Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Za oknem mrok - oczy krzyczą, a usta milczą

Z dala od bliskich, szukając własnej drogi
stał się tylko wygnańcem

Rozdarte szaty skrywają rozdarte wnętrze

Na rozdrożu stoi człowiek z bagażem doświadczeń
samotnie próbuje wydostać się z mroku

Opublikowano

[quote]

Widzę - ewolucja idzie w dobrym kierunku.

Ja bym to spróbował napisać tak:

przy oknie - mrok
oczy krzyczą z bólu
usta milczą.

z dala od bliskich - wygnaniec
szuka własnej drogi.

rozdarte szaty (rozdarte wnętrze
skrywają rozdarte wnętrze pod rozdartą szatą)

na rozdrożu
stoi nędzarz.


Może inaczej wersyfikacje, bo w tym za dobry nie jestem (o to poradź się Eugena), al leksykalnie/składniowo tak bym to przerobił, nabierze może troche dramaturgii. Polecam się na przyszłość:)



w cytacie napisałem, coby się nawiasy nie rozjechały ;)
Opublikowano

jak dla mnie bez przecinków
nie trawie przystanków w wierszach
no ale jeśli miałbym doradzić do oryginału
hmmm

Za oknem mrok, oczy krzyczą, usta milczą
Z dala od bliskich, szukając własnej drogi
stał się tylko wygnańcem

Rozdarte szaty skrywają rozdarte wnętrze
Na rostaju dróg stoi samotny człowiek

pomyśl
zajrzę jeszcze

bywaj

Opublikowano

wprawdzie ta wczorajsza wersja bardziej mi się podobała, ale ta też nie jest zła:)

ja też mogę po swojemu?

przez szybę-mrok
oczy krzyczą milczącym ustom
ból

wygnaniec szukający własnej drogi
z dala od bliskich

pod rozdartą szatą kryje się
rozdarty człowiek

stoi na rozdrożu z doświadczeniem u stóp
próbuje wydostać się z mroku sam


przepraszam:) Twoja wersja jest ok, ale się nie mogłam powstrzymać:)
zostań przy własnej, lub-jeśli chcesz-korzystaj z cudzych pomysłów:)
dopieść po swojemu i dawaj na górę:)

pozdrawiam cieplutko!!
ER

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kiedyś wieczorem od niechcenia, Gdy przeleciałem pilotem po kanałach, Ujrzałem na ekranie plazmowego telewizora, Jak jakiś głupkowaty celebryta, Swoim nowym stylem się przechwalał… A z oczu jego biła pogarda, W pogardliwym uśmieszku wykrzywiły się usta, Gdy tak ochoczo nad ,,plebsem” się wywyższał...   Szpanując drogim ciuchem markowym, Jak to przeważnie celebryci, Także i ten nie stronił od pogardy, Od szaraczków czując się lepszym… Przeto myśląc niewiele, Dla celebryty zaraz ułożyłem ripostę I rymując od niechcenia wersy kolejne, W taki oto zakląłem ją wiersz:   ,,To mój styl jest najlepszy na świecie, Bo samemu takim oto jestem, Na przekór konwenansom wszelakim, Czerpię z życia pełnymi garściami. Dni codziennych przygody, W sny zaklinam prawem księżycowych nocy, By piękna ich zazdrościły mi nawet gwiazdy, Na firmamencie świata uwięzione na wieki...   Mój styl jest najlepszy na świecie, Choć gołym okiem go nie dostrzeżecie, Utkany z bezcennych z całego życia wspomnień Niewidzialny noszę swój sweter… Jednym ruchem znoszonej czapki, Zgarniam z nocnego nieba całe gwiazdozbiory, By niczym cukru kryształkami, Grzane piwo wieczorem nimi posłodzić…   Mój styl jest najlepszy na świecie! A niezaprzeczalnym tego dowodem Że kruczoczarną noszę swą bluzę, Od kuzyna gwiazdkowy prezent… A stare przetarte spodnie, Za wygraną na loterii niegdyś kupione, Miłym dla mnie są przypomnieniem Tamtej bezcennej chwili ulotnej…   To mój styl jest najlepszy na świecie… Bo niby dlaczego nie??? Kto zabroni mi tak myśleć, Tego będę miał gdzieś! Zaraz też wyłączyłem telewizor, A z dumą spojrzawszy w lustro, Sięgnąłem po stare wysłużone pióro, By podzielić się z Wami tą myślą…"
    • Gdy za oknem pada deszcz, piszę wiersze o zapachu jesieni. Życie znów prosi do tańca, a ja wciąż nie umiem tańczyć. W tłumie tamtych ludzi zawsze czułem się jak Stańczyk. Dlatego teraz — ja i goździkowa kawa. Uwielbiam ten klimat goryczy. Nie muszę być miły, siadam spokojnie i spuszczam demony ze smyczy. Zawsze lubiłem ten półmrok. Wiosna rodzi kwiaty, a ja czekam, aż umrą.
    • 10/10/2025 „Tak samo”   Czasami przychodzi znienacka, w zwykły, nużący wieczór. Tak! Zrobię to — odważę się. Idę, jestem, chodzę, mówię, poznaję. Raz czuję zachwyt, częściej przychodzi znużenie. Serce rozpalone lawą fizyczności, ciśnieniem ogromnym, próbującym wydostać się na powierzchnię po latach uśpienia. I nagle przychodzi chwila, która mówi: błędne koło. Przecież tym razem miało być inaczej. Było inaczej, a skończyło się tak samo.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Kto wie, czy winni                       są, czy niewinni;                      t a m /c i  nadają                      na innej linii...                        Ja zaś odbieram                      na  własnej  fali,                      więc myślą żeśmy                      się nie spotkali.                                   ***                         (Jakąż ma  o w a                       minę zawziętą...                       Nie, ja nie jestem                       owej k l i e n t k ą)            
    • @Berenika97    Jak w rzeczywistym życiu: czasem tym, czego potrzeba, aby "(...).Wszystko poszło świetnie (...), jest <<(...) "Stuprocentowy, najprawdziwszy, autentyczny grzech" (...)>> . Przy założeniu, że przy Osobowym Wszechświecie, mieszczącym w Sobie dobro i zło, grzech jako taki w ogóle istnieje.     Dobrze napisane opowiadanie, które  przeczytałem z zaciekawieniem. Serdeczne pozdrowienia.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...