Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 

to ja zaprosiłam ją do tańca

to ja umiłowałam jej twarz pierwsza

wreszcie spuściłam się z kagańca

moja twarz coraz krwawsza

jej stopy zbliżają się do moich

a moje biegną do niej

 

pierwsze kroki jak w walcu

z gracją, uczuciem, napieciem

jest moim promieniem…

brzydkim uczucia oddaniem 

albo wiecznym schronieniem?

jej dłoń koścista ściska moją

a moja ściska jej

 

powoli krok za krokiem

powoli nic popłochem

jej twarz emanująca zimnem

zawsze była moim życzeniem 

coraz szybciej coraz zgrabniej

jej usta bliżej moich

moje usta bliżej jej

 

 

i tak w naszych szaleńczych tańcach

nawet nie zorientowałam się kiedy to ona zaczęła prowadzić 

i już niczym nie różniłam się od niej

i nagle zaczęłam żałować mojej propozycji

żałowałam że to jedyny taniec którego się nauczyłam

Umarłam w żałosnym popisie umiejętności ruchu

Opublikowano

@skarpetawsosie Ponieważ motyw 'danse macabre' przewija się przez historię literatury od średniowiecza, ciężko jest go unieść tak, aby nie popaść w zbyt głębokie koleiny, które już setki innych twórców wyryli w dziejach poezji.

Ale jest u Ciebie ciekawe odwrócenie ról, gdzie to peelka sama zaprasza do tańca śmierć, zafascynowana nimbem, jaki jej towarzyszy.

Może to w ogóle oznaczać zderzenie wyobrażeń z rzeczywistością, gdy śmierć wydaje się z początku kuszącą perspektywą lecz w ostatecznym rozrachunku peelka odkrywa jej dramatyzm i rozumie, że ostateczne rozwiązania oznaczają przekreślenie jej szans, marzeń, nadziei, możliwości.

Poznanie natury śmierci przeraża, w związku z czym utwór brzmi jak ostrzeżenie przed iluzją, że jest w niej jakiś ukryty urok.

 

Jednocześnie z punktu widzenia poetyckiego, dużo tu jeszcze jest do przepracowania.

Skupiłabym się bardziej na rzeczach konkretnych - na tym, co można zobaczyć, dotknąć, poczuć, usłyszeć. Wszelkie westchnienia, uczucia oddania są tu niepotrzebne.

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Kaganiec raczej można zrzucić, a spuścić się ze smyczy, z łańcucha, z uwięzi, itd.

Ta fraza źle brzmi stylistycznie.

 

 

To nie pasuje do pozostałych wersów, gdzie przecież chcesz pokazać pierwotną fascynację, więc trzymaj się tego.

Pomijając konsekwencję logiczną (a raczej jej brak) - brzmi to ciężko, tak jakby wiersz na siłę chciał czytelnikowi wcisnąć własną treść.

 

 

Tu coś nie gra składniowo. Dla mnie fraza nieprzemyślana i źle zbudowana.

 

 

Te dwa wersy psują końcówkę, swoją dosłownością. To kolejne fragmenty, gdzie wiersz odbiera odbiorcy możliwość odczucia swoich własnych emocji w odniesieniu do tego, co czyta, a przecież chodzi o to, aby pojawiła się jakaś empatia.

 

Bardzo dobrym, mocnym  punktem jest za to:

 

 

Warto na tym wersie oprzeć puentę; jest w nim potencjał zarówno dla piszącego, żeby coś powiedzieć nie wprost, jak i dla czytelnika, żeby zastanowić się nad głębszym znaczeniem tych słów.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...