Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wiersz już publikowałem i to dosyć dawno, teraz jednak - przy okazji gruntownego przerabiania moich tekstów - urodziły się dwie różne jego wersję. Proszę o pomoc w wyborze:

wersja pierwsza jest "normalniejsza", bardziej prozowata:

SOLIPSYZM (wersja I)

myślałem o ludziach
którzy szli tego dnia po ulicy
nikogo z nich nie znałem
a przecież sam wszystkich wymyśliłem
uśmiecham się do nich jak do własnych
myśli

myślałem jak jakiś mądry człowiek
tłumaczył mi że to wszystko bez sensu
że inni też są że nie ja jeden
słuchałem nie mogąc wyjść z podziwu
że takich mądrych ludzi potrafię wymyślić

myślę teraz o tym czego nie widzę
daję efemerydę egzystencji
w bezlitosnym Imperium Empirii
gdzie percipi=esse

myślę o tym jak kładę się spać z poczuciem
dobrze spełnionego obowiązku
to przecież bardzo odpowiedzialne zadanie
– być wszechświatem
..............................................................


wersja druga jest pocięta, "zeliptyzowana" - próbuje oddać taki trochę popieprzony nastrój wiersza:

SOLIPSYZM (wersja II)

myślałem o ludziach
którzy tego dnia po ulicy
nikogo nie znałem
a przecież sam wymyśliłem
uśmiecham się jak do własnych
myśli

myślałem jak
tłumaczył że to bez sensu
inni też są nie ja jeden
słuchałem pełen podziwu
że takich mądrych potrafię

myślę czego nie widzę
daję efemerydę egzystencji
w Imperium Empirii
bezlitosnym percipi=esse

myślę jak kładę się spać
z poczuciem spełnionego obowiązku
to odpowiedzialne zadanie
- być wszechświatem


Proszę o pomoc w wyborze i ewentualnie krótkie uzasadnienie ;)

Opublikowano

jak dla mnie Sceptyku, bardziej myśląca jest wersja II nie przegadana, zwięzła,: w pierwszej są elementy denerwujące, np.-przeciez sam wszystkich wymyśliłem
uśmiecham sie_ do nich_ jak do własnych
myśli
-tutaj mnie drażni
pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kiedyś wieczorem od niechcenia, Gdy przeleciałem pilotem po kanałach, Ujrzałem na ekranie plazmowego telewizora, Jak jakiś głupkowaty celebryta, Swoim nowym stylem się przechwalał… A z oczu jego biła pogarda, W pogardliwym uśmieszku wykrzywiły się usta, Gdy tak ochoczo nad ,,plebsem” się wywyższał...   Szpanując drogim ciuchem markowym, Jak to przeważnie celebryci, Także i ten nie stronił od pogardy, Od szaraczków czując się lepszym… Przeto myśląc niewiele, Dla celebryty zaraz ułożyłem ripostę I rymując od niechcenia wersy kolejne, W taki oto zakląłem ją wiersz:   ,,To mój styl jest najlepszy na świecie, Bo samemu takim oto jestem, Na przekór konwenansom wszelakim, Czerpię z życia pełnymi garściami. Dni codziennych przygody, W sny zaklinam prawem księżycowych nocy, By piękna ich zazdrościły mi nawet gwiazdy, Na firmamencie świata uwięzione na wieki...   Mój styl jest najlepszy na świecie, Choć gołym okiem go nie dostrzeżecie, Utkany z bezcennych z całego życia wspomnień Niewidzialny noszę swój sweter… Jednym ruchem znoszonej czapki, Zgarniam z nocnego nieba całe gwiazdozbiory, By niczym cukru kryształkami, Grzane piwo wieczorem nimi posłodzić…   Mój styl jest najlepszy na świecie! A niezaprzeczalnym tego dowodem Że kruczoczarną noszę swą bluzę, Od kuzyna gwiazdkowy prezent… A stare przetarte spodnie, Za wygraną na loterii niegdyś kupione, Miłym dla mnie są przypomnieniem Tamtej bezcennej chwili ulotnej…   To mój styl jest najlepszy na świecie… Bo niby dlaczego nie??? Kto zabroni mi tak myśleć, Tego będę miał gdzieś! Zaraz też wyłączyłem telewizor, A z dumą spojrzawszy w lustro, Sięgnąłem po stare wysłużone pióro, By podzielić się z Wami tą myślą…"
    • Gdy za oknem pada deszcz, piszę wiersze o zapachu jesieni. Życie znów prosi do tańca, a ja wciąż nie umiem tańczyć. W tłumie tamtych ludzi zawsze czułem się jak Stańczyk. Dlatego teraz — ja i goździkowa kawa. Uwielbiam ten klimat goryczy. Nie muszę być miły, siadam spokojnie i spuszczam demony ze smyczy. Zawsze lubiłem ten półmrok. Wiosna rodzi kwiaty, a ja czekam, aż umrą.
    • 10/10/2025 „Tak samo”   Czasami przychodzi znienacka, w zwykły, nużący wieczór. Tak! Zrobię to — odważę się. Idę, jestem, chodzę, mówię, poznaję. Raz czuję zachwyt, częściej przychodzi znużenie. Serce rozpalone lawą fizyczności, ciśnieniem ogromnym, próbującym wydostać się na powierzchnię po latach uśpienia. I nagle przychodzi chwila, która mówi: błędne koło. Przecież tym razem miało być inaczej. Było inaczej, a skończyło się tak samo.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Kto wie, czy winni                       są, czy niewinni;                      t a m /c i  nadają                      na innej linii...                        Ja zaś odbieram                      na  własnej  fali,                      więc myślą żeśmy                      się nie spotkali.                                   ***                         (Jakąż ma  o w a                       minę zawziętą...                       Nie, ja nie jestem                       owej k l i e n t k ą)            
    • @Berenika97    Jak w rzeczywistym życiu: czasem tym, czego potrzeba, aby "(...).Wszystko poszło świetnie (...), jest <<(...) "Stuprocentowy, najprawdziwszy, autentyczny grzech" (...)>> . Przy założeniu, że przy Osobowym Wszechświecie, mieszczącym w Sobie dobro i zło, grzech jako taki w ogóle istnieje.     Dobrze napisane opowiadanie, które  przeczytałem z zaciekawieniem. Serdeczne pozdrowienia.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...