Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jest rzeczą piękną, dać się pięknu porwać,
nie pytając o cenę. Urok rajskich jabłek
tkwi w nas głębiej niż groźba najwyższego gniewu.
Swój lęk zwyciężając namiętną pokusą,
za karę dźwigamy koronę swej wiedzy,
jednakowo uparci, cierpiący, i nadzy.
Czas już na nas Ewo - chodźmy na wygnanie.
To królewska cena. To przywilej grzechu
który nośmy godnie, niczym spadkobiercy
upadłego księstwa co zwało się Rajem.
Nie pragnę powrotu - bo pragnę smak jabłka
opisać jak najwierniej dedykując Bogu.

Opublikowano

rzeczą jest, dać się pięknu porwać,
nie pytając o cenę
urok rajskich jabłek tkwi w nas do gniazda
bardziej niż groźba najwyższego gniewu

swój lęk zwyciężając namiętną pokusą,
za karę dźwigamy koronę swej wiedzy,
jednakowo uparci, cierpiący, i nadzy

czas już na nas Ewo - chodźmy na wygnanie
to nasz przywilej grzechu
który nośmy godnie, niczym spadkobiercy
upadłego księstwa co zwało się Rajem

nie pragnę powrotu - bo pragnę smak jabłka
opisać jak najwierniej dedykując Bogu


Lekko namieszawszy w Twym wierszu - tak właśnie go widzę - a za wizję swą przepraszam z grzeczności bo dla mnie takim on najdogodniejszy :)) Pozdrawiam. Ana.

Opublikowano

Jeśli tyle pracy wkłada się w opracowanie innej formy zapisu wiersza, to chyba powinienem
być zadowolony z inspiracji, której jestem autorem; jednakże te przyzwyczajenia...wybacz.
Dziękuję za wszystkie opinie i pozdrowienia - ślę je zwrotnie życząc inspirujących godzin.
J.S.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Troszkę zbyt patetycznie wyszło.
Za dużo: głebi, gniewu, lęku, grzechu, cierpienia, piękna itp.

To tyle krytyki... no! może jeszcze tylko zwrócę uwagę na poczatek i powtórzenie "piękna". Jeszcze nie wiem, czy prawidłowe, ale zwraca na siebie uwagę bardziej jako powtórzenie niż zagadnienie ;)


Ale pochwalę zakończenie. I treść, która niebanalnie ambitna (brak jej tylko formy, aby ją wyrazić w sposób dobitny i istotny).

Pozdrawiam serdecznie
Opublikowano

Panie Piotrze;
po promo: powtórzenie słowa "piękną - piękno" wynika z odmiennej funkcji wyrazowej; raz użyte jest jako przymionik /ocena/, drugi raz jako rzeczownik /obszar rzeczy pięknych/;
secundo: poznawanie nie dzieje się tylko w sferze intelektu. Emocje, zmierzanie się z nimi -
rodzącymi się na drodze poznawania świata, to sfera szczególnej opieki poety;
- i jak zawsze, pozostaję w podziękowaniu /za uważną i poważną lekturę/.Pozdrawiam.J.S.

Opublikowano

no no dla mnie tez calkiem calkiem ;)
ujdzie tresc i przeslanie gdy jeszcze se walne jednego...
nie no ogolem plus . poobserwuje jeszcze to dopowiem co nie co .

a tymczasem pozdrawiam .

  • 2 miesiące temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Śpiesz się powoli, gdy noc się rozpala, bo mądry głupiec znów prawdę oddala. Ciepłe lody chłodem grzech spowiły, a zimne ognie serca rozpaliły.   W suchym oceanie giną marzenia, żywy trup miłości szuka zbawienia. Wirtualny świat nas w sieci oplata, gdzie biały kruk krzyczy: „Tu nie ma świata!”.   Strasznie przyjemne jest nasze cierpienie, okropnie dobre to ciche spełnienie. Taka sama różnica dzieli nas znowu — ty idziesz w ciszę, ja w stronę słowa.   Śpiesz się powoli, póki czas nas goni, bo kto nie biegnie — ten pierwszy utonie. A między nami, w tej grze pozorów, zostaje tylko cień naszych wzorów.
    • @Berenika97 Nie czytałem komentarzy, wiersze o wojnie jej skutkach pisano najlepiej po pierwszej światowej, niestety kierunku tego nikt nie chciał słuchać, może Twój wysłuchają ? Pzdr.
    • @andrew Tak, czas biegnie – to prawda święta lecz gdy ONA w nim się pojawia to nawet szary dzień rozkwita o czas jakby zanika
    • Leciałem jak na skrzydłach. Anielskich a nie husarskich. Dzień sądny nadszedł i przyszło rychło płacić daninę z krwi i potu na świętym ołtarzu, utrudzonej do cna Korony. Żywcem mnie jednak w ostrowy nie poprowadzą. Traktem hańby ku uciesze, żądnego krwi magnackiej gminu.     Piorunie miły, tyś moim jedynym pocieszeniem i nadzieją w ostatecznej, ziemskiej godzinie. Na Ciebie, czerwońców, talarów i złotych nie żałowałem. Wyniesiony Ty u mnie dziękczynnie ponad wszelkie boże stworzenie. Ponad marmazję, miód kasztelański i krasne mołodycie. Ty, magnat pośród stadnin kresowych panów braci. Ty, potęgą jak sztorm. Jak fala wezbrana gniewu. Ukochanej ojczyzny. Nieś mnie w kulbace, ponad tą noc październikową. W bezkres, ginącego w warkoczach mgły gościńca. Bóstwo Ty moje, anielskiej bieli zjaśniałe.     Bez wytchnienia pracują chrapy. Wyrzucając pióropusze oddechu. Ty wiesz sam gdzie wróg zasadza się ku nam. Gdzie rota Twoja, spoczywa. W namiotach i ziemiankach u ognii bawi się i pije w tę noc mroźnym tchnieniem okutą. Uszy Twe strzygą przestrzeń wokół. Nasłuchują rogów i trąbek kwarcianych. Niech mnie niesie dusza nasza zjednana. Wtulam się z lubością jak w delikatną dziewiczą kibić w Twój łeb silny koński.     Na mym palcu serdecznym - Jasieńczyk rodowy płonie złotym grawerem. Klucz złoty do bram piotrowych w niebiosach. On nie buława hetmańska ani krzyż Chrystusowy, wielki, kanclerski. Tu płonął chutor, tam młyn a za rzeką pędzono ludzi jak bydło do świątyni I rżnięto po żywotach i kiszkach jak wieprze. Póki sił w rękach starczało by zamęczać starców i dziatki. A później wciągnięto jak sztandary skrwawione, na gałęziste, suche kikuty. Na przestrach i ku pamięci srogiej. W imię popiego chrestu.     Nie ma tu wolnej od śmierci i ognia wojny krainy. Wsi wesoła i spokojna. Nie na Dzikich Polach. Nie wśród zapomnianych przez Boga terenów. Eques Polonus Sum! Ja się śmierci w polu nie boję. Piorunie, Ty jak skała! Ty nie lękasz się świstu szabel, furkotu strzał czy huku samopałów.   Lecz dziś cicho wszędzie. Wokół ani żywota jednego. Ani jeźdźca ani piechura. Dymy ognisk porwał wiatr dziejów. Ziemianki i szałasy, powróciły do Matki Ziemi. Lecz coś refleksem złotym świeci wśród leszczyn na skraju boru iglastego. Sznur zdobny na jego końcu róg kwarciany. Na polu pobliskim jedynie chochoł cicho stoi. Zadmij w róg. Nie czas. Nie pora. Powstań z kolan. Z maligny snu. Na dźwięk powstania. … ostatniego.
    • @Gosława Napisałaś wiersz pełen świeżości i zmysłowości, w którym natura objawia się przez drobne, intymne szczegóły. Szczególnie urzeka mnie to, jak łączysz obrazy wizualne z zapachami i dotykiem – ta "zielonością zabrudzona dłoń", "zapach skrzypu z drożdżowym zaczynem". To bardzo konkretne, zmysłowe doznania. Piękna metafora rosy zmieniającej słońce w tęczę jest zachwycająca – delikatna i pełna światła. A zakończenie nadaje całości niemal sakralny wymiar. Piękny, ciepły wiersz.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...