Cień się przykleił do drogi,
Czernią dając znak że nie wstał.
Przeciągał się choć względnie późno,
Fizycznie bez względu na miejsca.
Wtem zaczął maleć mi w oczach,
Choć ledwie minęła dwunasta.
Za krótki był widocznie w piętach,
Kurcząc się od zgiełku miasta.
Co wzrastał to spadał w ciemności,
Dławiąc się jej oczu odmętem.
Zwiał zagubiony w uczuciach,
Od Białej Damy gry wstępnej.
Bez szans na chwile w zenicie,
Brązem chcąc wszystkich omamić,
Liście aż spadły z wrażenia,
Horyzont przewracał oczami.
Historia edycji
Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Cień się przykleił do drogi,
Czernią dając znak że nie wstał.
Przeciągał się choć względnie późno,
Fizycznie bez względu na miejsca.
Wtem zaczął maleć mi w oczach,
Choć ledwie minęła dwunasta.
Za krótki był widocznie w piętach,
Kurcząc się od zgiełku miasta.
Co wzrastał to spadał w ciemności,
Dławiąc się jej oczu odmętem.
Zwiewał zagubiony w uczuciach,
Od Białej Damy gry wstępnej.
Bez szans na chwile w zenicie,
Brązem chcąc wszystkich omamić,
Liście aż spadły z wrażenia,
Horyzont przewracał oczami.
-
Ostatnio w Warsztacie
-
Konrad Koper 4 549
Dzieci bawią się.
Składają klocki:
budują mosty,
płotki
i czasem zamki;
w niekutych straszy.
Wkrótce dzieci dorosną.
…
Mniej będzie w ręce.
0
-
-
Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach
-
- 53 odpowiedzi
- 896 wyświetleń
-
- 32 odpowiedzi
- 534 wyświetleń
-
- 28 odpowiedzi
- 534 wyświetleń
-
- 27 odpowiedzi
- 721 wyświetleń
-
- 23 odpowiedzi
- 430 wyświetleń
-