dlaczego? Otóż i tym razem przekroczyłaś (choć już w znacznie mniejszym stopniu) granicę dopuszczalnej oczywistości sformułowań i trywialności skojarzeń. Używasz języka liryki, a jest on niezwykle czuły na wszelkie "dopowiedzenia" - pisząc lirycznie, przy nawet niewielkiej dozie nieumiejętności najłatwiej jest popaść w banał, wiem to z autopsji. Dlatego najlepiej byłoby "podrasować" jeszcze ten obraz aktu miłosnego, tak by był on mniej dosłowny, a mimo wszystko wzbudzał jednoznaczne skojarzenia. To trudne, ale nie niemożliwe. Sens tego, o co mi chodzi widać w ostatnich dwu wersach - odbieram je jako b. ważne dla całego utworu; ale nie można pisać "Kochaj mnie tak po wieczność", nie narażając się na (słuszne!) zarzuty o patetyzm i banał. I podobnie jest niestety w większości pozostałych wersów Uff. Ładne mi "ogólniki" wyszły, niech to! :) Spadam. Powodzenia!
rose garden Opublikowano 16 Maja 2006 Autor Zgłoś Opublikowano 16 Maja 2006 Bartoszu dziekuję! To nic, że nie masz czasu, to nic, że ogólniki, ale za to jakie ogólniki! Powtórzenie słów wstyd i sny jest rzeczywiście zamierzone! Wiersz nie mówi o uzależniającej, niewolniczej miłości. Mówi o miłości fizycznej, o długim oczekiwaniu na tę miłość i zatraceniu się w niej, kiedy już przyszła. Jednak słaby ze mnie "wierszokleta" jeśli czytający nie jest w stanie odczytać moich intencji! Chacha! No właśnie - skąd ta cierpliwość! Pozdrawiam!
Bartosz Wojciechowski Opublikowano 17 Maja 2006 Zgłoś Opublikowano 17 Maja 2006 A zatem klasyczna nadinterpretacja (muszę ci się przyznać, że kocham nadinterpretować!:) W sumie szkoda, bo to tylko potwierdza moje zarzuty - wiersz jest zbyt przewidywalny, zwroty w większości nieznośnie oklepane. No niestety. Z drugiej strony podtrzymuję zdanie, że główną przeszkodą na drodze do pisania udanych wierszy jest dla ciebie właśnie wciąż zbyt "płytka" (bez urazy) refleksyjność oraz widoczna gołym okiem schematyczność w prowadzeniu samego wiersza, treści tegoż wiersza czy przesłania-przekazu. Twoje wiersze póki co niczym nie zaskakują, nie dodają nic nowego. Ich zaletą jest bez wątpienia autentyzm i szczerość, a przede wszystkim - nie waham się tego powiedzieć - znamiona dużego talentu w operowaniu samym językiem (twoje teksty czyta się płynnie, a słowa w nich używane są po prostu eleganckie). Pogłębij przemyślenia, daj refleksji błysk, a samym wierszom moc. Wypracuj, powtarzam - wypracuj dla nich oryginalność! "Wypracować" to w poezji znaczy po wielu nieudanych próbach wybić się w wierszu na nowy tok myślenia i kojarzenia, obudzić w wyobraźni to coś, co z pewnością tam drzemie. Pomóc ci w tym może przede wszystkim cierpliwość do samej siebie, wytrwałość i spokojne, nie zachłanne poznawanie dorobku największych mistrzów. Kibicuję niezmiennie, i wiem, że nie jesteś daleko od sukcesu:) ps. Co do frekwencji pod twoimi wierszami, to wcale nie musi ona świadczyć o ich niskim poziomie. Moim zdaniem, bardziej świadczy o ich "średnim" poziomie - jak na razie wiekszość czytelników po prostu pozostawiają one obojętnymi (wiersze naprawdę złe cieszą się zazwyczaj znacznie większą "popularnością";) Mając do wyboru załamkę z tego powodu, a z drugiej strony motywację co pisania lepiej - ostatecznie wybrałbym to drugie:) Pozdrawiam serdecznie!
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się