Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wyrwany z kontekstu
czterech ścian
upajam się momentem
podobnym do ciszy
między piorunami
i deszczem

wciągam
przyspiesza krwiobieg
organizm
wypuszczam
kolor
utkany z otoczenia

faluję, wietrzeję
między trawami
sam staję się
trawą

*

kartkę z chwilą
jak fotografię
zatrzasnę w albumie
pomiędzy dnem
a tym, kim miałem być
znajdę miejsce
na deszcz

Opublikowano

te pare slow to ja tutaj zostawie .

ostatnią strofe najbardziej zapamietam po przeczytaniu bo utkwi mi w pamieci .

wiersz nie jest zły .

czekam na inne w Twoim wydaniu Adamie .

pozdrawiam i uciekam dalej .

Opublikowano

mi sie chyba nawet podoba, ale to "chyba" mnie dreczy. jak czytalam Twoj wiersz to tak sztywno sie czułam, w ogole nie mogłam wybiec. Ale tak jak przez pierwszą część czułam się sterowana tak końcówka ( po gwiazdce) mnie uwolnila- ładna bardzo

troche nieskładnie bo ciemno

pozdrawiam zielono
natalia

Opublikowano

mi sie chyba nawet podoba, ale to "chyba" mnie dreczy. jak czytalam Twoj wiersz to tak sztywno sie czułam, w ogole nie mogłam wybiec. Ale tak jak przez pierwszą część czułam się sterowana tak końcówka ( po gwiazdce) mnie uwolnila- ładna bardzo

troche nieskładnie bo ciemno

pozdrawiam zielono
natalia

Opublikowano

mi sie chyba nawet podoba, ale to "chyba" mnie dreczy. jak czytalam Twoj wiersz to tak sztywno sie czułam, w ogole nie mogłam wybiec. Ale tak jak przez pierwszą część czułam się sterowana tak końcówka ( po gwiazdce) mnie uwolnila- ładna bardzo

troche nieskładnie bo ciemno

pozdrawiam zielono
natalia

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • A oto komentarz odautorski: tworzę trzy style mowy wiązanej - tradycyjną, zaangażowaną i eksperymentalną i akurat ta jest ta trzecia.   Łukasz Jasiński 
    • @Marek.zak1 Dziękuję. W dzisiejszych czasach, niektóre rodzaje muzyki są głośne z definicji. Poza tym, w branży produkowania płyt, modne jest ostatnio podejście, podług którego tworzy się albumy głośne, ale za to mniej dynamiczne dźwiękowo. To nawet posiada nazwę: Loudness War. Muzyka, wyprodukowana w ten sposób, charczy i trzeszczy generalnie.   Przykładem była premiera albumu zespołu Metallica, Death Magnetic. Zrobiony przez Ricka Rubina, bądź co bądź człowieka znającego się na rzeczy, okazał się charczącą masakrą z nieustannie atakującą słuchacza ścianą dźwięku. Niestety albumowi koncertowemu, jednego z moich ulubionych zespołów, Led Zeppelin, o tytule Celebration Day, dostało się tak samo. Podgłoszono i skompresowano dźwięk do tego stopnia, że wszystko charczy niemiłosiernie, pomimo faktu, iż brzmi ciężko. Nie lubię takich produkcji.   O harfach również niewiele wiem, natomiast bardzo intrygujące są interpretacje utworów Chopina na ten instrument. Na YouTube jest dużo takich nagrań. Brzmią super.   Co do dyskotek - nie cierpię. Nigdy też nie starałem się o dziewczynę, na takich imprezach.
    • Dusza*   Dusza niczym biały kaloryfer elektryczny na czterech kółkach i z długim przewodem zasilania wetknięta w gniazdko napięcia   i strażacka siekiera klawo oparta drewnianym ramieniem jak śmierć o elektryczny kaloryfer na kółkach:   na kaloryferze niemiłosiernie lśni zbyt mocno zardzewiała ruda rdza.   (z tomiku: Kowal i Podkowa)   *więcej informacji Państwo znajdą w następujących esejach: "Komentarz - komentarz odautorski" i "Mój drogi świecie" - Autor:   Łukasz Jasiński (czerwiec 2008)  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Pomysłowo. Krakaj jak i one ;-)
    • Piękny sonet, jak to u Ciebie, z klimatami, które się przewijają. Dawniej ta muzyka była cichsza, bo nawet współczesne fortepiany grają głośniej i jednak maja pełniejszy dźwięk, a jedynym chyba instrumentem, który współczesna technika nie przebiła to skrzypce. Stradivariusy i inne dawnych mistrzów maja w sobie ich tajemnicę. O harfach mało wiem,  ale polecam koncert Mozarta na ten instrument. Arcydzieło.  Prawda taka, że współczesność jest głośna, bo wzmacniacze takie, że uszy bolą, a własnego głosu się nie słyszy. To dlatego nie przepadałem za dyskotekami, bo jak tu uwieść dziewczynę w takim huku:). Jedną poznałem w filharmonii, bo tam przychodzą specyficzne jednostki. Pewnie byłem wtedy za  młody, żeby to docenić.  Pozdrawiam    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...