Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

kto dziś pamięta, że nad brzegiem rzeki,
stała tu chata, dachem strojna w słomę,
gdy jej mieszkańców czas ułożył w padół,
z domu zostało tyle, co po bronie,
przegniłą wiechą i próchnem, jak z bata,
którejś niedzieli sam w sobie się zapadł,

dni kilka jeszcze komin z kaflem kuchni
dumnie obcował na słońcu, a nocą
księżyca wolą do nawodnej lutni
wietrzną fujarą zawodził ochoczo,
póki ton fałszu nie skruszył do reszty
z cegieł i fali wydartej orkiestry,

a staw w pół wysechł, gdy zabrakło kuma,
zbywając ziemi muł w piach, wolnym bydłem,
na jego brzegu ognisk drżąca struna
stertą paździerzy wpadała mamidłem,
a z wody Topioł, w kopcu dymu rodził
Cudaki jakieś, dzieląc szczyptą grozy,

wieś cała z zagród strachem wypleciona,
sznur aut z pobliskiej drogi wykręcony,
hej, bóstwa wodne, już nie wasza pora,
by chłopstwo zwodzić, kiedyż ległe bory
i ruczaj zwinął się w kłębisko stawu,
hejże, na pola ostrzyć płochy pazur,

śmiałością czynu ludek był tak blisko,
doznać pradawnych zwyczajów i wierzeń,
lecz rozgrabione wnet pogorzelisko
ksiądz zatuszował zbyt szybkim pacierzem
i zastrzegł babom i chłopom, że gore
kto pierwszy ruszy miejsce to po bronie,

tak też, wieś Dzbonie przyrzekła na Chrysta,
że pierwej diabłu duszę swą zaprzeda,
patrz, po dwóch latach, nikt by nie pomyślał,
miastowym gmina sprzedała areał
i jakoś goreć czy zdanym na biesy
nikt nie zamierza być, gdy interesy,

gdy kto przystanie tu kiedyś odpocząć,
niech wie, że coraz mniejszym kręgiem woda
dudni w kipieli, w której hardy Topioł
próbuje jeszcze coś od siebie dodać
lecz niepojętym trafem los zbyt srogi,
kto dziś pamięta, że nad stawem bogi

--------------------------------------------------------------
od autora:
Dzbonie – wieś, leżąca na drodze Ciechanów - Przasnysza, przystanek autobusowy, wiejski sklep i kilkadziesiąt gospodarstw, wszelkie fakty tu przedstawione są nieprawdziwe (prócz stojącej tu jeszcze niedawno chaty i stawu, który schnie do tej pory). Ze wsi Dzbonie można dojechać skrótem do Opinogóry (pałacyk Zygmunta Krasińskiego) i do Szulmierza (dawny dworek ziemski, gdzie przebywał Stefan Żeromski).
Topioł - (mit. słowiańska) bóstwo wodne, dla zaskarbienia sobie łask złośliwych duchów Słowianie obchodzili w październiku święto zwane Popiołki; dziewczęta zebrane przed świtem na brzegu jeziora skakały z zapalonym w ręku paździerzem do wody, wywołując złośliwe potworki z głębin na wybrzeże, wśród śmiechu i gwaru, po takiej orzeźwiającej kąpieli następowała zapewne uczta i śpiewy, bez których żadna słowiańska uroczystość się nie obeszła.
Cudaki - (mit. słowiańska) złośliwe strachy wodne.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • A do makowca pac - w oka moda.    
    • Karb: dokąd idą? Kodu brak.    
    • Prawdziwa Wiara i Wiara w Prawdę
    • Czy niewysłowione ludzkie cierpienie Może mieć swoją cenę?   Czy bezbronnych przerażonych dzieci łzy Można dziś na pieniądze przeliczyć?   Czy przerażonych matek krzyk Można zagłuszyć szelestem gotówki?   Czy za zrabowane schorowanym starcom przedmioty Mogą młodzi biznesmeni dziś żądać zapłaty?   Czy za zachowane obozowe opaski Wypada dziś płacić kartami płatniczymi?   Czy za wspomnienia młodzieńców rozstrzelanych Godzi się płacić przelewami sum wielomilionowych?   Niegdyś zabytkowe monstrancje i menory, Padały ofiarą rasy panów chciwości, Kiedy SS-mani pieniądze za nie liczyli, Jak przed wiekami Judasz za Chrystusa srebrniki.   I bezcenne pamiątki rodzinne, Często zacnym ludziom zrabowane, Nierzadko kryjące wyjątkową historię, Przez SS-manów były przeliczane na pieniądze…   Dziś niemieccy biznesowi magnaci, Zapominając o prostej ludzkiej przyzwoitości, Nie licząc się z swymi wizerunkowymi stratami, Na tamtym cierpieniu znów chcieliby zarobić,   Na głosy sprzeciwu pozostając głusi, Topiąc w drogich alkoholach sumienia wyrzuty, Tragedię tylu ludzi chcieliby spieniężyć, Kalkulując cynicznie łatwy zysk…   Niegdyś oni do naga rozebrani Głodni, wychudzeni, bezsilni Będąc na łasce SS-manów okrutnych, Bez pozwolenia nie śmiąc się poruszyć.   Niewysłowionym strachem wszyscy przeszyci, Z zimna i strachu przerażeni drżeli, Czekając na śmierć w komorach gazowych Wyszeptywali słowa ostatnich swych modlitw…   A dziś na niemieckich salach aukcyjnych, Panuje wszędobylski blichtr i przepych, Wszędzie skrojone na miarę garnitury, Połyskujące sygnety i sztuczne uśmiechy,   Szczęśliwi potomkowie katów i oprawców, Bez poczucia winy ni krztyny wstydu, Za tamtych ich ofiar niezgłębiony ból Żądają butnie wielocyfrowych sum…   Lecz my otwarcie powiedzmy, Że cierpienia spieniężyć się nie godzi, Niezatarte przyzwoitości zasady I tym razem spróbujmy uchronić...   Lecz my ludzie szczerzy i prości, Choć symbolicznie się temu sprzeciwmy, Może oburzenia głosem stanowczym, A może prostych wierszy strofami…   By te padające bezwstydnie ceny wywoławcze, Cywilizowanego świata wstrząsnęły sumieniem, Milionów ludzi budząc oburzenie, Głośnego sprzeciwu będąc zarzewiem.   By ten kolejny skandal Godzący w pamięć o ludobójstwa ofiarach I tym razem nie był zamieciony pod dywan, By upokorzoną była niemiecka buta...        
    • utkłem w polu bez granic  w pustej przestrzeni  pomiedzy nie a nic  a do tego brak    

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...