Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

W pomarańczowym kubku
mieszam dwa horyzonty-
- własny i herbaciany

Wcieram cukier
na ciepło
wygładzając zmarszczki

Rozbieram trzecie dno
a fajansowe ucho
podsłuchuje fusową cygankę


Wrzątkiem oblewam słowa
stawiając na temperaturę-
- pozostawiam gorący niesmak

Opublikowano

Bardzo - tak spokojnie i "herbaciano." Umiesz stworzyć klimat, a o herbacie można bez końca.
Mam uwagi formalne, sam zadecyduj, czy nie lepiej :

mieszam dwa horyzonty >> wyrzuciłam myślnik, jeden wystarczy
- własny i herbaciany

na ciepło wcieram cukier >> zmiana szyku

wygładzając zmarszczki

Rozbieram trzecie dno
fajansowe ucho >> wyrzucam „a”

podsłuchuje fusową cygankę >>czy tutaj nie powinien być Biernik?


Wrzątkiem oblewam słowa
stawiając na temperaturę >> podobnie myślnik
- pozostawiam gorący niesmak


Pozdrawiam serdecznie Arena

Opublikowano

Dziękuję Areno za komentarz. Rzeczywiście.. Biernik;) Wcieranie cukru.. hmm.. to na ciepło można połaczyć w takim zapisie i z cukrem i z tymi zmarszczkami( dodatkowe pole do interpretacji) . A takie podwójne myślniki... nie wiem, po prostu lubię.

Dziękuję za poświecony czas. Pozdrawiam

Opublikowano

W pomarańczowym kubku
mieszam dwa horyzonty-
- własny i herbaciany->wg mnie najlepsza strofa, poza tym pomarańcz (barwa zachodzącego słońca) świetnie skomponowana z zetknięciem skrajnych horyzontów

Wcieram cukier
na ciepło
wygładzając zmarszczki->dobre i tyle;)

Rozbieram trzecie dno
a fajansowe ucho
podsłuchuje fusową cygankę- bardzo ciekawa zabawa słowem, kubek nabiera magiczności wraz z cyganką i przyszłościa, wiadoma tlyko dla nie-gumowego ucha:>


Wrzątkiem oblewam słowa
stawiając na temperaturę-
- pozostawiam gorący niesmak-pointa celna, nie mam zandych zarzutów;)

Duzy plus za kliamat, jeszcze większy za pomysł

Pozdrawiam
Agata

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...