żebyśmy stali się siarką na zapałce
zapomnieli imion w kalendarzach
dni skrócili do dotyków
niecierpliwie znosząc brzegi
zanurzę cię w słowach i zachwycie
w świetle wystarczającym by żyć
moją zwykłą dłonią
poznam każdy fragment skóry
każdy niepokój wyczytam
z kącika ust
a później wrócimy do cichych telefonów
przygotowań do komunii
będziemy stać na zielonych światłach
przezroczyści od głodu w ten gęsty czas