Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Po co ta jesień?


Rekomendowane odpowiedzi

"W porze dla siebie najlepszej zostaniesz zabrana"
A teraz ciągle samotna rozpaczasz.
Ożywiasz kolorowe wspomnienia - ciągle zapłakana,
Tylko na samotność uwagę zwracasz.

Jesień mieniąca się złotem, dla Ciebie jest szara,
Przeszłości piórem kreślisz obrazy.
Wylewający żal, uśmiechem przykryć się starasz.
Do krzywd wzrastają błahe urazy.

A przecież złota jesień jest dla Ciebie stworzona,
W swojej ułomności - doskonała.
W samotności Ty siebie samą musisz pokonać.
Przed Tobą nowe życie -
nawet się nie spodziewałaś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy przenoszeniu rzeczywiście urwał się początek cudzysłowu.
Jan Paweł II powiedział: "Pan Bóg zabiera człowieka w porze zawsze dla niego najkorzystniejszej" Nie skojarzyłaś "jesieni" żeby nie powiedzieć starości - ograniczenia ruchowe, ale mnóstwo czasu na przemyślenia. Po co to jest?
W czasie tzw. "produkcyjnym" nawet nie ma czasu na pewne przemyślenia. Przygłądając się starszemu pokoleniu, narzekającemu na samotność -czasami zgorzkniałemu, kiedy ja gonię wczoraj bo o jutrze nie mam kiedy myśleć, zauważam, że jednak ten wolny czas po coś jest - no właśnie tylko po co???????
Zresztą to gadanie nie dla wszystkich.

Pozdrawiam Jacek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to ja tylko dodam, co do treści, ze ostatnia część do mnie przemawia, a jestem "młodziutka"
dziwne...? albo nie... coś w tym jest, ze nie chce się krytykować jakiś tam rymów... Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Cierpliwie znosi utrapienie zadków, które przeróżnych zapachów  oddechy wydają. Cztery badyle, powiedzmy nogi i staniem się nie męczy   całymi dniami. Po prostu stoi i czeka, zwykle na człowieka. Miękka poduszka pośladki tuli, bocznymi poręczami ciężary wspiera, a z tyłu dając plecom oparcie. Uff! Tylko czasami westchnie!
    • @Lidia Maria Concertina Nigdy, jako ludzie z pokolenia na pokolenie jesteśmy słabsi. Prokreacja będzie bez rezultatów, uchroni nas jedynie.. czary mary w laboratorium.   Lubię Twój styl pisania, jest w nim moc, potencjał. No i pozdrawiam :-)
    • Mój bardzo niedobry znajomy wierzy w konsumpcjonizm: życie prowadzi w wózku sklepowym I smętnie je rozgryzając, duma - czy coś jest "po coś" czy "po nic" A starzejemy się skutkiem - ciągłej powtarzalności, zbyt rzadkich: ''najlepszego'' Najlepsze - owszem, się zdarza: 30 lutego. Niepomni celebracji cudownych codzienności  i wszystkich momentów ''na amen'' Najbardziej nas pochłania przyszłość krocząca - w nieznane   Niezdarne, chybione: "Kocham'' I płacze w toalecie I quizy o owadach I wielki tytuł w gazecie A co, jeśli się okaże, że świat rozsadzą do donic? Że tu za ciepło, tam zimno, że prokreacji już koniec ... ? Jesteśmy już rozdzieleni - jeszcze przed zjednoczeniem Budzimy się kołysanką - motywacji i winy I co nas nie zabije, to nas na pewno wzmocni Jest tylko jedno pytanie: kiedy będziemy wszechmocni ... ?   
    • @M_arianne Dziękuję za komentarz. Wezwany to tablicy odpowiadam chętnie.   Ciągle ochoczy emeryt z Byczy, już zaliczonych lasek nie liczy. Tłumaczy świeżemu dziewczęciu: "No ledwie ja do dziesięciu zliczam, bo umysł raczej mam byczy"
    • Podeszłe lata otrzymujemy po to, byśmy tak się zapamiętali w wirze otępienia aby o wszystkim zapomnieć, aby ... nie umrzeć  Z żalu.  Uwielbiam stąpać po bezgwiezdnych alejach.  Baleriny marzeń i grunt udeptany przez tych, którzy twardo stąpając po ziemi  potykają się o księżyce.  Nadal młodzi nawet, jeśli koleiny zmarszczek wyznaczają kierunek.    Bez-nadziei   Jednym haustem wypijam lodowate limoncello i wszystkie pozostałe halucynacje.  Fantazja opornie się starzeje.  Muszę wyjechać, muszę zmienić planetarium.  Myślom doczepiam srebrny warkocz.    Komety.  Obracam je w dłoniach: oto przyszła starość i czule zaprasza do siebie.  Nie mam wyjścia: posłusznie pakuję cały swój życiorys Do kopertówki. Najwyżej odeśle mnie z powrotem.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...