Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Czwarta nad ranem, śnieżyca, mróz i zatrute powietrze w domu. Klęczałem w pokoju przed telewizorem modląc się, aby tylko nie zabrakło prądu. Nic tak nie irytuje, jak bezczynność w dniu, w którym i tak niczego nie da się zrobić. Przypomniałem sobie wtedy mojego dziadka. On zawsze był uśmiechnięty- tak mi mówili, bo jedynym jego zdjęciem był dom, z telewizorem, prądem i strychem, gdzie znalazłem rannego ptaka.
Dziadek zawsze był uśmiechnięty- nawet wtedy, gdy czuł przy skroni zimną lufę pistoletu- myślałem, że na wodę. Nie, nie zginął od kuli, choć wielu by wolało usłyszeć populistyczną opowieść. Po prostu zachorował. Bezpłciowe sny nawiedzają mnie po środku dnia i mojej głupoty, to właśnie w tej jednej chwili zostaje rozgrzeszony z bezczynności.
- Czujesz się tu dobrze?- spytał mnie jakiś pijaczyna (a może to był Bóg, w końcu czy jest między nimi jakaś różnica?)
- Jestem obcy we Wrocławiu jak zawsze w każdym nowym czasie i butelce- odpowiedziałem szybko i niedbale.
- Już tylko czasem widzę jak się modlisz, jeździsz wtedy tramwajem, szóstką albo jedenastką- ciągną pijaczyna lub Bóg (a może to po prostu pijany Bóg, czy Bóg bywa pijany?).
- Moje życie jest jak mój blok, jedno z wielu.- próbowałem wytłumaczyć stan mojego bezruchu.
- Wszyscy tak mówią- rzucił szybko, chyba chcąc mnie sprowokować.
- A co możemy zrobić pijąc jedno piwo dziennie, potem przeżywając jedną miłość.
Tylko pierwsze zapachy są ważne, potrafią być ostatnimi, które zauważamy. Później zdobywamy już tylko zdobyte i kochamy już dawno kochane- tłumaczyłem.
- Przestań pieprzyć!- krzyknął.
- To nie może być Bóg- pomyślałem- nie muszę mu się tłumaczyć.
- Sprzedałeś się jak wszyscy w tym mieście. Wystarcza Ci jeden kieliszek przelany- zalany i noc spędzona w barze, która zawsze pociąga swoją poetyckością, a przecież nikt nie każe Ci zdradzać. A jednak zdradzasz domy, ogródki, żonę, matkę i kredensy. Wracasz później do domu i próbujesz ugładzić swoje zgubione serce i sumienie. Ale tam został tylko swąd bezrobotnych marzeń i instrument do bezczeszczenia naszej pamięci: telewizor z prądem i bezruchem.- skończył mówić i jakby sam też się skończył, bo nagle zorientowałem się, że jestem w swoim ulubionym, jedynym fotelu.
Nad ranem mówiłem, że to były tylko spóźnione urodziny Boga.
Wtedy jakoś wszystko wydawało się być takie Boże.

Opublikowano

zaczęło mnie interesować od dialogu. wcześniej wrażenie naiwności nararcyjnej-warto przemyśleć raz jeszcze wprowadzenie. mocniej zaakcentować. najgorszy fragmencik z dziadkiem. a "miasto" zbyt zdemonizowane.
pozdro

  • 1 miesiąc temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Jacek_Suchowicz @Jacek_Suchowicz masz rację.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Nigdy w to nie wątpiłam :) i do tego dążę, żeby moje wiersze jak najlepiej się czytało. Trzeba się rozwijać i myślę, że sami sobie nawzajem jesteśmy w stanie sobie w tym pomagać. Ja jestem wdzięczna za każdy konstruktywny komentarz, bo każdy w jakimś tam stopniu otwiera mi oczy. Do podejścia Roberta jest mi bardzo blisko, bo Dobrego dnia :)
    • ona przyszła jakby pamiętała to miejsce z innego życia   brzeg podnosił się i opadał jakby oddychał razem z nią morze nie miało wody tylko senną mgłę   on czekał jak czekają ci którzy już raz utracili miłość   nie było imion nie było słów tylko pamięć ciała nie całowali się rytuał nie zna pośpiechu ich oczy nie szukały cudu one nimi były   stali się kochankami spóźnionymi o jedno życie   potem odeszła nie w gniewie nie w żalu jakby ktoś przywołał ją z innego brzegu horyzont wchłonął jej sylwetkę łagodnie jakby czas zrezygnował z istnienia   on został i czekał z nadzieją że kiedyś znów przyjdzie  
    • @Berenika97 dziękuję @[email protected] Nie trzeba podziwiać, ale dziękuję
    • @Robert Witold Gorzkowski @Roma   może zacznę od tego; Każde z Was zapewne czytało Chłopów - Reymonta czy trylogię i jeśli czytaliście uważnie zwróciliście uwagę na opisy przyrody stwarzające klimat. Gdyby taki opis wyrwać z tekstu odpowiednio poszatkować powstałby współczesny wiersz wolny. np:  "A dnie przechodziły niepowstrzymanie, narastały kiej te wody płynące z morza wielgachnego, że ani im początku, ni końca wymiarkować, szły i szły, iż ledwie człowiek ozwarł oczy, ledwie się obejrzał, ledwie coś niecoś wyrozumiał, a już nowy zmrok, już noc, już nowe świtanie i dzień nowy, i turbacje nowe, i tak ano w kółko, bych się jeno woli boskiej stało zadość!"  - Chłopi a teraz metamorfoza   A dnie przechodziły niepowstrzymanie, narastały kiej te wody płynące z morza wielgachnego , że ani im początku ni końca wymiarkować, szły i szły, iż ledwie człowiek ozwarł oczy, ledwie się obejrzał, ledwie coś niecoś wyrozumiał, a już nowy zmrok, już noc, już nowe świtanie i dzień nowy, i turbacje nowe, i tak ano w kółko, bych się jeno woli boskiej stało zadość!   i mamy wony wiersz - dopiszę jeszcze zjawiskowy, cudowny ...   Robercie - odwalasz kawał dobrej roboty przypominając fakty historyczne, do których ja bym nigdy nie dotarł Romo - ubierasz uczucia i emocje w rymy - chwała   Alicja i Naram-sim mają rację: inspirująca treść zamknięta w zasadach poetyckich zarówno wierszy rymowanych jak i wolnych (wiersze wolne też mają swoje zasady i wbrew pozorom wolne do końca nie są - dla mnie najtrudniejsze do przestrzegania) tworzy dobrą poezję. Pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...