Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

miłość, której nie widziano


Rekomendowane odpowiedzi

zapach konwalii, szelest skrzydeł
i rozkołysana pszenica, stopiona w miodowym blasku słońca

szczęście


niesłyszalna prawie muzyka
niedotykalna prawie ziemia
niewyczuwalna prawie miłość

natura

zielona trawa, polna mysz, biała stokrotka
miętowy smak słów, delikatny zapach wspomnień

euforia

bezszelestna męka miłości uciekającej w pole kukurydzy
i normalny [jak dla niej] poprzedzający odejście potok słów

zdrada

koniec zapachów, słów, wspomnień

życie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

potraktowałbym to jako "rybkę", przygotowanie do wiersza;
gromadzenie słów, obrazów musi czemuś służyć, jakiemuś nadrzędnemu celowi,
zmierzać do jakiejś pointy, coś wyrażać; tu widzę garść słów ze skarbca szkolnych lektur: zapach konwalii, miodowy blask słońca, euforia /!/, bezszelestna męka /!/ miłości - same słowa poezji nie czynią, choćby najbardziej powabne;
nie lepiej najpierw rozejrzeć się po portalu? J.S.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowny Panie Jacku,
ja uważam wręcz odwrotnie, gdyż według mnie, to właśnie słowa czynią poezję tak piękną,
a gromadzenie słów, o którym Pan mówi miało nadrzędny cel i puente, choć, jak widać, nie dla
wszystkich zrozumiałą, aczkolwiek znalazły się osoby, którym wiersz bardzo się podobał, i które znalazły w nim to, co znależć powinny.I tak właśnie jest w przypadku tego wiersza, bo jak Pan powiedział ta "garść słów ze skarbca (...)lektur" posiada znaczenie, może ukryte, ale je ma i zmierza do czegoś bardzo ważnego.Pozdrawiam serdecznie i dziękuje za komentarz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miłość, słowo powtórzone dwukrotnie jeszcze o miłości nie traktuje, ani :"szczęście" ani "muzyka" ani "zdrada" - jako pojęcia bez kontekstu uzasadniającego użycie tych i takich właśnie słów poezji nie czynią, bo - powtórzę: poezja to nie słowa, lecz to, co między słowami się dzieje, i ze słów się wyłania!;
a więc nie wszystkoicyzm, słowotok tworzy wiersz; to pozoruje poezję, ale dla tych osób, którzy poezję piszą lub czytają w niedzielę tylko;
oczywiście, może pan zignorować moją opinię, i trwać w samozadowoleniu, ale to pana w żaden sposób nie rozwinie;
odrobina zaufania do krytyki pomoże usłyszeć dzwonki ostrzegawcze; więc może warto zwrócić na nią baczniejszą uwagę;
pozdrawiam w nadziei; Jacek Sojan

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN - @Rafael Marius - @Wiesław J.K. - dziękuje - 
    • @Olgierd Jaksztas Nie obrażam cię . Ja nie rozumie twojego toku myślenia . Dlatego piszę co ja myślę o twoim toku myślenia . Dla mnie to jest niezrozumiałe i zarazem dziwne . A pójście do lekarza specjalisty , to jest nic złego . W np . USA , nie maja z tym problemu . Widocznie co niektórzy Polacy myślą ,ze lekarz specjalista jest be . To ja się pytam po co są lekarze specjaliści .
    • Text tu już był, teraz w wersji metrycznej. Przeszedł bez dostrzeżenia jego niewątpliwej dla mnie otwierającej drzwi nowości, czego już nie będę określał, powiem tylko, że nie jest to text bez interpunkcji, mimo iż nie zawiera znaków przestankowych; na końcu mógłbym postawić kropkę, ale zamiast niej JEST   "– Starcze, co było pierwej, jajko czy kura? – A czy żołędź nie jest śpiącym dębem? Czy dąb nie marzy o żołędziach? To co widać jest właśnie na końcu, dlatego oślepia się wieszczych śpiewaków, jak mnie w młodości, bo nic tak nie oślepia ludzi jak ich oczy"   Chłopiec jestący sobie w Dawnowie gdów króla Gwozdka królewnostraty w smokowej paßczy smrodu zębatej bardzo złośnymi wpisami w sieci brzyd krzywu luster poczucia ładności królewny teraz–żaby porwania odczaru nieznanego królowi nagrodą polowy królestwa jego  wielkiego i ręki królewny pożaby dla chłopca ładnoty królewny szukać w paßczy smokowej gotowego pełnej złych wpisów w sieci walki z olbrzymy krzywoslowymi rycerzy zżarłymi nie umiącego kłamać mieczem prawdy i zamiatania olbrzymów do słoika malutkich takich żabie do zjedzenia  raze ze snem złym nieżycia długiego i ßczęśliwego z chłopcem wielą przygód w sieci krzywych lustrów wyjścia szukania i lustra swego nie szukania wcale o królewny porwaniu posłyszał raz jest   Tętnicy Słowiańskiej Objaw   Od razu do sedna: rytm w poezji polskiej nie jest budowany przez akcent wyrazowy, jak utrzymuje się od wieków, tylko nadany z góry i niezmienny, trwający również między wersami, tak, jak to bębenek. Akcent wyrazowy pozwala go tylko ustawić w pierwszym wersie, jak słychać w moim nagraniu, które jest normalnym, tradycyjnym czytaniem niezbyt dobrym wprawdzie, ale nie aktorskim tylko naturalnym. W pierwszym istotnie rytm równo idzie z akcentami, bo ma podawać, ale w drugim już słychać: mimo niezakłóconej rytmiki akcent wierszowy – rytmiczny, NIE pada na sylaby akcentowane w żadnym ich miejscu w dwu przypadkach. Oczywiście inni też piszą niezgodnie z tym przesądem teoretycznym sylabizmu, ale jednak on wpływa, dlatego muszę swojego textu użyć, bo z Kochanowskim też problem niepewności akcentu wyrazowego. Czytanie moje zawiera jeden duży błąd, przeciągnięte "wieja" niepotrzebnie, z powodu właśnie jeszcze przesądu równości wersów pożądanej – otóż w poezji polskiej, co przechowuje PRACZASY, inaczej niż sztuczna metryka greków i rzymian, TĘTNO trwa także między wersami, bo jest tym właśnie: SERCEM, i powtarza jego rytm, a on zresztą nie jest zupełnie jednostajny; każde uderzenie to TRZY jednostki (odpowiada to trzem jednostkom iloczasowym stopy wierszowej polskiej, innym razem może), uderzenie–przeciwuderzenie–cisza, równe. Serce bije na trzy. Do tego co drugie uderzenie jest słabsze, silniejsze to lewe, bo czuć krew z lewej strony, a słabsze prawe. Nie koniec na tym – jest jeszcze cykl czterech pełnych uderzeń (swobodnie wypuszczając powietrze nosem intonując "m" mozna się przekonać), i to wszystko SŁYCHAĆ w poezji polskiej, ponieważ rytm nie jest zawarty w wierszu, tylko jest siatką przyszłą z zewnątrz czy raczej wewnątrz, z serca, naturalną.      
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Ponoć. Z drugiej strony to ciekawe, w jaki sposób od "pustki w mojej głowie" doszłaś do "klocka" w Warszawie. Pewnie projektant w pracy twórczej odczuwał podobny "pustostan". Co jednak mieli w głowach ci, którzy projekt wybierali? Jest jeszcze taka możliwość, że ostateczne przeznaczenie obiektu jest zupełnie inne niż w deklarowane, bo rzeczywiście wygląda bardziej na galerię handlową niż na galerię sztuki. Pozdrawiam również. 
    • @Leszczym    Masz wiele racji

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      . A jednak - być może albo kto wie - trzeba się starać. "Inne spojrzenie" jest przejawem tego starania. Znaczącym krokiem naprzód, jak wiesz. Co prawda połowicznie, gdyż przed Tobą zapoznanie się z drugim tomem.     Pozdrawiam Cię serdecznie.       Po napisanym.    - Interpunkcja!    - "Nikomu nie udała się ta sztuka." (Zasadniczo nie oddzielamy czasownika od "się" w przypadku trybu zwrotnego.)    - "Robisz więc i robisz..." - nie zaczynamy zdania od "więc".     - Usuń "niby", jest zbędne.    - ... że warto ją przypomnieć. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...