Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

cicho, cicho, najciszej
nie będę
nie muszę
bo jutro

słowa przyduszam
bo po co ?
bo już się nam nie spieszy

przeplatam się ufnie
między oddechami
półsłodka - półwytrawna
nie-czysta, nie-prosta

nisko, nisko, upadłam
lubię tak
gdy odwracasz klepsydrę

Opublikowano

cisza tak włąśnie muszę być cicho muszę się uspokoić chciałbym przekrzyczeć to co tutaj takie ciche bo czytając to jest plątanina tak sobie napisanych słów...co ma sens klepsydry do pół-słodkiej pół-wytrawnej chyba klepsydra w której przelewają się dwa rodzaje winka...pierwsza strofa że tak powiem LITERY BEZ GĘBI SŁÓW /2 tak samo 3 i 4 ehhh...na co ja tyle napisałem...mogło wystarczyć zwykłe //NIE...

Opublikowano

mnie się wydaje, że tym wierszem osiągnęłas to co chciałaś, choć usunąłbym zbędne powtórzenia

cicho, cicho, najciszej
nie będę
nie muszę
bo jutro

słowa przyduszam
bo po co ?
bo już się nam nie spieszy
przeplatam się ufnie
między oddechami
półsłodka - półwytrawna
nie-czysta, nie-prosta
nisko, nisko, upadłam
lubię tak
gdy odwracasz klepsydrę

poza tym tak jak zwykle, subtelnie i kobieco w najlepszej formie. Pozdrawiam:)

Opublikowano

no tak — jeśli chciałaś osiągnąć nic, to udało się
jakiś tam rytm się momentami pojawia — to plus
bo zgodzę się z przedmówcą — subtelnie, kobieco
dodam od siebie, że nic
radzę naprawdę przyduszać słowa i większym ciężarem gatunkowym obarczać
pozdr

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • I. Ostry przypadek weny zakończony hospitalizacją oraz długotrwałym leczeniem.   Lewatywą ze słowa żula spod sklepu, któremu od zawsze brakuje dwa złote.   Kierowniku złotousty, na bułkę, na bułkę.   II.   Nie ma co rozmieniać na drobne zastanej rzeczywistości  w doskonale zastanym powietrzu. Którym ostatecznie oddychamy, wbrew  brodatym naukowcom. Groźnie łypiąc znad okularów, koniecznie drucianych, twierdzą, że trujące.   Z drugiej strony, może się zdarzyć, że wszystko to tandetna makieta, mieszkamy pośrodku niczego, na spłachetku jałowej ziemi.  
    • Witaj, Leno. Odczytałam w Twoim wierszu uroczą lekcję dla każdego - szukajmy w życiu równowagi i harmonii. Dobry, kojący tekst dla targanych skrajnościami. Dla mnie jesień jest - podobnie jak dla Twojego peela - bardzo wyciszająca, niemal przytulna. No, ale ja to typowa jesieniara jestem :) pogodnego dnia: )
    • Dzień dobry, Alicjo. Twój wiersz jest pełen lęku, pomimo że peel wydaje się dość lekko o nim opowiadać. Lęk przed wolnością, to w gruncie rzeczy lęk przed życiem. Czy ono jest trudne? Po prostu jest i trwa, podobnie jak wolność - to tylko (i aż tylko) przestrzeń, którą otrzymaliśmy, aby w niej... istnieć, działać, rozwijać się, wchodzić w relacje z innymi bytami. Świadoma rezygnacja z tego to śmierć za życia. Boimy się cierpienia, a przecież to tylko ciśnięty do rzeki kamień. Kręgi rozejdą się po wodzie, ale w końcu zanikają, a rzeka płynie dalej. miłego dnia :)
    • Jesień ma wiele odcieni, od beżu po rdzawo-zgniłe. Jedne przynoszą nadzieję, inne odebrać chcą siłę. A gdyby tak wszystkie wymieszać, na sercu położyć jak bukiet, by wreszcie zabiło miarowo, a w oczach pogodny był smutek.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...