Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Przejście


Rekomendowane odpowiedzi

Angelika do ostatniej chwili czuła jej ciepłą dłoń, która swoim ciepłem otulała jej zimne palce. Nie mogła powiedzieć, że matka nie płakała. W prawdzie starała się być silna, jednak pod jej powiekami kryło się morze srebrzystych łez.
Obecność rodzicielki sprawiała, że ból był mniejszy. „Moja mamusia, moja tabletka przeciwbólowa” myślała wtedy.
Chwila kiedy matka była blisko nie trwała długo.
Jej ciepła dłoń w końcu oddaliła się, zabierając jej spokój i poczucie bezpieczeństwa.
„ Nie odchodź mateńko!” krzyczała niemym krzykiem.
Czemu ona wtedy tego nie słyszała, czemu ludzie nie słyszą tego co dzieje się w ludzkich sercach i umysłach?
Angelika została sama na łożu śmierci, które niegdyś było fabryką najpiękniejszych snów.
„ Dziewiętnaście lat to chyba za mało, żeby umierać. Kurcze ja nie mogę odejść tak bez pożegnania”. Cierpienie dotykało każdej cząsteczki jej ciała i duszy. „ Ile jeszcze, kiedy to się skończy?”.
Po tych słowach nadszedł największy ból, który dosięgnął najgłębszej głębi jej wnętrzości.. Przyszedł on jak wielka fala na szalejącym morzu.
Do tej pory nie wie ile trwał.(Mówią przecież, ze szczęśliwi czasu nie liczą).
Co przyszło potem? Szczęście, miłość, radość…Z nad chmur choroby wyjrzało Słońce, tak piękne i tak jasne. Czuła, że jej serce tańczy walca angielskiego, najpiękniejszy taniec towarzyski.
-Teraz będziemy tańczyć już razem. Narzekałaś, że nie masz partnera, teraz masz Mnie.
Słońce przemówiło do niej głosem tak słodkim jak jej ulubiona czekolada.
- To świetne porównanie królewno.
Świetlista Postać odgadnąła jej myśli.
- Ty Panie jesteś lepszy od czekolady „Milka”, bo nie czuję cię na języku a w duszy.
- No to co Angeliko idziemy do Nieba? Święci już na nas czekają z obiadem.
Mistrz wziął ją za rękę, dziewczyna nareszcie poczuła się osobą kochaną naprawdę.
- Pozwól Panie, ze Ci zaśpiewam.
Angelika spojrzała w najśliczniejsze z ślicznych, oczy Mistrza.
- Słucham cię mój skowronku? Śpiewaj mi słowami jak za życia dobrymi czynami.
- I love you Baby...
Mistrz zaczął się śmiać, a dziewczyna razem z nim.
Kiedy Angelika chciała coś powiedzieć Pan zamknął jej usta swoimi słowami.
- Nie mów nic wiem, że kiedyś postanowiłaś sobie, że zaśpiewasz tą piosenkę temu, dla którego twoje serduszko zabije mocniej.
- Kocham Cię Panie.
- Ja też ciebie kocham mój skowronku.
Angelika znów poczuła ciepłą dłoń na swojej dłoni, znów była bezpieczna.
Teraz była już aniołem, a właściwie Bożym skowronkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...