Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

w zawodzeniu Indianina
ostatni dzień roku nie jest końcem
lecz wyśpiewanym
powrotem

zegar oszroniał a biel
sparaliżowała ludzi - mają wreszcie czas
by dostrzec więcej niż czubek
nosa

z płatkami zaczęły powoli
opadać nerwy

o godzinie zero wybije nowy
początek

Opublikowano

Tak wiem,że tytuł nie polski,ale nie mogłam inaczej.

return to innocence (powrót do niewinności)- piosenka Enigmy
Ja pod wielkim wrażeniem jej klimatu, no i oczywiście widoku za oknem.


Szczęśliwego Nowego
Lenka

Opublikowano

A to ja też ''enigma'',To mnie tak trzyma od początku
istnienia tego zespołu i takiej muzyki.Plusuję,ponieważ uważam,że
doskonale oddałaś klimat w tym wierszu właśnie tej piosence.
Pozdrawiam ciepło i życzę szczęścia w Nowym Roku. EK

Opublikowano

sporo tu z haiku - takie uchwycenie chwili, nastroju; zreszta jakby było tu kilka haiku połazconych w jedno;
nierówne - to prawda;
mi się spodobał początek - można by go ładnie rozwinąć, ale w inny sposób niż Ty to zrobiłaś;

ogólnie nieźle, choć mogłoby być spójniej i ciekawiej;


pozdrawiam serdecznie

Opublikowano

Wiersz naprawdę dobry i co ważne - pasuje do tego co się dzieje w Rzeczywistości. Jeśli miałbym coś wytykać to może drugą zwrotkę. Nie jest zła, ale moim zdaniem 1) nie pasuje do reszty wiersza 2) jest nieco słabszym fragmentem. Bez niej wystawienie oceny jeden powyżej bd byłoby oczywiste. A tak to trzeba się zastanawiać ;) zastanawiam się, zastanawiam, zastanawiam, zastanawiam i zastanawiam i............. ;)

pozdrawiam ciepło /Arek

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Poruszający wiersz, bardzo sugestywnie przybliżyłeś cmentarny klimat i to pytanie dziecka, które  uderza swoją prostotą :):) pozdrawiam:)
    • @Berenika97 Dziękuję Ci bardzo. "Przystanek końcowy" jest balladą miejską, pełną grozy, depresyjności, mroku i lekkiego zapętlenia w czasie i przestrzeni.  Duch nie jest tak elegancki przypadkowo i nie bez powodu siedzi wśród wyrzutków i pijaków. Jest duszą dekadencką, której bliżej do formy upadku niż do norm społecznych. Jest w zachowaniu i wyglądzie odbiciem samego twórcy. Najszczerzej i najpiękniej wychodzi mi pisanie o śmierci. Taki już mój los.
    • Ziemia parzy, dymi gorącem, popiołem, tłuszczem lata.   Idę goły, tylko w jeansach, mokra ziemia między palcami, liście przyklejone do żeber, szeleszczące jak wąż, jak skóra, którą zrzucam, jak wspomnienie, które trzeba rozszarpać, które płonie pod paznokciami, które gryzie język, które mnie ciągnie w dół, w głąb, w głąb pulsującej ziemi. W lustrze kałuży widzę twarz nieznajomego, nie swoją, oczy brudne od torfu, uśmiech pełen pleśni, deszcz, zimny, ślepy, żrący, wgryza się w ramiona, w kark, w pamięć, spływa po mnie jak po kamieniu, wnika w mięśnie, w kości, słyszę, jak pod skórą pękają naczynia, jak struny skrzypiec, które stroi wilgoć, jak dźwięki, które drapią uszy i język jednocześnie. Czuję ziemię, która mnie chce, ciągnie, wciąga, wdycha aż pod język, wgryzam się w jabłko, kwaśne, twarde, z robakiem, sok ścieka po brodzie, smakuje krwią i jesienią, życie trzeba gryźć aż do kości, aż zęby stukną o pestkę losu, aż język będzie krwawić od prawdy, aż oddech stanie się kurzem, aż ciało będzie ziemią, a ziemia ciałem. Liście lepią się do pleców, tatuaże gnicia, znaki rodu, które pamiętają, że wszystko, co rośnie, musi zgnić, żeby było prawdziwe, wiatr świszcze w gałęziach, szczeka, warczy jak stary pies, który śni o słońcu, ziemia oddycha pod stopami, pulsuje, jakby miała serce, które bije w moim, jakby chciała mnie połknąć, wypić, wciągnąć w siebie całego. Pozwalam jej. Niech mnie gryzie, niech mnie pije, niech mnie przyjmuje, niech zrobi ze mnie sok, błoto, zapach grzybów, niech się we mnie przegląda jak w kałuży po burzy, niech mnie rozpruje światłem i zimnem, aż pozostanę samym tchnieniem, aż wszystko co mam, stanie się częścią gnijącej jesieni. Świat się żarzy od środka, w komorze serca płonie ostatni ogień, pełen, dziki, gotowy wybuchnąć, chcę więcej - więcej pogryzionego słońca, więcej błota, zimna, tchu, niech mnie rozpuści w swoim świetle, aż pęknę i ozłocę się gnijącym blaskiem, aż oczy wypalą się ogniem, aż język stanie się ziemią. Śmieję się cicho, bo nawet śmierć tu pachnie ciepło, bo nawet śmierć smakuje życiem, bo nawet w gniciu, w błocie, w deszczu jest szał, jest dzikość, jest JA, który drapie świat i pozwala światu drapać mnie.
    • @Gosława Reniu ;) Cudowny, zjawiskowy opis ! Twoja niezwykła wrażliwość na piękno natury i ten archaiczny, muzyczny język sprawiają, że to jest poezja najwyższej próby. Po prostu......z szacunku chylę czoła :)
    • @Alicja_Wysocka Cudowna koncepcja! To jest właściwie instrukcja obsługi domowego szczęścia. Pięknie i z wyobraźnią, czuć ciepło w każdym z tych słownych kątków.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...