Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Obraz który malujesz w drugiej części przypomina mi genialny film, który kiedyś oglądałem- Old Boy (polecam, jeśli nie widziałaś- inspirację masz w kieszeni). Co do samego tekstu, jak na debiut to nie jest aż tak źle. Nie piszesz niczego nowego, aromat kawy, nasze zdjęcia- tendencyjne do bólu. Za plus traktuję natomiast swobodę w operowaniu słowem tekst jest płynny, mimo dość przypadkowej interpunkcji (na początek polecam wiersze białe). Widać, że siedzi w tobie „jakaś” chęć twórcza: pajęcza koronka wspomnień, utkana z godzin nie jest dobra, ale jest Twoja, co dobrze wróży na przyszłość. Radziłbym nie ryzykować z powtórzeniami, mimo, że tutaj się udało:
tam, wciąż
zawieszone uśmiechy
i my zawieszeni
nad wodą...
– ten fragment podoba mi się najbardziej.

Chętnie poczytam Cię jeszcze kiedyś

Pozdrawiam

Fei

Opublikowano

cóż, przyznaję rację Panu Fei, wypunktował wszystko;
no, może prawie wszystko, nie byłabym sobą, gdybym nie przyczepiła się do trzykropków - najlepiej używać ich jak przyprawy, jak najmniej - tylko do smaku; tu jest ich o wiele za dużo; no i wersyfikacja, też nie wszędzie jest świetna (choć bywa czasem o wiele gorzej);
jak na debiut naprawdę nie jest źle;

pozdrawiam serdecznie

Opublikowano

"Nie dało się dać"? No tak, a masło jest maślane... Kozie bobki, śmierdzi-apetyczny sposób wyrażania własnego zdania.
A wcześniejsze komentarze - wnoszą coś ciekawego, dziekuję za opine.
Pierwotnie wiersz był bez znaków interpunkcyjnych (wychodzę z założenia, że jeśli się ich nie wstawia, pozostaje szersze pole interpretacyjne), jednak osoby, kóre go czytały, skarżyły się na zawirowania w wersyfikacji, stąd postanowiłam dodać kropki, przecinki, itd.
Fei-z pewnością zamieszczę jeszcze coś.
Pozdrawiam

Opublikowano

Ostatnia zwrotka bardzo podoba mi się pod względem treści z wersyfikacja troszkę gorzej

Moja skromna propozycja:

Na tym zdjęciu nigdy
nie puścisz mojej ręki,
dlatego noszę je z sobą
zawsze.


Z pierwszą zwrotką dużo gorzej ja zaproponowałbym duże ciecie i wywalił cały początek:
''Przerwałam
pajęczą koronkę wspomnień,
utkaną z godzin.
Odzyskały blask
w jesiennym słońcu.''

Sentymentalne to i niefajne

Co do wielokropków, ja wróciłbym do pierwotnej wersji i wywalił cała interpunkcję.

Pozdrawiam ciołek

Opublikowano

W takim razie, skoro większość głosów jest za tym, aby znaki interpunkcyjne usunąć, przywrócę wiersz do pierwotnej postaci. Widać w różnych środowiskach upodobania są bardzo rozbieżne.
Pozdrowienia

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • prawie jakoś Słowackopodobnie, -   Hymn przypomnę   Smutno mi, Boże! – Dla mnie na zachodzie Rozlałeś tęczę blasków promienistą; Przede mną gasisz w lazurowej wodzie       Gwiazdę ognistą... Choć mi tak niebo ty złocisz i morze,       Smutno mi Boże!   Jak puste kłosy, z podniesioną głową, Stoję rozkoszy próżen i dosytu... Dla obcych ludzi mam twarz jednakową,       Ciszę błękitu: Ale przed tobą głąb serca otworzę,       Smutno mi Boże!   Jako na matki odejście się żali Mała dziecina, tak ja płaczu bliski, Patrząc na słońce, co mi rzuca z fali       Ostatnie błyski... Choć wiem, że jutro błyśnie nowe zorze,       Smutno mi Boże!   ... a jeszcze byliśmy katowani w chyba w 2 klasie lic. tym hymnem postanowiliśmy napisać: Smutno mi Boże, gdy się spać położę widzę nad łóżka brzegiem pluskwy idące szeregiem i gdy pomyślę, że któraś ugryźć mnie może smutno mi Boże   ale poważnie zrobiłaś villanellę i wyszło zgrabnie (wydaję mi się że gubisz rytm 5/5 - np. środkowe wersy) podziwiam, bo dla mnie jest to rebus układanki rymów - brak mi cierpliwości pozdrawiam
    • pochichoczmy. opowiem historię biednego weneryka, który za opłatą udostępnia krasnoludkom pokryte szankrami ciało, robi za żywą ścianę wspinaczkową. postarajmy się nie pamiętać o grozach typu instynkt samozachowawczy, co sprawia, że nieraz czuję się jak zamknięte w klatce zwierzątko albo jak człowiek, w którego podczas sumy wlazł demon, kazał wyciągnąć z kieszeni noszoną od czasów harcerstwa finkę, wbiec na ołtarz i przyłożyć ją do szyi odprawiającego nabożeństwo księdza, po czym opuścił ciało opętanego (i co teraz? ocykasz się, biedaku, w samym środku szamba-tornada, nie chciałeś, nie ty zrobiłeś, nie wiesz, co jest grane, a tu nagle rzucają się na ciebie jakieś chłopy, obezwładniają). że bywa się rozkraczonym jak przejechana żaba, próbując złapać, spoić rozjeżdżające się wymiary. oj tam, jest dobrze. wiesz, przyśniło mi się słowo "wypoliczkowany". i nozdrza pełne krakersów. nie wiem, czyje. pośmiejmy się z tego.
    • @Alicja_Wysocka Dziękuję serdecznie. @Roma Również dziękuję, najserdeczniej!
    • @Marek.zak1 No wiesz... :)
    • ani kolorowa cerata ani biały obrus ba nawet bukiet polnych kwiatów   nie upiększy tak kuchennego  stołu jak najzwyklejsza kromka chleba   pachnąca polem wiatrem słońcem która nie mówiąc  do nas przemawia  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...