Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

sześć spękań w ciągu na znaczonym mizar
ugina linię, tworząc dłoń wolarza
w której niewolą wielkiej niedźwiedzicy
nocną areną cyrklem cyrku zamach

gwoździem programu bity punkt trybuny
na główce szpilki niediabelskie grono
gwiazdą polarną - celnością hipnozy
śni beznadziejnie podgryzając słonko

lśniącym wyłomem szyty jego kaptur
rysami drogi jakim życie biegnie
nie lepiej wozem i to jeszcze wielkim
z ful-wypas wnętrzem na hip-hop wyporne

lecz bryka łamie kiedy spojrzysz z boku
z innych przestrzeni – złuda papilarna
owce pasterzom niedźwiedziom barany
a mnie domykać dłonie i powieki

sześć spękań w ciągu na znaczonym mizar
ugina linię tworząc krągłość miary
spektakularny wodzi obraz cyrku
koło zębate cyrklem galaktyki

Opublikowano

powiem tak ;-)
pomysł ciekawy, niektóre fragmenty zawierają naprawdę ciekawe obrazy i myśli
jednak
język utworu (może nie na całej rozpiętości, ale w większości)bardzo sztuczny (nawet biorąc pod uwagę konwencję, w której został napisany), utrudniający komunikację (szukałam, ale nie mogę dojść w tym jakiegoś celu ;-)

pozdrawiam

Opublikowano

Mess...

nawet nie wiesz, ile ja, typowa laiczka jeśli chodzi o gwiazdy i astronomię, muszę spędzić czasu aby choć trochę rozgryźć Twój skład słoneczny, jednak poznanie, powolne, daje olbrzymią satysfakcję, bo przecież liczy się droga, nie tyle dotarcie do celu....

najpierw musiałam przybliżyć sobie 'osobowość' Mizara i gwiazdozbiór Wolarza (wraz z legendą), później oglądalam to wszystko na schematycznej mapce, którą kiedyś kiedyś kupiłam w obserwatorium astronomicznym (nigdy nie wiadomo co nam się może przydać).

Izabella ma rację, że język jest trudny, jednak po półgodzinnym poszukiwaniu czuję się bliżej sensu. Obraz jaki się maluje jest niesamowity, z tych wierszy bije tejemniczność. A przecież wszyscy tak lubimy patrzeć w gwiazdy, wydawałoby się że zużyły się one już w wierszach wszystkich "początkujących", i nie tylko, poetów. Jednak Ty ukazujesz tu ich zupełnie inną stronę...zmuszasz do poznania ich bliżej. Nie tylko w gestii romantycznego wzdychania do lśniących punkcików na niebie. Każda z tych gwiazd ma swoje miesce, swoją historię bądź legendę...Teraz na pewno będę na nie (gwiazdy) patrzeć zupełnie inaczej.

Podoba mi się też że chcesz abyśmy patrzyli na gwiazdy z różnych perspektyw:

lecz bryka łamie kiedy spojrzysz z boku
z innych przestrzeni – złuda papilarna
owce pasterzom niedźwiedziom barany
a mnie domykać dłonie i powieki


zabieram ten fragment i jeszcze ten oto:

koło zębate cyrklem galaktyki

i oczywiście jak zwykle bardzo konsekwentnie dopinasz wszystko klamrą....


pozdrawiam-
oczarowana agnes

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Gosława Jest w tym wierszu autentyczność, szorstkość i piękno. Super.
    • Nie spodziewała się. Nie spodziewała się, i to absolutnie całkowicie - bądź też całkowicie absolutnie - że jej uczucie do niego przetrwa. Pomimo tego, że do chwili, kiedy zyskała pewność odnośnie do swoich doń uczuć, upłynął już długi czas - ponad rok. Ponad dwanaście miesięcy od chwili, kiedy nie dotrzymała danego mu słowa i znikła bez wyjaśnienia - zamiast przyjechać tak, jak obiecała.    Myślała o nim przez cały ten czas, to prawda. I było jej głupio przed samą sobą z powodu wtedy podjętej pod wpływem chwilowego impulsu decyzji. Było głupio nawet pomimo faktu, że przeżyta po aktórych krajach południowo-wschodniej i zachodniej Europy, a dokładniej po Grecji, Holandii, Słowenii, Albanii oraz Włoszech, w jaką wybrała się za namową bliskiej koleżanki i wraz z nią, była ekscytująca.  Chociaż zarazem fizycznie wyczerpująca - szczególnie na Rodos i w Atenach - przy sześciodniowym tygodniu pracy w tamtejszym upale, a jeszcze bardziej przy wylewnej emocjonalności mieszkańców.     - Od wspólnych z nim chwil - pomyślała po raz kolejny, słysząc znów po raz kolejny i znów od wspólnych znajomych - minął już tak długi czas. To naprawdę ponad rok, określiła trzema słowami tę kilkunastomiesieczną prawdę. Może przyjdzie, skoro dowiedział się, że wróciłam do pracy do miejsca, w którym poznaliśmy się, zamienić chociaż kilka słów. Chociaż przywitać się. Chociaż spojrzeć. Chciałabym - nie, nie chciałabym: chcę - go zobaczyć. Chcę usłyszeć. Chcę ujrzeć w jego oczach te chęci i te zamiary, o których wtedy zapewniał. Chcę usłyszeć w jego głosie te uczucia, które wtedy poczułam. I przed którymi...     - Wybaczysz mi? - pomyślałam po raz następny, nadal przepełniona wątpliwościami. - Nie wiem, czy ja sama wybaczyłabym ci, gdybyś to ty mnie zostawił.     Przyszedł.     - Chodź, poprzeszkadzam ci w pracy - powiedział jakby nigdy nic, z tym swoim - ale już nie takim samym - lekkim uśmiechem. Serce zabiło mi dwuznacznie. Z jednej strony radośnie na jego widok, z drugiej aspokojnie na widok tego, że uśmiecha się inaczej niż wtedy. Aspokojnie na tak właśnie odczutą świadomość, że on jest już innym człowiekiem. Że zmienił się, podobnie jak ja.     - Dajcie nam trochę czasu - zakończyłam swoją opowieść szefowej prośbą o dodatkową przerwę. - Odlicz mi ją - poprosiłam wiedząc doskonale, że to zrobi.     Usiedliśmy.     - Chcesz wrócić? - zaczął bez ogródek. - Jeśli tak, to pamiętaj: jeden błąd i po nas - nacisnął mnie spojrzeniem i tonem. Udałam całkowity spokój.     - Pozwól, że opowiem ci, co wydarzyło się u mnie przez ten czas - włożyłam awidocznie wysiłek, aby mój głos zabrzmiał swobodnie. I pierwsze, i drugie udanie wyszło mi łatwiej, niż sądziłam.     - Jestem już inną dziewczyną niż wtedy - uznałam wewnętrznie. - Na pewno mnie chcesz? - spytałam go niemo kolejnym spojrzeniem.     - Kontynuuj opowieść - poprosił, dodawszy "proszę" po krótkim odstępie. Poczułam, że celowo.     Opowiadałam, a on słuchał.    -  Muszę to wszystko poukładać - powiedziałam na zakończenie. - Sam teraz już wiesz, że to skomplikowane.     - Pomogę ci we wszystkim, w czym tylko będę mógł - obiecał.     Spojrzałam na niego, uśmiechając się. Do niego i do swoich uczuć.    - Bardzo cię lubię - zapewniłam go. - Ale małymi kroczkami będzie najlepiej...               *     *     *      Dwa dni później przysłał mi zdjęcie białego anturium w doniczce.      Gdańsk - Warszawa, 25. Października 2025   
    • @Gosława dodam jeszcze, i w taki elektryzujący pierwiastek, kobiecy :))))) 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Dekaos Dondi ...przeczyć nie trzeba, gdyż jako drewno, cal za calem, stanie się wkrótce w piecu opałem.   Pozdrawiam z uśmiechem 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...