Jacek_Suchowicz Opublikowano 27 Lutego 2006 Autor Zgłoś Opublikowano 27 Lutego 2006 (walentynki - czy dla wszystkich?) Siedzę przy barze, pusto koło mnie, Zaserwowałem małą wódeczkę. Gdzieś w tle szmer ludzi, kominek płonie, Myślę - odpocznę sobie chwileczkę. We własne wnętrze już daję nura, Gdzie roje myśli - oj chyba z tysiąc I nagle słyszę jak ktoś akurat Pyta: Przepraszam, mogę się przysiąść? Proszę - burknąłem, w nadziei cichej. Moja samotność jeszcze przeżyje. Nadzieje płonne. Znów prośbę słyszę: "Stawiam, czy pan się ze mną napije?" Jegomość - owszem fryzura z kitą, Kolczykiem w uchu, retusz na twarzy. Koszula - żabot, ciemny garnitur, Ten sposób mowy - coś mi kojarzy. Rozmowa toczy się w tempie szybkim, Historia, mity rzymskie i greckie. W kulturze widzę jest bardzo bystry, Nawet kojarzy, kto Penderecki. Nagle komplement wali mi ostry, Że: miły, czysty, prawdziwy "domin' I że dla niego relaks to boski, Wtedy jak komuś przeczyści - komin. Mówiąc trzepotał firanką powiek I wzrokiem przeszył, co do dziś czuję. Szybko przebiegło mnie zimne mrowie. Uciąłem chłodno: "Nie reflektuję!" Odszedł jak pies, co zbity został. A ja wam wyznam i to nie w strachu; Że do komina może się dostać Kominiarz i tylko do tego - co, jest na dachu!
Stefan_Rewiński Opublikowano 27 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 27 Lutego 2006 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Autor dobrze się porusza po zakamarkach barowej duszy poetyckiej. Opiewa, niczym wieszcz, wrodzoną towarzyskość, szanuje, zgodnie a odpowiednią Dyrektywą UE , tolerancję dla inności wszelakich. Lekko, jakby, w rozwijającej się dynamicznie akcji, za mało ubzdryngolony. Może mniej soku jabłkowego, a więcej zubrówki. Co prawda, włazi wreszcie na dach po szczęście, a to jest wykwintne, kmicicowskie bym rzekł był. Ogólnie pod Bezetem.
Władysław Tarnowski Opublikowano 27 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 27 Lutego 2006 ...tak ten wiersz to chyba był pisany po wychyleniu niejednego głębszego. sztuczny, na siłę i co jeszcze?trzeba jeszcze coś dodawać?jeżeli tak bliskie autorowi są wiersze z "pod blatu" to radzę Wojaczka poczytać i nabrać trochę respektu. Oczywiście chcialbym życzyć powodzenia w dalszym pisaniu bo pisać warto.
stanislawa zak Opublikowano 27 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 27 Lutego 2006 jak kominiarz to i guzik ten barowy iakże ciekawie pan opiewasz zycie barowicza pozdrawiam
Roman Bezet Opublikowano 27 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 27 Lutego 2006 Pisać wart(k)o! Za dobry, znaczy nie Koń (sorry, ale nic spieprzonego tu nie widzę, nawet ta postawa obywatelska :)) dyg b
jacek_sojan Opublikowano 27 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 27 Lutego 2006 widzisz, drogi Imienniku, trzeba się było zgodzić, i swoje spełnienie opisać wysyłając na końkurs; o jedno doświadczenie mniej - to i mniej szans! :)) a wiersz taki potoczysty - zal, że nie potoczył się dalej, w Zwycięstwo braterskiego Obcowania Narodów i Ludów. J.S. NIEZROZUMIENIE MOMENTU HISTORYCZNEGO będzie brzemienne w skutki; a tak prywatnie: gdzie ten bar?
Krzysztof Wysocki Opublikowano 28 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 28 Lutego 2006 " Odszedł jak pies, co zbity został. A ja wam wyznam i to nie w strachu; Że do komina może się dostać Kominiarz i tylko do tego - co, jest na dachu! " Kto jest tym kominiarzem i może ... Albo kto jest tą kominiareczką Która wchodzi z wódeczką Mniemam iż to wyobraźnia gorze
Jacek_Suchowicz Opublikowano 28 Lutego 2006 Autor Zgłoś Opublikowano 28 Lutego 2006 Stefanie! Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Dziękuję za tak obszerny komentarz. Nie ukrywam, że zawsze byłem dyspozycyjny i starałem się postępować zgodnie z odpowiednimi Dyrektywami UE. Masz rację mniej soku jabłkowego, ale więcej śliwowicy - "Za zdrowie bawiących się na tym forum" - mocna 67%. Ja do wysokości 100 m mam lęk przestrzeni, powyżej już nie, może kominiarz wejdzie na dach po szczęście? Władysław Tarnowski! Nie pomyliłeś się trzeba walnąć setę. Ale czytał będę Suchowicza no może wyjątek zrobię dla Waligórskiego, Kaczmarka albo Koffty. Najważniejsze zachować siebie. Nie rozumiem dlaczego tylko chciałbyś mi życzyć powodzenia, może życz mi powodzenia - ale to chyba śliwowica. Dziękuję za komentarz. Dora! Dziękuję, że zajrzałaś (ciekawe - co Ci się podoba ?) Stasiu! Ty nie ryzykuj. Kominiarz w barze i "ten guzik barowy", Kominiarz w barze potrafi być niebezpieczny - czasami czyści wszystkie kominy po drodze, nie wiem czy za cenę guzika warto- uważaj! Miło, że wpadłaś Romanie! Aż nie wierzę,że nic spieprzonego nie widzisz (literówka w tytule i nie wiem jak poprawić) Masz rację - grunt to postawa obywatelska:). Dziękuję za komentarz - dyg:) Jacku! może i masz rację, że wiele staciłem, ale jak wiesz wena przychodzi, kiedy człowiek cierpi :)) No kto opisuje szczęśliwe spełnienia.... - nikt. "Nieporozumienie momentu historycznego" przepraszam pachnie Wiosną Ludów. Jeszcze byś Miedzynarodówkę przypomniał. - nie wiem czemu cały czas widzę analogię .......... Aha bar na Placu Trzech Krzyży w Warszawie obok dawnej siedziby Szpilek Krzysztofie! Dziękuję - Z tą kominiareczką z wódeczką, to trudna sprawa ale będąc z kominiarzem to musisz uważać gdyż sytuacja w życiu nie raz zastanawia czy w komin ktoś nie włazi lub komin obrabia Pozdrawiam Jacek
Stefan_Rewiński Opublikowano 28 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 28 Lutego 2006 Drogi Twórco, sliwowica jest mitem spowita, jak okowita. Do żubrówki zawsze dodaj soku jabłkowego, tylko nie dodadawaj soku, bo będzie za słaba. Ahoj!
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się