Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Oda do bluźnierstwa


Rekomendowane odpowiedzi

Panie dobry jak chleb,
co roku droższy,
spotkałem cię wczoraj
we własnych przekleństwach.

w małym palcu miałem
zanurzone paliczki,
rozwrzeszczany paznokieć,
rzeszę mięśni pogańskich,
a mogłeś w nim mieszkać spokojnie,
spijając ze mnie wieczorną kawę.

głosem zamknięty w rezonansie skrzypiec
brzmisz jak cisza między błyskiem a grzmotem.
nie rwiesz powietrza na strzępy.
wrzesz moją krew i ciało.

w ustach onanizowanych bluźnierstwem
zaczynam artykułować hebrajskie westchnienia.
znajduję w swym gnieździe koronę cierniową.
astygmaty zaciskam mocno jak zielony bilecik.

bez twarzy, mimo imienia
stajesz się we mnie przestrzennie.
i nie powiem już nigdy
Żeś czerstwy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...