Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zjedzmy i idźmy jak co niedziela do
kościoła, powiedzmy, że ten budynek
sprowadza na ziemię
coś czego jeszcze nie mamy

zjedzmy rosół: standard niedzielnych obiadów
i patrzmy w talerze a miłość to tylko kruszonka
miłość to tylko ta niedziela
porozmawiajmy kochani o sztucznej inteligencji
porozmawiajmy o urodzinach Danki
Kaśka zrobiła karierę na lodzie i zbiera laury

A my jemy rosół
Na wszelkie choroby dla dobra narodu
Zjedzmy rosół
Zjedliśmy a teraz poniesiemy karę
Delikatne wymioty, takie życie
Majka jest zakonnicą
Tomasz jest niewierny Patrycji
Ale kochamy się
Może jest w tym przesada ale dobrze wiesz:

Zjedzmy
To co nam podano na stół
Straciłam motywację już dawno
W tę niedzielę w tvp1 jest teatr
Musimy wrócić

Opublikowano

może jest w tym trochę racji
po śniadaniu idźmy do kościoła
ale po co?

zjedzmy pomidorówkę - dla odmiany
ale po co nam ta niedziela?
po co kogoś słuchać?
po co rozmawiać?

jemy pomidorówkę
przepływają przez jelita idee
nie chcę ich trawić
a drobiazgi zalały żoładek

zjedliśmy pomidorówkę
szczamy wzniosłością
sramy zasadami
kolorowy paw z wolnych myśli

niezdolni do samodzielngo myślenia

Opublikowano

Ten rosół z makaronem z nieznośnej lekkości bytu, zbyt rozwodniony.
Byt
Zbyt
Odbyt.

Uważam, że przy dobrych intencjach wyszedł kiepski wiersz. Taka łopatologia jest niewskazana.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Przepraszam, że się wcinam, Panie nocny, ale chyba obmyłka. Wiersz pana Suchowicza jest i owszem (przede wszystkim z jajami ;) - innego nie widzę. :|
Ale - proszę pracować, Pani Aniu - to prawie zawsze pomaga.
;)
dyg, dyg

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...