Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dzień 1
Wciśnięta pomiedzy liczby drwiąco patrzące na mnie ze sterty badań numery nip, pesel, liczba dzieci ,numer konta, wiek, lata pracy, wysokośc zarobków...Tak sobie siedzę... ja mam to wszystko tylko zamknąć w klamrę rzeczowego podsumowania, przeliczyć, sprawdzić i odesłać z powrotem... Mój wytarty humanizm siedzi skulony na fotelu, czuję jak przewierca mnie niespokojnym wzrokiem. Za chwilę wrzesień: nowe liczby, nowe dzieci, oceny- liczbowe wskaźniki wartości, średnie wypadkowe losu wyliczone z moich godzin zamkniętych w czterdziestopieciominutówki zajęć i piątki przerw, liczba na kwitku od wypłaty, substytut szcześcia, potwierdzenie celowości istnienia. Nieunikniony, nie do obejścia, normalny... Ja w tym... szara sukienka, wreszcie naprawię okulary, zetnę włosy na pożegnanie lata i wszystkich opisanych śmierci, spiłuje wszelkie nierówności wzruszeń, kupie nowe kosmetyki ugładzę moje wariacje. Hm... wielki bałagan wkoło, wyciagnięty rysunek ( 17 5 2001 - aha już wiem!), profil twarzy w półcieniu, scenariusz rzucony do kosza.... dzisiaj nad ranem zachmurzony dzień, otwarte drzwi, ślady romantycznej kolacji (juz z przeszłosci)...W głowie jesień urodzinowa, data w kalendarzu.... tyle zamieszania wokół pustki wokół ZERA w sobie. Ot i cała prawda, o której nie umiem rozmawiać, której sie wstydzę jak brudu za paznokciem, jak papierosa ukradkiem wypalonego bez zaciagnięcia się, która mnie obchodzi jak cudzysłow w Twoim powitaniu...

Dzień 2.
Pomiedzy nami cienka ściana powietrza, moje sińce pod oczami od tego porzadkowania życia innych bilansowania danych intymnych cudzych i własnych. Moje czarnowidztwo. Twoja twarz nieodkreślona wcale od reszty żadną grubą kreską.... Twoja twarz, ile tam ma ma właściwych półcieni, w zależności od natężenia światła w moich oczach... Twoja twarz ze wszystkim, co jej właściwe. Znużenie wlewa sie we mnie jak ta kolejna kawa dzisiaj dzień pełen po brzegi. A teraz wreszcie koniec, koniec liczenia, poprawek... Pomiędzy nami cienka ściana powietrza nabiera wymiernego kształtu. Jeśli to powietrze jest grubą kreską to rzczywiście formą wyrazu i jednocześnie teorią dzieła ( czytaj: życia) staje się bezkształtny bezład i ruch, tylko ruch czasteczek zapatrzenia w siebie, we własne ja i nic wiecej. Pomimo błędów, złamania kolejnego szczebla drabiny i upadku - wrzucenia do kosza mojego pisania, wierzę że tak nie jest, że opłaca sie być , iśc, próbować sił, wierzyć w coś, znienacka kląć i płakać, puszczać szelmowskie oczka, nie odżegnywac sie od niczego zdecydowanie... Tymczasowośc jest pod mianownikiem pod brakiem tytułu, nieśmy ją poprzez cienką ścianę ...

Dzień 3
Chciałabym być o trzy noce dalej ... Dalej od Ciebie. Pożałować niepotrzebnych słów... Nieznośna lekkość bytu zaczyna niespodziewanie płakać.... Chcę ja obejść, zapomnieć. Wychodze z domu, niebieski kolor nadziei na zwyciestwo, torebka bez tożsamości i charakteru. Zdarte obcasy kiedyś butnej ( dzis na butach, nisko jak nisko) zasadniczości stukają szybko( może sie wstydzą)? Nic to... ide. Jednak niesmak perfekcyjnej powierzchownej recytacji pozostaje na czubku języka. Badam smak...Ciężkość powiek. Ta niespokojnie niedojrzała uroda dzieciecej swieżości zdradliwa u kresu rozkwitu.... Delikatność chorobliwa rozszerzonych źrenic. Szybkość słowa i dramatyczna leniwość myśli. Bóle serca, gwałtowne skoki nastrojów, ciśnienia...
Powietrze, z którym tańcze, w którym gram i walczę. To co mam... Zamknij w dłoni kwiatu płatek... Tyle w tobie piękna.... To, co w nim zobaczysz.... Wszystko było nie tak i to

- nic nie znaczy

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...