Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Błoto między palcami mam.
Między palcami mam wczorajszy deszcz.
Zagęszczony glebą bielicową.
Całe stopy w błocie.

Pójdę krętą, polną drogą.
W błotnych butach ruszę w stronę słońca.
Zawieszonego na pajęczynie.
Całe stopy w słońcu.

Pachnie zieleń rześką trawą.
Zboczę z drogi w leśne przedpokoje.
Wytrę stopy o wilgotną trawę.
Całe stopy w trawie.

Mech łaskocze w nagie stopy.
Drgają liście ze strachu przed wiatrem.
Zaszumiały na śmierć stare sosny.
Całe stopy w liściach.

Opublikowano

Być może Pani to tak odebrała i dla Pani mniejsz ilość "stóp" dałaby lepszy/inny efekt.
Jednak dla mnie te "stopy" w tym utworze są jakimś takim dziwnym elemantem,który sprawia, że raczej nie wyobrażam sobie istnienia tego wiersza bez tych spornych części ciała.
Pozdrawiam i dziękuję...

Opublikowano

dla mnie utwór ciekawy,ciekawy sposób i wizja.gratuluję pomysłu.
zatrzymam się tu na dłużej:]
duży + bo jeżeli chodzi o moje gusta to trafił Pan/i w dziesiątke
pozdrawiam

Opublikowano

czuję żar i spiekotę
ruszę w stronę słońca
śladem fatamorgan
całe stopy w piasku

i wiedzisz tekst może być niekończącą się opowieścią jest zbyt schematyczny, każda strofa tak samo się zaczyna i kończy poprostu nuuuuuda, jest to zbyt przewidywalne

a tak pozatym to za tymi obrazami nie wnosisz żadnej treści, która by mogła zatrzymać choćby na moment

ja na nie

nisko się kłaniam i pozdrawiam

Opublikowano

jestem świadoma tego,że w utworze tym treści brak(hehe),ale właśnie o to chodziło-aby namalować obraz samymi kolorami,a nie symbolami

a jeśli chodzi o wiersze typu "niekończące się opowieści" to jakoś bardzo często mimowolnie takie jakieś mi wychodzą i to jakby mi samej wcale nie przeszkadza,wręcz pezrciwnie,bowiem jestem daleka od charakterystycznych "zakończeniowych" puent

a co do schematów to już dawno pewna mądra pisarka stwierdziła(nie jestem osobiście wielbicielką jej twórczości,ale to zdanie jest bardzo dla mnie znaczące),że człowiek jest tylko schematem-nie zaś fenomenem...

ale to chyba dobrze,że istnieje pluralizm międzypoetycki :-) bo gdyby wszystkim się wszystko podobało to byłoby bardzo nudno...................prawie tak nudno jak nudny jaest dla Pana mój wiersz

POZDRAWIAM (i proszę tego wszystkiego nie brać poważnie)

Opublikowano

Po pierwsze - jakis konsekwentny zamysł w budowie wiersza - to już jest coś.
A treśc - to już sprawa odbiorcy, dla mnie pzrebijają się te motywy od Franciszka pochodzące...
Ale nie napisze, że nie, ponieważ tak najnormalniej w świecie podoba mi się :)
Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Robert Witold Gorzkowski Nie my decyujemy. Pewnie będą. Czy ja, chyba także... Pozdrawiam serdecznie.  Tak przy okazji, należysz do tych co punkty stawiają tylko swoim. Są jakby zapłatą za czytanie. Tobie daję gratis.    Pozdrawiam serdecznie 
    • @Gosława Jest w tym wierszu autentyczność, szorstkość i piękno. Super.
    • Nie spodziewała się. Nie spodziewała się, i to absolutnie całkowicie - bądź też całkowicie absolutnie - że jej uczucie do niego przetrwa. Pomimo tego, że do chwili, kiedy zyskała pewność odnośnie do swoich doń uczuć, upłynął już długi czas - ponad rok. Ponad dwanaście miesięcy od chwili, kiedy nie dotrzymała danego mu słowa i znikła bez wyjaśnienia - zamiast przyjechać tak, jak obiecała.    Myślała o nim przez cały ten czas, to prawda. I było jej głupio przed samą sobą z powodu wtedy podjętej pod wpływem chwilowego impulsu decyzji. Było głupio nawet pomimo faktu, że przeżyta po aktórych krajach południowo-wschodniej i zachodniej Europy, a dokładniej po Grecji, Holandii, Słowenii, Albanii oraz Włoszech, w jaką wybrała się za namową bliskiej koleżanki i wraz z nią, była ekscytująca.  Chociaż zarazem fizycznie wyczerpująca - szczególnie na Rodos i w Atenach - przy sześciodniowym tygodniu pracy w tamtejszym upale, a jeszcze bardziej przy wylewnej emocjonalności mieszkańców.     - Od wspólnych z nim chwil - pomyślała po raz kolejny, słysząc znów po raz kolejny i znów od wspólnych znajomych - minął już tak długi czas. To naprawdę ponad rok, określiła trzema słowami tę kilkunastomiesieczną prawdę. Może przyjdzie, skoro dowiedział się, że wróciłam do pracy do miejsca, w którym poznaliśmy się, zamienić chociaż kilka słów. Chociaż przywitać się. Chociaż spojrzeć. Chciałabym - nie, nie chciałabym: chcę - go zobaczyć. Chcę usłyszeć. Chcę ujrzeć w jego oczach te chęci i te zamiary, o których wtedy zapewniał. Chcę usłyszeć w jego głosie te uczucia, które wtedy poczułam. I przed którymi...     - Wybaczysz mi? - pomyślałam po raz następny, nadal przepełniona wątpliwościami. - Nie wiem, czy ja sama wybaczyłabym ci, gdybyś to ty mnie zostawił.     Przyszedł.     - Chodź, poprzeszkadzam ci w pracy - powiedział jakby nigdy nic, z tym swoim - ale już nie takim samym - lekkim uśmiechem. Serce zabiło mi dwuznacznie. Z jednej strony radośnie na jego widok, z drugiej aspokojnie na widok tego, że uśmiecha się inaczej niż wtedy. Aspokojnie na tak właśnie odczutą świadomość, że on jest już innym człowiekiem. Że zmienił się, podobnie jak ja.     - Dajcie nam trochę czasu - zakończyłam swoją opowieść szefowej prośbą o dodatkową przerwę. - Odlicz mi ją - poprosiłam wiedząc doskonale, że to zrobi.     Usiedliśmy.     - Chcesz wrócić? - zaczął bez ogródek. - Jeśli tak, to pamiętaj: jeden błąd i po nas - nacisnął mnie spojrzeniem i tonem. Udałam całkowity spokój.     - Pozwól, że opowiem ci, co wydarzyło się u mnie przez ten czas - włożyłam awidocznie wysiłek, aby mój głos zabrzmiał swobodnie. I pierwsze, i drugie udanie wyszło mi łatwiej, niż sądziłam.     - Jestem już inną dziewczyną niż wtedy - uznałam wewnętrznie. - Na pewno mnie chcesz? - spytałam go niemo kolejnym spojrzeniem.     - Kontynuuj opowieść - poprosił, dodawszy "proszę" po krótkim odstępie. Poczułam, że celowo.     Opowiadałam, a on słuchał.    -  Muszę to wszystko poukładać - powiedziałam na zakończenie. - Sam teraz już wiesz, że to skomplikowane.     - Pomogę ci we wszystkim, w czym tylko będę mógł - obiecał.     Spojrzałam na niego, uśmiechając się. Do niego i do swoich uczuć.    - Bardzo cię lubię - zapewniłam go. - Ale małymi kroczkami będzie najlepiej...               *     *     *      Dwa dni później przysłał mi zdjęcie białego anturium w doniczce.      Gdańsk - Warszawa, 25. Października 2025   
    • @Gosława dodam jeszcze, i w taki elektryzujący pierwiastek, kobiecy :))))) 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Dekaos Dondi ...przeczyć nie trzeba, gdyż jako drewno, cal za calem, stanie się wkrótce w piecu opałem.   Pozdrawiam z uśmiechem 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...