Śmierć we śnie

[Nechbet]

Długością zmierzchu
odmierzam odwrotnie proporcjonalne
sny

w krainie
gdzie świt bywa intruzem
brakuje czasu
na analizę
powierzchowności uczuć

oddalam od siebie wrażliwość
zamkniętą w łupinie orzecha

odgryzam efektowne ozdobniki
nierytmicznie
dławiące się
spokojem

skąpana w konwulsjach
resztkami sił
podaję dłoń
Charonowi

[kalina kowalska]

pomysł jest
z wersyfikacją coś nie tak, ale ja nie jestem w tym biegła, więc może ktoś inny pomoże
"łupinę orzecha" - analogia do mózgu? jeśli niekonieczna, to bym zmieniła
czwarta zwrotka - moim zdaniem niepotrzebna, nie wnosi nic nowego, wydumana i sprzeczna sama z sobą - mówisz dynamicznie: odgryzam, nierytmicznie, dławiące się, a na końcu dajesz spokojem a w następnej zwrotce znów konwulsje - to gdzie ten spokój
"skąpana" tez można smiało wyrzucić - bez szkody dla sensu,a nie będzie już tak patetycznie
ogólnie +

pozdrawiam