Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
w pociągu od
tęsknoty do tęsknoty
od uśpienia do wybudzenia


bliżej już się nie da. wiesz
w szczęśliwych domach także
rodzą się dramaty nawet jeśli
to tylko poszukiwanie

tak nazywasz to pomiędzy

a słowa myśli wciąż więzione
przez codzienność. brak ochoty
żeby być

jeszcze gonię za wczorajszą
sobą. na chwilę. uciekam

wracam





http://www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=34444
Opublikowano

Witaj,

z tych, które czytalem (Twoich), ten jest najbardziej chyba 'wewnętrzny', ale niestety język dalej łazi sobie po wierzchu słów (frazeologia); słowa - "duszą chęć, by być" - np. kojarzy mi się dość specyficznie (moja córka, gdy była mała, mówiła 'chęć' na słonia ;), czy to jest metafora: dusić chęć? w dodatku, te słowa są 'więzione' (w połączeniu z narzędnikiem: kim, czym - codziennością, gdy naturalne jest użycie formy biernikowej: przez kogo, co - to trochę robienie poezji na siłę, jakby margaryna masłopodobna ;).
Dwa wersy początku ok, trzeci psuje trochę efekt (zbyt oczywiste zestawienie, pogłębia 'granie' na emocjach przez wywołanie 'tęsknot', trochę za dużo bla-bla ;).
wiesz - też (no ładny ten rym! ;D)
"rodzą się dramaty" (sorry, ale brzmi jak z telenoweli).
"by być" - nie lepiej wydłużyć do 'żeby'
"i gonię za wczorajszą
sobą." - może tak?
Jak plastyk może 'uciekać' od obrazów na rzecz słów powszechnie uważanych za nieprzyzwoicie bezznaczeniowe?
Wiele tajemnic przyjdzie mi jeszcze zrozumieć :)
pzdr. b

Opublikowano

Cholera, Bezet, jesteś bezlitosny! Coraz bardziej Cię lubię :) Pozmieniałam, mam nadzieję, że na lepsze, uuuffff
"Jak plastyk może 'uciekać' od obrazów na rzecz słów powszechnie uważanych za nieprzyzwoicie bezznaczeniowe?" - jak widać, może:)/chlipie/

aaaa, telenowela zostanie-to jest dramat!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @violetta O! Romantycznie bardzo.
    • Kiedyś wieczorem od niechcenia, Gdy przeleciałem pilotem po kanałach, Ujrzałem na ekranie plazmowego telewizora, Jak jakiś głupkowaty celebryta, Swoim nowym stylem się przechwalał… A z oczu jego biła pogarda, W pogardliwym uśmieszku wykrzywiły się usta, Gdy tak ochoczo nad ,,plebsem” się wywyższał...   Szpanując drogim ciuchem markowym, Jak to przeważnie celebryci, Także i ten nie stronił od pogardy, Od szaraczków czując się lepszym… Przeto myśląc niewiele, Dla celebryty zaraz ułożyłem ripostę I rymując od niechcenia wersy kolejne, W taki oto zakląłem ją wiersz:   ,,To mój styl jest najlepszy na świecie, Bo samemu takim oto jestem, Na przekór konwenansom wszelakim, Czerpię z życia pełnymi garściami. Dni codziennych przygody, W sny zaklinam prawem księżycowych nocy, By piękna ich zazdrościły mi nawet gwiazdy, Na firmamencie świata uwięzione na wieki...   Mój styl jest najlepszy na świecie, Choć gołym okiem go nie dostrzeżecie, Utkany z bezcennych z całego życia wspomnień Niewidzialny noszę swój sweter… Jednym ruchem znoszonej czapki, Zgarniam z nocnego nieba całe gwiazdozbiory, By niczym cukru kryształkami, Grzane piwo wieczorem nimi posłodzić…   Mój styl jest najlepszy na świecie! A niezaprzeczalnym tego dowodem Że kruczoczarną noszę swą bluzę, Od kuzyna gwiazdkowy prezent… A stare przetarte spodnie, Za wygraną na loterii niegdyś kupione, Miłym dla mnie są przypomnieniem Tamtej bezcennej chwili ulotnej…   To mój styl jest najlepszy na świecie… Bo niby dlaczego nie??? Kto zabroni mi tak myśleć, Tego będę miał gdzieś! Zaraz też wyłączyłem telewizor, A z dumą spojrzawszy w lustro, Sięgnąłem po stare wysłużone pióro, By podzielić się z Wami tą myślą…"
    • Gdy za oknem pada deszcz, piszę wiersze o zapachu jesieni. Życie znów prosi do tańca, a ja wciąż nie umiem tańczyć. W tłumie tamtych ludzi zawsze czułem się jak Stańczyk. Dlatego teraz — ja i goździkowa kawa. Uwielbiam ten klimat goryczy. Nie muszę być miły, siadam spokojnie i spuszczam demony ze smyczy. Zawsze lubiłem ten półmrok. Wiosna rodzi kwiaty, a ja czekam, aż umrą.
    • 10/10/2025 „Tak samo”   Czasami przychodzi znienacka, w zwykły, nużący wieczór. Tak! Zrobię to — odważę się. Idę, jestem, chodzę, mówię, poznaję. Raz czuję zachwyt, częściej przychodzi znużenie. Serce rozpalone lawą fizyczności, ciśnieniem ogromnym, próbującym wydostać się na powierzchnię po latach uśpienia. I nagle przychodzi chwila, która mówi: błędne koło. Przecież tym razem miało być inaczej. Było inaczej, a skończyło się tak samo.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...