Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Na początku autor snuje rozważania natury ogólnej tudzież bardziej świątecznej. Niecierpliwi czytelnicy mogą pominąć ten akapit, co jest wysoce zalecane.

Czy zastanawiałeś się kiedyś, Drogi Czytelniku, czym są święta? Na pewno tak, jeśli jednak nigdy nie przyszło ci to do głowy, masz niepowtarzalną okazję, by porozmyślać nieco nad tym zagadnieniem, razem z moją skromną osobą. Jedni Święta lubią, inni wręcz przeciwnie, wykształciła się też spora grupa, którą obchodzi to tyle, co zeszłoroczny - i niejako powiązany z tematem tego felietonu - śnieg. Każda z zaprezentowanych tu postaw, wynika z wad i zalet Świąt, różnicą jest tu tylko pewna dysproporcja między tymi pierwszymi i drugimi.
Gdy wstukuję te słowa w klawiaturę, jest dopiero 7 grudnia. Każdy, kto przeczyta te słowa, zakrzyknie radośnie: niedługo Święta! Nie da się ukryć, że jestem bardzo kontent z tego faktu (właściwie to nawet z dwóch – że „niedługo Święta” i, że ktoś w ogóle czyta moje wynurzenia). Osobnik taki ma oczywiście rację, co mogę zaświadczyć, z miejsca, z którego piszę te słowa. Rację maję jednak też ci, którzy z całą stanowczością utrzymują, że święta zaczęły się już w okolicach Dnia Niepodległości.

W tej chwileczce autor pozwala sobie na drobną dygresję. Jeśli, Drogi Czytelniku, opuściłeś pierwszy akapit, możesz opuścić i ten. Bo w sumie po cholerę masz czytać niekompletny tekst?

Było to gdzieś w początkach listopada tego roku. Siedziałem sobie wygodnie w fotelu, oddając się rozrywce niezwykle wysublimowanej, oryginalnej i w ogóle. Mówiąc krótko – oglądałem telewizję. Miotając się bezsilnie, by uciec przed zbliżającą się niczym żarłoczny sęp do Prometeusza rodziną Mostowiaków, która zamiast wątroby dwoiła się i troiła by pozbawić mnie mózgu, oczęta moje ujrzały słodkiego do granic obrzydliwości białego misia, sączącego delikatnie puszkę znanego wszystkim dobrze napoju, którego receptura jest ściśle tajna (i dobrze, autosugestia też może prowadzić do poważnych chorób). Jaki jednak jest cel opisywania przeze mnie czynności tak prozaicznej? Myślę, że każdy wie, do czego zmierzam. Biały miś (swoją drogą bardzo pasowałby tu w charakterze fonii), śnieg, choinka, Mikołaj… Z czym to wszystko się kojarzy? Otóż to – ze Świętami. Ta… Co tam, dwa miesiące upłyną przecież szybko, trzeba przygotować lud do nadchodzącej gorączki zakupowo – prezentowo – gastronomiczno - świątecznej, a i tę przyspieszyć w miarę możliwości. Za ciosem poszła większość firm, wypuszczając okolicznościowe reklamy swoich produktów w listopadzie. W ten oto sposób doczekaliśmy się na przykład pląsającego w zbyt szerokich spodniach Mikołaja, wykonującego tę samą czynność, co opisany powyżej niedźwiadek. Jedyną różnicą jest marka napoju.
Nie jest to oczywiście jedyny przykład przyspieszania świąt. Ostatnio jednak byłem świadkiem czegoś, co normalnego człowieka wprawiłoby w bezgraniczne zdziwienie (i nie znaczy to, że ja jestem nienormalny, a tylko to, że spotykam się z tym nie po raz pierwszy).. Nie mam tu na myśli choinek na wystawach sklepów, czy nawet kolęd w telewizji, bo to jest udziałem całego świata. Napisałbym – kraju, ale moda na amerykanizowanie przeniknęła do całej Europy. Czego jednak można oczekiwać od gości, którzy na swojego prezydenta wybierają człowieka, który zapytany o to, jaki jest Biały Dom, odpowiada - „Po prostu jest biały”. Do czego jednak dążę – kilka dni temu do mego domostwa zawitał gość, dość – powiedziałbym – niecodzienny. Otóż odwiedził mnie ksiądz, chodząc [po] kolędzie, czyli jak sama nazwa wskazuje – [przed] świętami.

Autor nie ma sumienia dłużej dręczyć Czytelnika, toteż przechodzi do swoistego podsumowania.

Sytuacja taka ma miejsce odkąd tylko pamiętam, dlaczego zatem zdecydowałem się napisać ten felieton właśnie teraz? Powiem szczerze, że sam nie wiem. Kiedyś jednak trzeba było to zrobić.
Moje przesłanie brzmi tak: Boże Narodzenie jest 24 grudnia, i tak niech pozostanie. Bo póki co, z powodu nadchodzących Świąt dzieją się – mówiąc wprost – jaja, co można też uznać, za podsycanie nastrojów wielkanocnych - w sumie pięć miesięcy to nie tak długo. Stąd taki, a nie inny tytuł.

Opublikowano

interesująco, ciekawie, zabawnie
kilka przydługich zdań, kiedy dochodze do kropki zapominam, co było przed poprzednią
ale i tak fajnie, lubie dziennikarska pisaninę na poziomie

Opublikowano

Co sądzę : albo inaczej moja wiedza na temat "feliotonów" została zamieszczona na samej górze.

Co do treści wypowiedziałem się też poprzednio: ale w skrócie, zamiast paplać i narzekać zrób coś pożytecznego. KTO CI KAŻE OGLĄDAĆ REKLAMY? KTO CI KAŻE WPUSZCZAĆ KSIĘDZA DO DOMU? KTO CI KAŻE OGLĄDAĆ M JAK MIŁOŚĆ?

wyrzuć telewizor przez okno,i tak lecą te same, kiepskie filmy w telewizji, zabierz żonę(dziewczynę) lub chłopaka na świąteczny spacer przygotuj kolację wigilijną ( to wcale nie jest takie proste,nawet przy odrobinie zdolności kulinarnych) , zaproś na nią rodzinę, cokolwiek ale nie narzekaj bo nie chce się tego czytać.

"Na początku autor snuje rozważania natury ogólnej tudzież bardziej świątecznej. Niecierpliwi czytelnicy mogą pominąć ten akapit, co jest wysoce zalecane." zalecam autorowi zmianę słowa akapit na - cały tekst."

mimo wszystko wesołych świąt.

melisa napisała - lubię taką dziennikarską pisaninę...

ja chyba śnię, niech mnie ktoś obudzi...chociaż pisanina to dobre określenie

Nie podobało mi się...

Opublikowano

Pozwolę sobie nieco sparafrazować twój koment: KTO CI KAŻE CZYTAĆ TEN TEKST?
Przedstawiłem swoje spojrzenie na pewne sprawy, a jeśli się z nim nie zgadzasz, to ja nic na to nie poradzę. A kto każe mi oglądać reklamy? Telewizja, która wciska je w trakcie fimu w proporcjach: 5 minut reklam, na 15 minut filmu. I jeszce jedno - to nie jest narzekanie, a tylko powiedzenie pewnych rzeczy wprost. Mimo wszystko dzięki za odwiedziny.
pozdr

Opublikowano

I jeszcze jedno: nikt nie każe mi wpuszczać do domu księdza, fakt. Ale jednak PO kolędzie, to PO kolędzie. Nie PRZED kolędą. O to mi chodzi, nie miałbym nic przeciwko, żeby przyszedł w normalnym terminie - po Świętach, a tak, wydaje mi się to trochę dziwne. To tak, jakby adwent zacząć we wrześniu.

Opublikowano

Jeśli już „bawić się” w krytykę to niech ona będzie rzetelna i na poziomie. To tak odnośnie komentarza kolegi p. Rutkowskiego.
To pierwszy tekst, który przeczytałam od „deski do deski” pomimo licznych zachęt ze strony autora ażeby owe czytanie skrócić lub przerwać w ogóle;) Do długich form, niestety wciąż brak mi cierpliwości.
Wrażenia pozytywne:) Widzę, że mamy podobny problem, jeśli chodzi o długość zdań;)
Temat na tzw. czasie. Szczególnie podobała mi się forma narracji i zwracania się do czytelnika jak do dobrego przyjaciela. Treść zabawna. Całość zakończona przewrotną i ciekawą puentą.
Z wyrażonymi poglądami zgadzam się w całej rozciągłości. Nie dajmy się przerobić na tzw. amerykana. Mówiąc językiem przedwyborczych spotów reklamowych Donalda Tuska „Powiedziałam dość tego!”;)
Chodź zdaję sobie sprawę, że pośród tego całego przedświątecznego kociokwiku, będzie to trudne, życzę jednak dotrwania w spokoju i dobrym nastroju do rzeczonych Świąt. A co będzie dalej, tego nie wie nikt...;)
Pozdrawiam:)
M.T.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Nefretete   W Polsce jest około czternaście kodeksów, a tylko: Kodeks Karny, Kodeks Pracy i kodeks postępowania handlowego są zgodne z najwyższą ustawą zasadniczą - Konstytucją Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej.   Łukasz Jasiński 
    • po pierwsze to gdzieś wyjechać zakręcić wodę zgasić wszystkie światła sprawdzić gaz na odchodne pocałować Chrystuska i ten klucz magicznie przekręcić dwa razy do końca jeszcze szarpnąć klamką na odchodne podróż peron gate bilet oddalam się od codzienności jeszcze chwila i teraz wszystkie nieba świata można rzec poezja w niezdrowym przywiązaniu do podróży zbieram autografy miast szukam siebie jest niedziela za oknem malują się góry żaden dzień nie powtórzy magii tego poranka
    • @ViennaP   Nie pamiętam, pani Agnieszko, a to z jednego powodu - na mnie przypada - jako na jedną osobę - około dwadzieścia osób - piszących i komentujących i czytających, dalej: w dziale kontakty - w smartfonie - mam tylko dwie osoby, oto one: mama i brat i dla pani też jest miejsce, moje dane kontaktowe są publiczne i można je znaleźć - w moim profilu - w eseju pod tytułem: "To Życia Rys."   Łukasz Jasiński    @Nefretete   Wiem o tym: jestem przecież rodowitym warszawiakiem - na świat przyszedłem na Górnym Mokotowie - Madalińskiego i jestem humanistą: zaczynałem od Historii poprzez Literaturę Piękną do Filozofii (patrz: jasinizm - nowatorski kierunek filozoficzny mojego autorstwa - tutaj można znaleźć), prócz tego: lubię geografię, politologię, socjologię, archeologię, prawodawstwo, filmotekę, literaturoznawstwo, architekturę, etykę, religioznawstwo, sport, urbanistykę, filologię, kulturę, muzykę, krajoznawstwo, fotografię, malarstwo, seks oralny i analny i witalny i podróże - uniwersalne gałęzie nauk humanistycznych.   Łukasz Jasiński 
    • Gdy szukasz sensu wśród pustki życia, Ni stąd, ni zowąd – pojawia się on, Jak szczur przyczajony, w cieniu. By rzucić swój urok na ofiarę.   W ciemności jaśnieją czerwone oczy, Płoną, jak dwie latarnie w bezkresnej nocy, Czuje się ich obecność, lecz nie wiadomo, Czy to przyjaciel, czy wróg.   Wtem z  cienia wychodzi,  nie szczur, lecz Czarodziej. W szatach pełnych blasku wkracza na scenę. Bez różdżki w ręku, z błyszczącym wzrokiem. Czas na przedstawienie.   Nie rzuca zaklęć, nie wzywa magii, Jego czar to słów zmysłowa gra. Obiecuje raje, mówi o nadziei, A w jego oczach lśni kłamstwa blask.   Wszystko jest możliwe, powtarza niezmiennie, Wkrótce zbudujemy nowy, lepszy świat. Za tymi słowami kryje się niepewność, Bo prawda umiera, a zbliża się iluzja. Jego wizje jak obrazy malowane, W serca wchodzą, jak strzały w pierś. Wszystko, co mówi, cudownie zagrane, Życie  zamkiem z piasku staje się.   Opowiada o wolności, równości, O świecie, w którym nie ma wad, W jego słowach kryje się bezwzględność, Każda obietnica to ukryty strach. Zamiast prawdy, on rozdaje sny, Zamiast wolności, daje kajdany. Jego świat jest pełen lśniących dni, Lecz w jego cieniu rodzą się rany. A ci, którzy widzą przez iluzję, wiedzą, Że prawda nie jest tym, co on opowiada. Czarodziej buduje na kłamstwie swoje królestwo, A wiara w niego to upadek w przepaść. Więc nie daj się zwieść jego słodkim słowom, Bo Napierała zamienia marzenia w cień. Uwierz w to, co widzisz, nie w to, co opowiada, Bo jego magia wkrótce wyblaknie, jak przeszły dzień.
    • @lena2_

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Jak ładnie :)  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...