Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Smierc Aleksandra Wielkiego (323 p.n.e.)


Rekomendowane odpowiedzi

Smierc Aleksandra Wielkiego (323 p.n.e.)

To nie nocne ćwiczenia, skąd więc zamieszanie?
Cała armia w rynsztunku, choć nie widać wroga.
Na twarzach lęk, napięcie i oczekiwanie;
W pałacu króla- królów umiera syn boga.

Ciało blade, spuchnięte, uperlone potem
Usta zmięte bełkotem lub rozdarte krzykiem.
Wokół łoża wodzowie w szatach tkanych złotem
Toczą zawziętą kłótnię z bezradnym medykiem.

On miota się w konwulsjach i pięści zaciska
Tak, jak gdyby w nich tkwili wciąż Achemenidzi.
Tyle razy drwił z śmierci, która nagle bliska.
Nie umknie jej tym razem… lecz widzi… znów widzi…

Ojciec prowadzi konia… tak, to on, poznaje!
Bucefał wierzga, rwie się i dyszy chrapami,
Lecz gdy gładzi mu grzywę, koń spokojnie staje,
Po chwili go dosiada i gnają polami.

Zatrzymują się nagle… Gdzie jestem? To rzeka…
Strome brzegi… nurt wartki…jestem nad Granikiem
Tam po drugiej stronie armia perska czeka...
Spina konia, miecz ściska i cwałuje z krzykiem.

Czuje wilgoć i ciepło… to nie woń Graniku
Zamiast trzasku oręża słodkich szeptów słucha
To kobieta… lecz która? Miałem ich bez liku
Powieki opadają, kiedy żar wybucha...

Cóż to? Wszędzie płomienie… ogień miasto trawi...
W ustach słodki smak zemsty… a może to wino?
Wszyscy strachem przejęci, on świetnie się bawi,
Nagle nic już nie widzi, bo od dymu sino...

Kadzidła… świece… ołtarz… dłonie ofiarnika...
To świątynia w Egipcie i wyroczni słowa:
„Witaj synu Zeusa!”- i dreszcz go przenika
Całe ciało wiotczeje i opada głowa...

Podnosi ją powoli… znów wypił zbyt wiele
Na posadzce zwłoki odwrócone tyłem...
Długa włócznia tkwi sztywno w zakrwawionym ciele…
Trup ma twarz przyjaciela… Czy to ja rzuciłem?

Jest znowu w Macedonii, pilnie kogoś słucha...
Głos mądry, głos poważny po sali się niesie,
Wtem widzi oczy mówcy i krzykiem wybucha:
„Nie patrz!!! Nie patrz tak na mnie, Arystotelesie!!!”

Słońce nieubłaganie znika za Eufratem,
W krwawych barwach i w ciszy kolejny dzień kona
Obsypujác świątynie purpurowym kwiatem...
W pałacu króla- królów umarł syn Amona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gdy zobaczyłam formę trochę się zmartwiłam, że będzie kiepsko - ilość trzykropków nieco przytłacza :) (z nimi zawsze trzeba uważać);
czytało mi się ten wiersz dobrze, aż się zdziwiłam :); są w nim pewne niedociągnięcia - nadmierne wymienianie, momentami lekkie przedłużanie, no i wspomniane trzykropki...

z uwag jeszcze to, że woń Graniku brzmi po prostu, dla mnie dziwnie, tym bardziej, że potem piszesz o wilgoci i cieple;
denerwuje też trochę powtórzenie tytułu (jesteś już jakąś drugą osobą, u której to zauważyłam);

"Tyle razy drwił z śmierci, która nagle bliska."--> moze zamiast nagle napisać teraz?
Obsypujác - tą literówkę tez warto poprawić :)


pozdrawiam serdecznie - ogólnie jest dobrze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, zebys wiedzial, ze dlugo, podobno kilka dni (dluzej niz pisalem ten wiersz, ale na pewno krócej niz O. Stone krecil swój film ;). Podobno przed smierciá cale zycie przewija sie przed oczami. Wiec chcialem po prostu wrzucic kilka takich klatek z zywota Ola Wielkiego (nie mylic z ex presidentem III (póki co...) RP.
pozdrowionka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybyś napisał to nieco staranniej, bez wielokropków, z uważną interpunkcją, to robiłoby lepsze jeszcze wrażenie. Ale i tak, przyznaję, czuję się Twoim pisaniem zaciekawiony, bo wiersz jest niezły i nadaje się na taka piosenkę historyczną a la Jacek Kaczmarski. Wrażenia mam jak najbardziej pozytywne, będe zaglądał.

Pozdrawiam, Antek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...