Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Nie wola


Rekomendowane odpowiedzi

Zostałem uwięziony
We własnej paranoi
Zostałem pokonany
Przez własną głupotę

Zostałem zdradzony
Przez samego siebie

Zostałem sam

Byłem kiedyś tam
Gdzie ludzie są szczęśliwi
Spojrzałem ci kiedyś w oczy
I widziałem to, wiedziałem, byłem pewny…

Nieważne

Dziś jestem po drugiej stronie
Zgorzkniały, zimny, stary dwudziestolatek
Stało się to, czego zawsze się bałem
Stałem się tym, kim być nigdy nie chciałem

Już nie jestem taki sam
Jakim mnie pamiętasz

Czy ty mnie w ogóle pamiętasz?

Zapomnij o mnie jak zapomniał cały świat
Masz rację – nie, nie jestem ciebie wart

Zrozumiałem, że tak ma być

Pogodziłem się z tą myślą
Jak mucha złapana na lep
Godzi się ze swym losem
Przestaje się szarpać wyrywać
Bo już wie, wie co ją czeka
Wie, że nigdy więcej nie rozwinie skrzydeł

Wiesz, ja chyba nie umiem inaczej żyć
Więc nie będę się więcej rozklejał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Toż to mi prozą pachnie, zostałem, zostałem ,zostałem, zostałem, nie jednak nie zostałem i nie napisałem komentarza. A tak prawdę mówiąc to chyba jakąś książkę lub felieton Pilcha czytałeś, bo tak permanętnie stosujesz powtórzeznia. On się w tym lubuje.(w poezji to troszkę przeszkadza) Pozdrawiam w ten wietrzny wieczór

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Jestem w ciemnym, zimnym pokoju. Czas spać, wyłącznie na ukojenie myśli czekam. Nadeszła chwila ciszy i spokoju. Ze łzami w oczach na podłogę klękam.   Czas Bogu ofiarować się w opiekę. Dziwne... mam siłę by nadal go wołać. Wyciągam do niego zakrwawioną rękę. Czy dane mi będzie go w niebie oglądać?   Koniec myśli! Przyłóż swą głowę do poduszki! To przecież nie pistolet strażnika, lecz metalowego łóżka koniuszki przeznaczone dla małego robotnika.   Zasypiam i widzę - moją siostrę, brata... Mama nas woła na gotowy posiłek. Wtem zauważam na drzwiach postać kata. Na nic był mój trud i wysiłek.   Nagle się przebudzam, patrzę na moje ciało... chude, sine, udręczone. Jeszcze tydzień, góra dwa mi zostało. Chwila i zobaczę znajome twarze różami obleczone.   Koniec trosk i narzekań! Czas rozgrzeszenia duszy i miłości! Nie będzie już strażnika nękań, lecz wędrówka w stronę wolności.   -------------------------------------------- PS Są to przemyślenia bardziej oczami dziecka niż dorosłego człowieka, bo wiesz ten powstał koło 2017 roku, kiedy chodziłam jeszcze do szkoły podstawowej. Postanowiłam jednak mimo wszystko go opublikować, bo uważam, że ma potencjał.
    • @ja_wochen racja, tak też mógłby wyglądać wiersz :)   Pozdrawiam serdecznie i dzięki za feedback

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @andrew również pozdrawiam :) @agfka chyba że w zoo, przyjemniejsza opcja niż spotkanie 1:1

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Pozdrawiam cieplutko!
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @malwinawinaInnymi słowy Apokalipsa! ...
    • Kołysze znużone dniem fale Rozmywa brzeg dotyk kipieli  A cisza leci wciąż z wiatrem  By wracać w chwilach refleksji   Cisza to przestrzeń dla myśli Cisza jest również samotna  Choć w niej ocean ukryty Zdaje się nie mieć końca
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...