Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Mieć co się ma, nie znaczy chcieć co się ma.( 83140 fragment drugi)


Beata Er

Rekomendowane odpowiedzi

Miłość bezwarunkowa. Uczucie, którym wierzącego we Wszechmogącego obdarza Bóg. Stwórca jest tak zaślepiony swym uczuciem do człowieka, że wybaczy mu wszystko, że nic znaczyć nie będzie błąd, a reszta w niepamięć odejdzie. Bez względu, zatem bez warunku. Podciągnąć pod ten schemat można by uczucie jakim obdarzają się członkowie rodziny - wykluczając patologie i im podobne. Gdy krew ta sama w nas płynie, miłość w nas nie przeminie. Wyraźnie wypada z obiegu standardu bezwarunkowe uczucie względem kogoś spoza rodziny. Aczkolwiek zdarza się. Krystyna z autopsji to znała. Kochała całą sobą, bez względu na to, czy ją choć w części kochano. Bywa.

Dziecko. Ojczyzna. Bóg. Szydełkowanie. Wartości żony Romana choć trywialne, niewymuszone były. I była taka noc, po której był jak zwykle dzień, i to był ten dzień, gdy z poprzedniego na obecny odrzuciła swoje dążenie do tego co chce, a gdy ma, chce więcej, na rzecz: ciesz się tym co dostajesz, dziel się tym co rozdajesz, mniej na względzie, że możesz w swym postępowaniu być w błędzie.

W trzy lata, jak otworzyła się jej dziura i wyłoniło się z niej nowe życie, popadła w alkoholizm – ukryty - polegający na tym, że poza nią nikt nie wiedział, że pije. Powód? Pije, bo bez tego gnije.
Zresztą pytanie o powód jest banalne, jak piosenki o miłości. Uda ci się raz, a dwa razy niekoniecznie. Jej się nie udało. Roman dla Justyny mogący być tym, którego pod powiekami skrywała, gdy zasypiała, dla Krystyny był ojcem jej syna, szoferem, współlokatorem, gitarzystą amatorem, konsultantem. Szapciusiem pospolitym. Bez obrazy dla tychże.

Poprosiła go któregoś razu, by do teatru z nią poszedł. Poszedł. Pierwszy i przedostatni ostatni raz. Jej gust w wyborze sztuki mu nie odpowiadał. A nie dość, że sztuka była beznadziejna, to po powrocie do domu okazało się, że Pikuś, ukochany chomik Romana, najadł się kapusty i leży martwy, z tym swoim wystającym zębem( bo Pikuś miał krzywy zgryz).
- A tobie do teatru się chciało, kobieto, mój chomik umierał, podczas, gdy ja śmiertelnie nudziłem się – jęczał.
- Bywa – podsumowała i zniknęła w łazience, by zmyć tusz z rzęs.
Odkąd ostatnie ich dziecko wyprowadziło się, które zarazem pierwszym było, stali się sobie bardziej obcy, niż kiedykolwiek. Nawet chleb ze smalcem teścia już nie łączył ich przy kuchennym stole. Może od czasu do czasu, gdy Krystyna robiła mężowi lazanię, łączyła ich cebula.
- Roman, możesz pokroić cebulę! – wołała żona z kuchni, która była przewrażliwiona na zapach, jaki cebula zostawiała na jej palcach.
No bo i tak też bywa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...