Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

****


Rekomendowane odpowiedzi


Cicho, spokojnie i ciepło. Myśli ze skrawków pozszywane gonią na wyścigi po zakrętach moich neuronów wprost do celu. Karnawał pomysłów, planów i marzeń. Kolory tęczy. Ty, ja i nasz synek. Słońce, woda, leniuchowanie i nasze wspólne weekendy. Wszystko barwne, pastelowe, umajone.
Lecz coś mi przeszkadza w tych obrazach. Szukam, przywołuję obrazy ponownie, lecz już chyba nie w tej samej kolejności. Sam już nie wiem. Gdzieś, w głębokim cieniu wyimaginowanych drzew i obtłuczonych załomach mijanych budynków, kolor drży i stopniowo zmienia się w szarość. Z początku niewinnie, lecz po chwili jak na przyśpieszonym filmie rozrasta się ona trawiąc wymarzone scenki jak pęczniejąca pleśń lub jak ogień pożerający kartkę od środka…
Tym razem weszła tylnymi drzwiami.
- Znów jesteś – no trudno, wejdź. Ty zawsze wybierasz najmniej odpowiedni moment…

Jest ze mną od samego początku, choć wtedy Jej jeszcze nie zauważałem. Z czasem nabrała już bardzo konkretnego rozmiaru i charakteru. Tkwi pod skórą jak opity kleszcz. Choć oglądam się w lustrze, nie mogę Jej zauważyć. Kiedy wreszcie Ją wyczuwam systemami mojej wewnętrznej ochrony, dzieli się i rozpierzcha we wszystkich kierunkach. Umyka pozostawiając pajączki na skórze lub osiwiałe ze strachu włosy. Gdybym mógł Ją wydłubać i rozgnieść pod obcasem już nigdy nie byłbym niespokojny. Pojawia się na moim niebie jak czerń burzowych chmur. Kiedy napływa, nie mam dokąd uciekać. Aby Jej tylko nie ulec…zbyt dużo mam do stracenia. Szybko sięgam tam gdzie zawsze. Przelewam przez sito pamięci wyblakłe od czasu pozytywy z mojego życia. Większość i tak przepływa przez nadtrawione alkoholem i połamane od naporu czasu oczka. Szukam, wertuję….. Tak, te które pozostały powinny wystarczyć.
Sceny z dzieciństwa, wywodzące się już teraz bardziej z krainy snu niż z rzeczywistości, przekładam imprezami, posypuję seksem i przykrywam narodzinami mojego synka. To on, choć jeszcze o tym nie wie, jest moją tarczą i moim zwycięstwem nad Nią. I pewnie za jakiś czas on także pomyśli tak jak ja….

Cicho, spokojnie i ciepło. Myśli ze skrawków pozszywane……
-

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witam!
Jeśli chodzi o pomysł, to moze nie udało mi się go dosc jasno przekazać. Chodziło o mysl, która jest ponadczasowa i trwa pomimo kolejnych pokoleń. Moze to cos rozjaśni... Pozdrawiam i się nie zrażam!
J.K.

ale proszę się nie zrażać, ja podziwiam wrażliwych ludzi, znam nawet kilku osobiście to fajni goście, nawet w literaturze lubie wrażliwych autorów, sam nie wiem czemu ale lubię np Sparksa, no ale Pana tekst do mnie nie trafia synek jako zwycięstwo nad....? chorobą, samotnością w związku?

ale co to ma się do ponadczasowści, i do kogo pan chce tym dotrzeć, to już jest conajmniej zastanawiające mocno.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodziło mi o "myśl o śmierci", która towarzyszy mi i będzie towarzyszyć tym co przyjdą po mnie. Jest ona nieodłącznym elementem naszego życia. Natomiast na tą chwilę myśli o synu są moją ucieczką.
Czy wrażliwe - nie patrzyłem na to w ten sposób. Może. Osobiste - tak.
Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...