Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie damy życia nędznej nucie
pogrywać w sercach marnych
rady w głowie wielkiej smucie
marnować krew życia rannych.

Gdzieś między wasze barykady
kradniemy promienie duszy
to my ludzie neutralnej wady
by żyć w życiu katuszy.

Z lasów pierwotnych i przyszłych
i iść i wracać będziemy
bo serca nasze tętnią w tych
w oczach których kradniemy.

Sami nic nie potrzebujemy
jesteśmy i będziemy być
naszych oczu wzrokiem żyjemy
w smutek oczu waszych żyć.

Opublikowano

a mi to kajarzy się z poezją Puszkina, ona też była taka niedopracowana,
jak dla mnie może być,choć kłuje mnie "będziemy być" "żyć w życiu" i jeszcze w ostatnich 2 frazach "naszych oczu... waszych oczu", można by to zastąpić innymi słowami aby tak się nie powtarzało,
nisko się kłaniam i pozdrawiam

Opublikowano

przede wszystkim okropne są tu, wg mnie, rymy (ta częstochowszczyzna...);
do tego patos i banał; nie stosujesz też przecinków, a bez nich ten "wiersz" przypomina bełkot - trudno cokolwiek zrozumieć;
używasz okepanych zrotów i metafor; jest tu bardzo dużo, moim zdaniem, do poprawy; póki co bardzo, bardzo słabo; wręcz strasznie (sens umyka przy rymach - jakby te były ważniejsze)

spróbuj raz jeszcze przeczytać ten "wiersz" wolno i głośno, a poza tym dużo czytaj


pozdrawiam serdecznie

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • tego roku w przysiołku zima była sroga pod butami szeleścił szron na polach gdzieniegdzie wystawały skiby zamarzniętej bryły kruki niespokojnie krążyły nad lasem czarnymi skrzydłami omiatając rozbudzone niebo sarny skryły się między rozłożystymi gałęziami świerku białe czapy szczelnie zakrywały delikatne igliwie Olga z łatwością zsunęła walonki czarne lepkie od brudu jeszcze latem uprosiła o kawałek filcu którym wyścielała środek przepastnego buta niegdyś jędrne uda dziś poorane zgrabiałymi palcami niejakiego Żeni czy Miszy kto by spamiętał intymność wokół nicość jak wykrawana cząstka ze świata mówią wejdź w siebie głębiej rozpoznaj wroga nazwij
    • @Ewelina dzięki
    • @Leona  bywa, że nie chcemy widzieć, bo może ktoś inny pomoże, bo my mamy własne problemy, i bywa tak- że nikt nie pomoże   Poruszający wiersz
    • @Annna2 smutna rzeczywistość i bezlitośnie tak często obecna gdzieś za miedzą.  Pozdrawiam

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Inspiracją list przeczytany w necie.         Rozczarowałaś mnie moja żono i zbędne rozkoszy twoje łono. Pracę rzuciłaś, i bliżej już do grudnia. Jamajka, Bali, spanie do południa. Drinki z parasolką Las Palmas w szczycie, bez tego - jakież nudne jest życie! Rozwodzę się z tobą żono, żegnam rękawicę. Małżeństwa nie utrzymujesz, ognisko w rozsypce. Opuszczam cię - twoja kuzynka różą w zenicie. Z nią podeptam wysoką maciejkę, jak lew zaryczę, a dreszcze- jeszcze, jeszcze! Zdobędę góry raz po raz i wtóry, a potem pagórki słone zagrają świerszczem. Rozczarowałaś mnie moja żono jak zimne deszcze. Drogi mężu! Kuzynka z chłopa zrobiła się kobietą. W Lotto miliony wygrałam, to najmilszą podnietą. Na Kanarach widnokrąg gorzeje egretą. Świty się ścielą, i nigdy nie bledną. Ty mężu? Wszystko mi jedno.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...