Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dla mnie kocham
jest małowymiarowe
nieprzestrzenne

Za każdym razem
gdy ci to mowię
nie porusza moich źrenic
ale twoje

Nie wierze w mistyczną
walkę o miłość
jaskrawych rycerzy
którzy uwiedzeni urokiem
błękitnych nimf
zabijają by złapać
choć jedno ich tchnienie

Opublikowano

witam drogą debiutantkę. nie jest to raczej cudo, ale nie należy do najgorszych. temat oczywiście o miłości, to pierwszy błąd. ma być niby nowe ale prawde powiedziawszy nie bardzo wyszło. oczywiście chwali ci sie że nie jest to pretensjonalne, opisane nawet w sposób liryczny mimo że jest co do tego wiele niedociągnięć. nie używaj innterpunkcji i wielkich liter. no i darujmy sobie sformuowania 'lazurowe nimfy' nawet jeśli jest to użyte specjalnie bo granica między kiczem a drwiną jest cienka. czytaj dużo poezji, to główna rada, nie pisz o miłości, to druga, nie traktuj komentarzy jako oszczerstw tylko jako próbe pomocy w podciągnięciu sie (bardzo wiele osób rezygnuje z publikowania u nas przez pierwszą krytykę, co, prawde mówiąc jest pomocne bo działa za rekrutacje, przetrwają najsilniejsi). witam i pozdrawiam.

Opublikowano

Wiedzialam,ze jak zarzuce tematem o miłości to spotka się to z krytyką,a jednak zaryzykowalam...
Staram sie juz o niej nie pisac bo rzeczywiscie temat rzeka-mozna by mazac i mazac a nic z tego nie wynika...
Następne utwory z pewnoscią beda o innej tematyce....
Dziekuje za rady i pozdrawiam!

Opublikowano

chyba problem nie tkwi w tematyce, tzn uogólniajac nie można popadać w paranoję ze miłość to antypoezja: tlyko to poezja najbardziej zabłoconona kiczem i trudno z tego tematu wyjśc obronną ręką

Jeśłi chodiz o wiersz :
pierwsza storfa ok, druga też chociaż ostatni wers mógłby być mniej dosłowny ale ogólnie mi sie bardzo podoba, trzecia zjadliwa choć brnie ku przegadaniu.... czwartej brakuje, tzn chciałąbym znaleśc na końcu jakies podsumowanie co z tego wsyztskieog wynika

Pozdrawiam
Agata

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @piąteprzezdziesiąteStaram się i piszę , ale to niełatwe i najczęściej jest taki sobie, Pozdrawiam
    • @Berenika97 Operacja się udała ale pacjent zmarł.
    • @Marek.zak1   Zapytała mistrzyni dziewczyna: chłop jest lepszy, czy lepsza maszyna?   Chłop cię utuli i wycałuje, maszyna tylko chuć opanuje. Z chłopem to nawet i Kamasutrę! Czy takie cuda da się z tym chuchrem?   Lecz sama oceń i sama wybierz. Czy chłop rycerski, czy z gumy rycerz?  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Pozdrawiam!  
    • Pola zmieniają swoje sukienki, układają je miękko na ziemi, nagą piersią chcą jeszcze nęcić lecz on odchodzi, już nic nie zmieni.   Może choć drzewa w domu sadzie, rumianą dotkną go dłonią, rozkoszną słodycz wtopią w usta, do pozostania tutaj go skłonią.   Żurawie snują pieśni smętne o tym by serca nie zamykał a on wplątany już w ich skrzydła, gdzieś w horyzoncie westchnień zanika.   Wszystko porzuca na swej drodze, nie obejmie nikogo ramieniem, ani mnie stojącej na progu, ani słońca z ostatnim promieniem.
    • Noc rozlała się po mieście jak smoła. W jej czerni kołysały się izraelskie iskry - maleńkie, wściekłe gwiazdy Dawida, niosące śmierć palestyńskim dzieciom, spadając prosto w ich kołyski. Wcześniej był tu szept bajek na dobranoc, teraz tylko świst spadających bomb. Na progu domu leży rozerwana lalka. Niebo pękło jak gliniane naczynie napełnione krzykiem. Z rozdarcia wypłynął ogień, który wypala imiona z pamięci ulic. Domy, wczoraj pachnące chlebem i snem, teraz stały się grobowcami oddechów. Pusta miska, w której jeszcze wczoraj pachniała zupa, dzisiaj pełna jest gruzu, Na progach - miski z wodą, której nikt już nie dotknie. Ulice zamieniły się w koryta bezimiennych rzek, niosących małe sandałki, szmery warkoczy, plusk niedokończonych historii. Dzieci - wiosny, które nigdy nie zakwitną - spoczywają w ramionach piasku. Ich rączki zaciśnięte na powietrzu, jakby chciały chwycić chmurę i napić się deszczu. Wiatr czesze im włosy jak matka, która nie umie przestać kołysać. Oczy, które znały tylko kształt matki, gasną, nim zobaczą poranek. Głód ma twarz wygaszonego ognia, gościnnie gasząc głosy głodnych, idzie od domu do domu i niesie w niebyt najmniejszych, w ciemność, ciszę i chłód. Każda ruina to zamrożony krzyk. Każdy cień - zapamiętane imię. Powietrze pachnie spaloną kołysanką. Na krawędzi popiołu rośnie drobny chwast. W jego cieniu drży pamięć światła, ostatnie westchnienie świata, którego już nie ma. Morze staje się lustrem, w którym odbijają się rozmyte twarze, odpływające powoli, jakby ktoś gasił światło w oczach całego świata. Księżyc, blady świadek, przykrywa ich swoim światłem jak prześcieradłem, żeby nikt nie widział, jak dzieci odchodzą, zabierając ze sobą całe słońce. I w tej ciszy, w tym popiele, tylko wiatr śpiewa mszę nad utraconymi: dla kobiet, dla starców, dla dzieci, dla świata, ktory umarł w jednej nocy. Płaczą drzewa, płaczą dachy, płaczą kamienie. Każdy krok po ulicy to echo niewypowiedzianego krzyku. Każdy oddech jest listem, którego nikt już nie przeczyta. List do matki, list do brata, list do świata, który nie usłyszał, nie widział, nie poczuł. I choć noc wciąż spowija miasto jak smoła, w jej ciemności drży pamięć - pamięć, która płonie, jak lalka, a wiatr niesie jej dym, choć światło już dawno zgasło.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...