Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

tam za miastem za ścianą
samochody nie liżą ulic i piotrek ma swoje miejsce
nieco większe niż zagłębienia w chodniku
nieco większe niż szerokość kałuży

można zrezygnować z wysokości
oddać klucze do mieszkania
u mnie ich nie ma

zostanie słońce kiedy bogowie odejdą
pulsujące obecnie w gorszej sytuacji
w niekompletnej objętości

musiałbym się potknąć żeby na ciebie wpaść
a całe życie jade tramwajem
gdzieś tam atakują wieżowce
kiedy gramy w statki

Opublikowano

Może teraz to juz nieistotne (zamieszczonego wiersza i tak nie zmienisz), ale po pierwsze: dobrze znać inspirację (dzięki za wtajemniczenie), widać ją wyraźnie, no ale nie każdy to musi znać, sam wiesz. Tekst nabiera jednak "indywiduwalnego" znaczenia, można go zrozumieć, bez słuchania "ścianki" (przyznaję bardzo schizowy utwór, a takie teksty- jak piotrek- mogłabym czytać jako poezję i wychwalać).

pierwsza strofa bardzo obrazowa, dalej już trochę mniej. jako całość nieźle się łączy, nie jest chaotyczne (jak Twoje poprzednie). W II strofie nie podoba mi się: ja ich nie mam, jakoś tak wybija z rytmu (może : "u mnie ich nie ma"?, albo w ogóle bez tego wersu)
III strofa, szczególnie dwa pierwsze wersy : zajebiste

czyli ogólnie wychodzi na plus
czekam na następne Tereuszu

pozdr. a

Opublikowano

no tak, pierwsza najbardziej zrozumiała bo wiesz o co chodzi.

pojazd I - pojazd wczorajszego dnia... zebrany tak w słowa

zreszta trudno łapać czyjes pojazdy, każdy ma swój

moze z kolejnymi pojazdami teksty będą przystępniejsze - ale oby bardziej obce

dzięki, żadko cos poprawiam. teraz to zrobiłem

pozdro
tera

Opublikowano

bo nei miewam zzrozumiałych pojazdów.

dzisiaj czytałem jakies stare wiersze i zauwazyłem jeden z komentarzy natana 'uwielbiam jak peel ma nierówno pod sufitem'

ujeło mnie to, już sie nie będę ograniczać zeby wiecej ktoś zrozumiał ;D

pozdrawiam
tera

Opublikowano

"samoograniczanie się" raczej nie przynosi autorowi nic dobrego, a o dobro odbiorców to Ty się nie martw, jak ktoś bedzie chcial zrozumieć, to zawsze dorobi swoją ideologię :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ale chodzi o moje spełnianie sie. dzis jak czytałem swoje stare teksty zauwazyłęm że najbardziej podobają mi sie te które były jechane po całości, które sie nie podobały i były przekombinowane. z nich wyciagam najwiecej
Opublikowano

no więc właśnie o tym mówię, czemu masz się kierować tym co mówią inni, jeśli nie zależy Ci na pochlebnych komentarzach (akurat tego nie wiem, ale podejrzewam,że ignorancja :)) rozciąga się też na to). Poza tym...hm...tych Twoich tekstów jest tu dużo, więc trudno mi teraz do czegoś się odnieść, ale z tego co pamiętam, to jeśli coś Ci zarzucano to nie to "ze się nie podoba", ale że jest "niezrozumiałe", a to chyba inne kategoria. jeśli Ty wyciągasz najwięcej z takiego właśnie pisania, to chyba najpierw trzeba za tym iść i zobaczyć co z tego szaleństwa wyjdzie...hm?

(ile razy można się pozdrawiać pod jednym wierszem)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A w tym dorabianiu ta nawet na przekór sporo racji ;)

Zastanawiam się, ile może być tych gatunków glin, z jakich ulepiono nasze dusze ('aparaty' psychiczne), skoro swoimi interpretacjami - jak pamiętam - prawie zawsze trafiałem jedynie w marginesy, nienajpierwsze plany wierszy Tery :) Co jednak do dziś nie zniechęciło mnie do ich czytania.

Podchodzę niebiograficznie, bez żadnego doszukiwania się 'faktów z życia' autora; chcę w tym wierszu widzieć konstrukcję adresowalną, bez udawania wobec niego detektywa-psychologa. Niezależnie od swoistych naprowadzeń, które w komentarzach powyżej - idąc szlakiem wzroku podmiotu wychwyciłem (zrekonstruowałem? skonstruowałem?) kontekstowy złamany futuryzm, ślepą uliczkę peiperowskiego raju m-m-m. Wybujałemu chwastowi aglomeracyjnemu, molochowi z głową w XXI, pąkiem może w XXII wieku towarzyszy z zadziwiającą niezmiennością to samo, średniowieczne właściwie podłoże, w pewnym sensie 'niziny' ludzkiej egzystencji, bliskie w sumie naturze (choć której?), zapachowi ziemi; tyle że w mieście jest z tą naturą skontaktowane poprzez ranę, zasklepioną szlamem, błotem, spękanym betonem; poza miastem - jeszcze jest ta enklawa, ten głębszy, niedostrojony do szybszych temp i częstotliwości oddech. Rozstrzelona po orbitach poziomów egzystencji i perspektyw reszta ludzi rzadko kiedy zeskoczy doń ze swoich torów, chyba przypadkiem, w y p a d k i e m.

Oj... - i już wszedłem w jakiś niepotrzebny patos, graniczący z jakąś baśnią ekologiczną. A przecież wysnucie tego wszystkiego (i pewnie nie tylko tego) jednostkową anegdotą, obrazem w wierszu ma nieporównanie bardziej sugestywną i inspirującą moc. Temat z nowszych nienajnowszy, ale dość osobiście 'podrasowany'.

Druga strofa najmniej mi brzmi, bardziej zbitkowa niż wypracowana.

'pulsujące obecnie w gorszej sytuacji' - to 'obecnie' podmieniłbym na jakieś bliższe ciału ;)

Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Somalija   Dobra, posłucham pani rady, przestanę chodzić do dentysty, codziennie zacznę pić piwa, nie będę brał kąpieli i będę non stop jadł mięso, proste i logiczne? Chciałaby pani takiego mężczyznę? I w ten sposób dobiła mnie pani - jest pani wyjątkowo złośliwa i paskudna, byłem bardzo głodny, a pani poszła sobie do wróżki! To jest normalne? Nie, proszę pani, ode mnie ciągle macie jakieś wymagania, a w zamian co dajecie? Żegnam panią! Ta rozmowa do niczego nie prowadzi!   Łukasz Jasiński 
    • @Nefretete   Żegnam pana! Przemądrzały bandyta! A do tego jeszcze na smyczy czarnej mafii - kościoła! Wielki Obrońca ZŁA - wymiotował będę na taką glistę moralną...   Łukasz Wiesław Jan Jasiński herbu Topór 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Dekaos Dondi Zuzia kiedyś zrozumie, a może już zrozumiała, że to za sprawą Stasia wiśnia tak zaowocowała. Fajne opowiadanko, pozdrawiam!

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Nagle każdy z nas wybuchnął śpiewem; A ja radością byłem przepełniony Jaką czuje ptak wypuszczony z klatki, Gdy trzepotem skrzydeł niesiony Przez białe sady i pola zielone; Odlatuje w dalekie strony.   Wszystkich głosy nagle się uniosły; I piękno przyszło jak zachód słońca: Me serce zadrżało od łez; a strach Zniknął... zabrała go pieśń kojąca Każdy był ptakiem, a pieśń nie miała słów; Będziemy ją śpiewać bez końca.   I Siegfried (Listopad 1918):  Everyone suddenly burst out singing; And I was filled with such delight As prisoned birds must find in freedom, Winging wildly across the white Orchards and dark-green fields; on – on – and out of sight.   Everyone's voice was suddenly lifted; And beauty came like the setting sun: My heart was shaken with tears; and horror Drifted away ... O, but Everyone Was a bird; and the song was wordless; the singing will never be done.
    • Odnoszę wrażenie, że z E-kranów coraz bardziej chlorowana woda leci. Jakby jej odcinano dostęp do naturalnej świeżości i tylko sypano (gmatwano) pseudo ulepszacze. Kotłuje się więc w głowach, ale pić trzeba... a może nie trzeba... ? hmm, może teraz jest odpowiedni czas na wykopanie studni. Wiesz skłaniający do refleksji.   Pozdrawiam :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...