Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
wierszyki

wierszyki

 

Z rondelka z wodą dla ptaków

— moment — połknęła wiewiórka.

Tak wolno szybują ptaki,
tylko by wyschły im piórka.

Wilka, co nosił — ponieśli,

ostrząc swe zęby powietrzem.
Dzikom zbyt ciasno już w lesie,
w łunie latarni: chrum — weź się.

Śmieje się ten, kto ostatni
rozgrywa przy wielkim stole,
nam los zaś zesłał podatki,
fundusze dał narodowe.

 

Pokaż więc w szkole gustowny kapelusz

Małej Niebieskiej.
Na mały spacer — biało — czerwonych

mrowie, ach weź mnie.


Nie kaź stać w auli na drętwym apelu,
być przepychany.
Kochać, że chcemy tacy być razem
wolni poddani.

 

***

 

Z rondelka z wodą dla ptaków — moment — spija wiewiórka.

Ptaki szybują stadami, tylko by wyschły piórka.

Wilka, co nosił — ponieśli, zęby ostrząc powietrzem.

W tak rozświetlonym łunami latarń — jak w lesie dzikom.

 

Śmieje się ten, kto ostatni rozgrywa przy wielkim stole,

nam los zaś zesłał podatki, fundusze dał narodowe.

Pokaż więc w szkole gustowny kapelusz

Małej Niebieskiej. Na mały spacer — biało — czerwonych

 

mrowie, ach weź mnie. Nie kaź stać w auli

na drętwym apelu, być przepychany.

Kochać, że chcemy tacy być razem —

wolni poddani.

 

 

 

 

 

 

wierszyki

wierszyki

 

Z rondelka z wodą dla ptaków

— moment — połknęła wiewiórka.

Tak wolno szybują ptaki,
tylko by wyschły im piórka.

Wilka, co nosił — ponieśli,

ostrząc swe zęby powietrzem.
Dzikom zbyt ciasno już w lesie,
w łunie latarni: chrum — weź się.

Śmieje się ten, kto ostatni
rozgrywa przy wielkim stole,
nam los zaś zesłał podatki,
fundusze dał narodowe.

 

Pokaż więc w szkole gustowny kapelusz

Małej Niebieskiej.
Na mały spacer — biało — czerwonych

mrowie, ach weź mnie.


Nie kaź stać w auli na drętwym apelu,
być przepychany.
Kochać, że chcemy tacy być razem
wolni poddani.

 

***

 

Z rondelka z wodą dla ptaków — moment — spija wiewiórka.

Ptaki szybują stadami, tylko by wyschły piórka.

Wilka, co nosił — ponieśli, zęby ostrząc powietrzem.

W tak rozświetlonym łunami latarń — dzikom jak w lesie.

 

Śmieje się ten, kto ostatni rozgrywa przy wielkim stole,

nam los zaś zesłał podatki, fundusze dał narodowe.

Pokaż więc w szkole gustowny kapelusz

Małej Niebieskiej. Na mały spacer — biało — czerwonych

 

mrowie, ach weź mnie. Nie kaź stać w auli

na drętwym apelu, być przepychany.

Kochać, że chcemy tacy być razem —

wolni poddani.

 

 

 

 

 

 

wierszyki

wierszyki

 

Z rondelka z wodą dla ptaków

— moment — połknęła wiewiórka.

Tak wolno szybują ptaki,
tylko by wyschły im piórka.

Wilka, co nosił — ponieśli,

ostrząc swe zęby powietrzem.
Dzikom zbyt ciasno już w lesie,
w łunie latarni: chrum — weź się.

Śmieje się ten, kto ostatni
rozgrywa przy wielkim stole,
nam los zaś zesłał podatki,
fundusze dał narodowe.

 

Pokaż więc w szkole gustowny kapelusz

Małej Niebieskiej.
Na mały spacer — biało — czerwonych

mrowie, ach weź mnie.


Nie kaź stać w auli na drętwym apelu,
być przepychany.
Kochać, że chcemy tacy być razem
wolni poddani.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

wierszyki

wierszyki

 

Z rondelka z wodą dla ptaków

— moment — połknęła wiewiórka.

Tak wolno szybują ptaki,
tylko by wyschły im piórka.

Wilka, co nosił — ponieśli,

ostrząc swe zęby powietrzem.
Dzikom zbyt ciasno już w lesie,
w łunie latarni: chrum — weź się.

Śmieje się ten, kto ostatni
rozgrywa przy wielkim stole,
nam los zaś zesłał podatki,
fundusze dał narodowe.

 

Pokaż więc w szkole gustowny kapelusz

Małej Niebieskiej.
Na mały spacer — biało — czerwonych

mrowie, ach weź mnie.


Nie kaź na drętwym stać w auli apelu,
być przepychany.
Kochać, że chcemy tacy być razem
wolni poddani.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

wierszyki

wierszyki

 

Z rondelka z wodą dla ptaków

— moment — połknęła wiewiórka.

Tak wolno szybują ptaki,
tylko by wyschły im piórka.

Wilka, co nosił — ponieśli,

ostrząc swe zęby powietrzem.
Dzikom zbyt ciasno już w lesie,
w łunie latarni: chrum — weź się.

Śmieje się ten, kto ostatni
rozgrywa przy wielkim stole,
nam los zaś zesłał podatki,
fundusze dał narodowe.

 

 

 

wierszyki

wierszyki

 

Z rondelka z wodą dla ptaków

— moment — połknęła wiewiórka.

Tak wolno szybują ptaki,
tylko by wyschły im piórka.

Wilka, co nosił — ponieśli

ostrząc swe zęby powietrzem.
Dzikom zbyt ciasno już w lesie,
w łunie latarni: chrum — weź się.

Śmieje się ten, kto ostatni
rozgrywa przy wielkim stole,
nam los zaś zesłał podatki,
fundusze dał narodowe.

 

 

 

wierszyki

wierszyki

 

Z rondelka z wodą dla ptaków — moment — połknęła wiewiórka.

Tak wolno szybują ptaki,
tylko by wyschły im piórka.

Wilka, co nosił — ponieśli ostrząc swe zęby powietrzem.
Dzikom zbyt ciasno już w lesie,
w łunie latarni: chrum — weź się.

Śmieje się ten, kto ostatni
rozgrywa przy wielkim stole,
nam los zaś zesłał podatki,
fundusze dał narodowe.

 



×
×
  • Dodaj nową pozycję...