Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Zmiany


Rekomendowane odpowiedzi

Annę obudził telefon. „Kto do cholery dzwoni do mnie przed ósmą rano?” – pomyślała szukając po omacku słuchawki. Spojrzała na wyświetlacz, numer nic jej nie mówił.
-Słucham? – spytała bardzo zaspanym głosem. Ktoś po drugiej stronie niewątpliwie musiał to zauważyć.
-Dzień dobry. Czy pani Anna Gabryjałowicz? – spytała lekko zakłopotana kobieta w słuchawce.
-Tak, w czym mogę pomóc – spytał Anna zamykając oczy i kładąc się na wznak.
-Dzwonię z urzędu miasta. Złożyłam pani u nas ofertę na konkurs na stanowisko w dziale finansowym. Chciałam panią zaprosić na rozmowę w czwartek... Jeżeli oczywiście jest pani nadal zainteresowana.
Anna aż usiadła z wrażenia na łóżku. W końcu niecodziennie zapraszają Cię na rozmowę w sprawie pracy z urzędu miasta.
-Oczywiście, że jestem zainteresowana i przyjdę. O której godzinie mam się zgłosić?
-Proszę być o dziesiątej w sekretariacie. Do zobaczenia.
-Do widzenia.
Anna zapatrzyła się za okno. „Super! Extra! Bomba! – pomyślała – tylko dlaczego musiałaś kobieto dzwonić przed ósmą rano, żeby mi o tym powiedzieć! Właściwie która to godzina?”.
-Co? Dziesiąta? Jak to się stało? Przecież nastawiłam budzik! Co jest do ...
No tak, owszem Anna nastawiła budzik w swoim nowym telefonie komórkowym, który dostała pod choinkę od Kacpra, tylko, że ustawiła go pierwszy raz i... zapomniała włączyć dzwonka...
-Ups, przynajmniej się wyspałam.
Wyskoczyła energicznie z łóżka, zrobiła klika przysiadów, skłonów, poskakała na skakance. Potem zadzwoniła do biura, spytać czy Ela sobie bez niej radzi. Oczywiście nie przyznała się, że zaspała, tylko powiedziała, że załatwia sprawy na mieście i że będzie za godzinę, no może dwie. W końcu jest tam prawie szefową, może się spóźnić. W zasadzie jest szefową, jak nie ma jej mamy. A właśnie, mama. Trzeba zadzwonić i spytać się jak tam mija kolejny dzień w górach. Wybrała numer do mamuśki. „Abonent jest czasowo niedostępny...”.
-No tak, albo jeszcze śpią z tatą w tej górskiej chacie na końcu świata, albo postanowili odciąć się od świata. Niech im będzie, w końcu są na urlopie – powiedziała sama do siebie i powędrowała do łazienki.
Szybki prysznic, potem nieco wolniejsza decyzja przed szafą, co ubrać, lekkie śniadanie i tak po 55 minutach była gotowa.
-Kurcze, jakbym dostała tą pracę, to o której ja będę musiała wstawać, żeby być w pracy na siódmą piętnaście? – zastanawiała się Anna przed lustrem – w zasadzie na co mi potrzeba tyle czasu, nawet się nie maluję?
To prawda, jedyny makijaż Anny to tusz na rzęsach i pomadka na ustach. Nie miała cierpliwości do tego, żeby robić sobie cały ten makijaż. No i w zasadzie nie umiała tego robić. Ale lubiła, kiedy Edzia robiła ją na bóstwo. Tak, tylko ona malowała Annę tak jak chciała. No i czesała. „Czemu ta Edzia musi mieszkać tak daleko? Byłaby na miejscu to codziennie wyglądałabym pięknie” – pomyślała Anna uśmiechając się do swojego odbicia w lustrze.
Płaszcz, torebka, telefon, teczka, klucze od mieszkania i już jej nie było w domu. W drodze na przystanek odkryła, że lata lecą, a ona ciągle nie zrobiła prawa jazdy. Z lenistwa? Nie, zawsze znalazł się jakiś inny powód. Był słoneczny, aczkolwiek mroźny zimowy dzień. Przeszło jej nawet przez myśl, żeby udać się do centrum pieszo, ale zrezygnowała, bo właśnie podjechał jej autobus na przystanek. „Właśnie straciłam okazję na ruch na świeżym powietrzu, ale ile okazji tracimy codziennie...” – pomyślała wskakując na schodki autobusu. Dotarcie do biura zajęło jej 15 minut. „Pieszo pewnie maszerowałabym 45 minut”.
-Cześć Elu! Jak mija nam dzień – Ela jak zwykle sumiennie wykonywała swoją pracę, nawet bez dozoru pracodawczyni.
-Wam to nie wiem, ale u mnie nie jest źle – odparła z uśmiechem Ela.
No tak, poczucia humoru w tym biurze nie brakowało.
-W takim razie mam dla ciebie dobrą i złą wiadomość, która wolisz najpierw?
Na te słowa Ela oderwał się od klawiatury komputera i spojrzała na Annę, była wyraźnie poruszona, dziwnie poruszona.
-To może zacznij od tej złej – zaproponowała.
-No ta zła, to nie jest aż taka zła. Ale może się zdarzyć, że będziesz tu pracowała sama, ale raczej z kimś innym – powiedział Anna siadając za swoim biurkiem i włączając komputer.
-Jak to? – spytała Ela już mocno zdenerwowana – jak to sama? Rezygnujesz?
-Nie, spoko, spoko. Teraz ta dobra wiadomość, dobra dla mnie, bo ty widzę masz stresa, ale spokojnie. Z urzędu miasta zaprosili mnie na rozmowę w sprawie tego konkursu, pamiętasz, mówiłam tobie, że złożyłam ofertę? – Ela pokiwała głową, że pamięta – no to w czwartek będzie rozmowa. Tylko tyle. I wersja optymistyczna jest taka, że dostanę tą pracę, wówczas zaczniemy się zastanawiać nad pomocą dla Ciebie. W wersji pesymistycznej nie dostanę tej pracy i...
-Poszukamy pomocy dla Ciebie... – wtrąciła Ela.
-Słucham? Jak to pomocy dla mnie? Teraz to ty mnie stresujesz? Rezygnujesz?
-Nie, nie, nigdy w życiu, tylko czy tak czy siak musze tobie coś powiedzieć. Teraz, kiedy jestem już pewna mogę. Jestem w ciąży – wydusiła z siebie Ela co najmniej jakby przyznawała się do niewiadomo jakiej zbrodni.
-Naprawdę? – Anna aż podbiegła do Eli, żeby ją serdecznie uściskać – no to super! Bardzo się cieszę! T dlatego chodziłaś taka struta ostatnio? Myślałaś, że będę zła? Przecież mówiłaś, że chcielibyście mieć jeszcze jedno dziecko, a ja mówiłam, ż to dobry pomysł!
-A czy teraz nie uważasz, że jestem za stara? No i trochę to nam pokomplikuje pracę, teraz, kiedy już wychodziłyśmy na prostą...
-Tym się nie martw. Znajdziemy kogoś do pomocy. Za stara powiadasz, no wiesz do niektórych decyzji po prostu długo się dojrzewa – odpowiedziała z uśmiechem Anna – aha i nie mów przy mojej mamie, że jesteś stara, bo jak wiesz ona jest starsza od Ciebie o 10 lat i wcale się nie uważa za starą. Przerobicie sobie z Markiem uroki późnego macierzyństwa – Anna była na prawdę uradowana ciążą przyjaciółki.
-Jak tak dalej pójdzie to ty z Kacprem też będzie przerabiali te uroki w moim wieku – odcięła się Ela.
-Jasne – powiedział Anna grzebiąc w torebce – trzeba to uczcić. Który to w ogóle miesiąc?
-Drugi.
-Super, w takim razie łyk szampana nie zaszkodzi ani tobie ani maleństwu, co nie? Wyskoczę na dół coś kupić – i już Anna była za drzwiami.
Wróciła z ich ulubionym szampanem. Ela wypiła lampkę, a Anna resztą, bo co ma się zmarnować. Nie, żeby była alkoholiczką, ale lubiła dobre trunki. W małych ilościach oczywiście.
Reszta dnia minęła dziewczyną na pracy, bo praca najważniejsza, ale cały czas wracały do ciąży Eli. Praca Anny w urzędzie zeszła na dalszy plan. W drodze do domu Anna pomyślała, co by było gdyby ona zaszła w ciążę i tak naprawdę, dlaczego jeszcze nie zaszła. Od przeszło roku nie używali z Kacprem żadnej antykoncepcji. Nie miało to sensu, widywali się raz na tydzień, raz na dwa tygodnie, kto by wtedy myślał o zabezpieczeniu. Liczyli się z ryzykiem, ale chcieli mieć dzieci, bo czemu nie. Najlepiej bliźniaki, parkę. Jeden ból i już. „Chyba muszę się przebadać – pomyślała Anna – bo rok czasu to szmat czasu i żeby mieć aż takie szczęście, żeby nie zajść w ciążę?”. Już wcześniej o tym myślała, a teraz przy okazji ciąży Eli zaczęła myśleć jeszcze intensywniej. Z zamyślenia wyrwało ją wibrowania w torebce. Wygrzebała telefon, myśląc jednocześnie o tym, że musi w końcu kupić torebkę z kieszonką na komórkę, bo tak nie można żyć. Spojrzała na wyświetlacz...
-No cześć. Co tam słychać w wielkim świecie? – spytała milutko.
-Jaki on tam wielki Maleńka – odpowiedział jej ten miły, głęboki, seksowny głos. Już dawno mówiła mu, że powinien pracować w seks telefonie, byłby najlepszy – dzwonię, bo mamy propozycję nie do odrzucenia.
-Hmm, źle trafiłeś, sam wiesz, że potrafię odrzucić nawet najbardziej kuszące propozycje... Chociaż w twoim przypadku mam problemy już od kilku lat...
-Wiem – odpowiedział tak kusząco – z weekendu nad morzem nici Maleńka, bo musze wyjechać. Szwecja na 4 dni, służbowo, ale...
-Tak?
-Zabieram ciebie, co ty na to?
-Hmm, brzmi kusząco... kiedy?
-Jutro wieczorem wypływamy promem.
-No to lipa Robaczku. Z bólem serca, ale tym razem muszę ci odmówić. W czwartek mam rozmowę w urzędzie miasta w sprawie pracy.
-Naprawdę? Cieszę się, bo wiem, że zależało ci na tej posadzie. Teraz może być szansa. A do Szwecji będę jeszcze nie raz pływał i może jeszcze kiedyś ze mną popłyniesz... – ten jego kokieteryjny głos.
-Nie wątpię, że jeszcze kiedyś skorzystam. No i tym sposobem spędzę kolejne dwa tygodnie sama, czekając na Kacpra. Zupełnie nie wiem po co mi chłopka i kochanek, skoro ani jeden ani drugi nie ma dla mnie czasu?
-Nie wiem, ale mam prośbę. Mogę?
-Tak?
-Nie szukaj drugiego kochanka, ani innego chłopaka, ten którego masz jest dla ciebie najlepszy, a i kochanek niczego sobie – jak zawsze pewny siebie, nie może być inaczej, cały on.
Anna zaśmiała się, faktycznie wszyscy jej mówią, że ten Kacper to jej się trafił, że drugiego takiego to ze świecą szukać. A kochanek... Cóż, coś musiało w nim być, skoro to już... pięć lat...
-Ok., nie będę, jakoś wytrzymam w tej samotności. Zawsze jest internet i czat – Anna musiała wyglądać tak śmiesznie, jak ci wszyscy ludzie, którzy idąc ulicą i śmieją się do słuchawki i wydaje im się, że są sami na tym świecie, a już na pewno na ulicy – w takim razie powodzenia w Szwecji i do zobaczenia kiedyś tam.
-Trzymaj się Maleńka. Pa.
Rozłączył się. Podczas tej rozmowy zdążył dojechać spod biura do domu. Otworzył pilotem drzwi garażu. Wjechał. Wysiadł. Z kuchni doleciała go kolejna kłótnia córek. „Ciekawe o co tym razem?” – pomyślał. Tak, posiadanie czterech kobiet w domu, w tym jednej żony i trzech córek to nie lada gratka. Wyższa szkoła jazdy. Wziął zakupy z tylnego siedzenia i poszedł do domu załagodzić spory.
W tym czasie Anna dotarła do mieszkania, zadzwoniła do Kacpra z nowinami. Po rozmowie z nim przypomniała sobie o tej ciąży i o tym, że przez cały rok nie wpadli. Postanowiła jak najszybciej zrobić badania. Jeżeli z nią będzie wszystko ok., poprosi Kacpra, żeby też takie zrobił. Trzeba to koniecznie wyjaśnić. Z tym postanowieniem weszła pod prysznic. A potem z książką do łóżka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

początek fajnie, potem gorzej
dialogi nieludzkie
sporo błędów:

Złożyłam pani u nas ofertę - literówka

Anna aż usiadła z wrażenia na łóżku. W końcu niecodziennie zapraszają Cię na rozmowę w sprawie pracy z urzędu miasta. - aż usiadła z wrazenia (skoro leżała to można się domyślić, a "na łóżku" na końcu nie pasuje) cię chyba nie powinno być z dużej, i "w sprawie pracy w Urzędzie Miasta"

spytać się - zapytać

, co ubrać - w co się ubrać / co nałożyć...

po 55 minutach była gotowa - po niecałej godzinie, czytelnika nie obchodzi, czy to było 55 czy 60 minut

Kurcze, jakbym dostała tą pracę, to o której ja będę musiała wstawać, żeby być w pracy na siódmą piętnaście - powtórzenie

właśnie podjechał jej autobus na przystanek - na przystanek podjechał jej autobus, albo w ogóle bez "przsystanek" bo chyba nie podjechał na peron?

bez dozoru pracodawczyni - szefowej

mówiłam tobie, że złożyłam ofertę - mówiłam ci !

No ta zła, to nie jest aż taka zła. Ale może się zdarzyć, że będziesz tu pracowała sama, ale raczej z kimś innym – powiedział Anna siadając za swoim biurkiem i włączając komputer.
-Jak to? – spytała Ela już mocno zdenerwowana – jak to sama? Rezygnujesz?
-Nie, spoko, spoko. Teraz ta dobra wiadomość, dobra dla mnie, bo ty widzę masz stresa, ale spokojnie. Z urzędu miasta zaprosili mnie na rozmowę w sprawie tego konkursu, pamiętasz, mówiłam tobie, że złożyłam ofertę? – Ela pokiwała głową, że pamięta – no to w czwartek będzie rozmowa. Tylko tyle. I wersja optymistyczna jest taka, że dostanę tą pracę, wówczas zaczniemy się zastanawiać nad pomocą dla Ciebie. W wersji pesymistycznej nie dostanę tej pracy i...
- dialog do wymiany

musze tobie coś powiedzieć - muszę coś ci powiedzieć

Przecież mówiłaś, że chcielibyście mieć jeszcze jedno dziecko, a ja mówiłam - powtórzenie

Ela wypiła lampkę, a Anna resztą, bo co ma się zmarnować. - resztę. wywaliłabym drugą część zdania

minęła dziewczyną na pracy - dziewczynom

minęła dziewczyną na pracy, bo praca najważniejsza, ale cały czas wracały do ciąży Eli. Praca Anny w urzędzie zeszła na dalszy plan - powtórzenie

bo rok czasu to szmat czasu - ??

nie powala, ale może być
chętnie przeczytam dalszy ciag

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...