Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

w różowym sklepie
ciągani na smyczach feromonów
wahają się na kursie przymierzalnia – wieszak

co bardziej niezależni sennie snują się
po sytuacji

każdy jak strach na wróble
obarczony torebką i okryciem wierzchnim

jedność wyrazów twarzy
zupełny egalitaryzm
nawet w sferze intelektualnej
widać wzrost solidarności z panem Retardo

tylko jeden dziwoląg się alienuje
podparty w kącie
coś skrobie po kartce
wiersz pewnie pisze

Opublikowano

a czemu sie alienuje, moim zdaniem pewnie przyszedł z żoną do sklepu i ta robiąc wielogodzinne zakupy zmusiła go do robienia czegokolwiek (on akurat pisał wiersz)
fajnie oddana rzeczywistość sklepowych wybiegów, wiersz zatrzymał i zmusił do refleksji, za to duży plusss

nisko sie kłaniam i pozdrawiam

Opublikowano

to pan retardo ma sfery ekstraintelektualne?

Z tymi smyczami feromonów to troche moim zdaniem przesadziłeś: nie one ciągają kobiety po sklepach, tylko zwykła próżność (czyli podciśnienie w czaszce:)).

No i spaprałeś brzmienie końcówki. Jakoś prostacko (nawet:)) jak na Ciebie.

P.S.

dziwoląg rodzi dziwoląga
na papierze (wy)czerpanym

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ty weź przeczytaj ten wiersz jeszcze raz, bo to nie kobiety są ciągane na smyczach feromonów w tym utworze.

Tak, rozpatrywałem przypadek, w którym miałoby Ci chodzić o palantów, ciąganych wątpliwą perspektywą seksu za tymi kobietami, ale to jeszcze bardziej malutkie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ty weź przeczytaj ten wiersz jeszcze raz, bo to nie kobiety są ciągane na smyczach feromonów w tym utworze.

Tak, rozpatrywałem przypadek, w którym miałoby Ci chodzić o palantów, ciąganych wątpliwą perspektywą seksu za tymi kobietami, ale to jeszcze bardziej malutkie.

Ja tu widzę syndrom kwaśnych winogron.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Manek dziękuję @Nata_Kruk tak też może być dzięki @Kwiatuszek dziękuję @beta_b dzięki
    • @Marek.zak1 przychodzę zawsze z porą ksjężyca Jak on prosto w ramiona kochanki  Nie znaczę więcej niż intercyza Rankiem wychodząc tylnymi drzwiami   To tak z innej perspektywy. Bardzo liberalne podejście do życia i relacji bo stereotypowo facet ma większe skłonności do skoków w bok    Pozdrawiam 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Ciepełko? W kostnicy? A może to wiersz o efekcie cieplarnianym?
    • Tłum niewidzialnych na naszych ulicach mknie rozebrany do krwi oraz gnatów. Pędem biedaków, bezdomnych tłum gna ów prosto w ciepełko z napisem kostnica.   Tłum niewidzialnych — na czyich ulicach? Tych, którzy są na nich kiedy zmierzchnie. Oni spiąć na nich opuszczają je we śnie lub kiedy zgaśnie w latarni dusz iskra.   Beton i ziemia — plastik oraz słońce. Bardzo odległy blask smutny z zapałek. Beton i ziemia — przedsionek do końca   i koce do cna, do nitki wygrzane. Beton i ziemia — nie wszystko stracone — beton dla ziemi, ziemia ciałom kalek.
    • O synu mój — głos w gasnącym dzwonie,  czy słyszysz mnie, gdy cień się kładzie?  Gdy noc, jak welon, snuje się po tronie  dni, których nie odzyskam w zdradzie?   Kochałem cię w milczeniu ścian,  w spojrzeniu, co nie znało słowa —  lecz serce drżało — jak pusty dzban,  gdy wiatr w nim szuka snu – bez słowa.    Twój śmiech był światłem, lecz ja, z        kamienia,  nie znałem blasku – tylko cień.  Więc gubiłem cię… bez pożegnania,  jak dusza gubi ślad przez dzień.    Teraz, gdy tętno gaśnie w zmroku,  a mgła spowija każdy ruch —  widzę cię znów — u twojego progu,  z dzieckiem na ręku — jak dawniej Bóg.    Niech twe ramiona nie znają chłodu,  niech dłoń twa trzyma świat bez win.  Ja odejdę — w cień, wśród lodu —  lecz we mnie zawsze: ojciec i syn  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...