Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

„Musimy zdecydować, kto w naszym domu
Nosi spodnie – ja, od poniedziałku do piątku,
Ty w soboty kręcisz się w spódnicy,
A w niedzielę możesz ganiać sobie w slipach.

 

Zrozumiano? kto jest przeciw? kto się wstrzymał?
Nie widzę – grafik już szykuję szminką na lustrze.”
Szast! tabelki już gotowe, a w nich same wykrzykniki.
„Zabawimy się, słodziutki, w malowane cielę.”

 

Poniedziałek – budzi mnie czyjeś chrapanie,
Burczenie w trzewiach jak u słonia.
O, Ewka, zwlekając się z wyra, bąka puściła
I szura w dziurawych kapciach do łazienki.

 

Drzwi nawet nie zamknie i klnie do lustra.
Po sutym śniadaniu, beknięciem zakończonym,
Ruszyła w moich spodniach odprasowanych
Do stoczni budować statki dalekomorskie.

 

Wtorek – dostałem z liścia z półobrotu
Za nieumyte gary i zupę przesoloną,
Kurz na półkach i śmieci niewyniesione.
A na dokładkę w koszu do prania wylądowałem.

 

Środa – jestem na OIOM-ie, nic nie pamiętam,
Pewnie wałek do ciasta poszedł w ruch.
Widzę ciemność, oczy zapuchnięte,
Kaszką manną karmiony proszę o dokładkę.

 

Czwartek – do domu wracam po ciemku
W szpitalnym wdzianku i podkulonym ogonem.
Drzwi nie zaryglowane, pewnie pułapka.
Hyc, cichutko – i w wannie znajduję schronienie.

 

Piątek – dzień szczęśliwy, pani domu po wypłacie
Padła na wersalkę ululana – co za spokój!
W końcu przed telewizorem plazmowym
Mogę podrapać się i poklepać po brzuchu.

 

Sobota – dzień imprezowy, koleżanki się zleciały
Na miotłach, kankana tańczę na stole
Przy dzikich piskach i chichotach widowni.
Skaczę jak głupi pod sufit w nadziei na brawa.

 

Niedziela – mamusia na obiad się zapowiada.
Ewunia fartuszek zakłada w kwiatuszki,
Tłuc będzie nie mnie, lecz schabowego.
„Mężu, skarbeńku, czy podać ci drugie piwo?”

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały... - powtórzyłam po kilku przepłakanych chwilach. - Ale jesteś, jaki jesteś! A jaka jestem ja? - zadałam sobie ni stąd ni zowąd właśnie to pytanie. -  No jaka? No? Chyba przestaję podobać się sama sobie... - zdążyłam mruknąć, nim sen mnie zmorzył.     W nocy przyśniła mi się rozmowa z nim. A dokładniej ta jej część, która w rzeczywistości się nie odbyła.     - Naprawdę zostawiłbyś mnie? - spytałam roztrzęsiona, po czym chwyciłam go za dłonie i ścisnęłam je mocno. - Mógłbyś mnie zostawiłbyś?! - powtórzyłam głośniej. Dużo głośniej. Tak głośno, jak chciałam.     - Rozważyłem to - w treść snu wtrąciło się pierwsze ze rzeczywiście wypowiedzianych zdań. - Ale  skrzywdziłbym cię, wycofując się z danego ci słowa. Więc - nie - ma - opcji, bo nie mógłbym! - senne wyobrażenie mojego mężczyzny dodało zdanie drugie z realnie wygłoszonych. - Chociaż może powinienem - kontynuowało twardszym tonem - bo przy naszym drugim początku postawiłem ci warunek. Pamiętasz, jaki. A ty co zrobiłaś? Nadużyłaś mojego zaufania i mojej cierpliwości, a mimo to nadal spodziewasz się trwania przy tobie.     - A i owszem, spodziewam się - senny obraz mnie samej odpowiedział analogicznemu wyobrażeniu mojego mężczyzny. - Spodziewam się jeszcze więcej: nadal zaufania i nadal cierpliwości. Mimo, że cię zawiodłam. Bo... - urwałam na chwilę, gdy senna wersja mojego em spojrzała znacząco. Jednak ciągnęłam dalej:    - Bo zasługuję na nie, a ty dałeś mi słowo.     - Zasługujesz, to prawda - senny em odparł bynajmniej sennie. - I zgadza się: dałem Ci je. Ale czy powinienem go dotrzymać? Postąpić w tej sytuacji zgodnie z zapewnieniem? A może właściwe byłoby zdecydować wbrew sobie? Może na tym wyszedłbym lepiej?     Uśmiechnęłam się.     - Może, może - odpowiedziałem. - Ale wiesz, że nie wyszedłbyś na tym lepiej, bo nie byłby to właściwy krok.     - Nie byłby? - mój śniony facet spojrzał sennym spojrzeniem. - Bo?    - Bo jestem właściwą dla ciebie kobietą. A ty właściwym dla mnie mężczyzną. Tylko?     - Tylko? - em popatrzył po raz kolejny. Trzeci. Tym razem pytająco.     - Tylko daj mi czas. To dla mnie ważne.      Rzeszów, 29. Grudnia 2025          
    • Napłatał: łatał pan.  
    • O tu napisali Milasi - panu to.    
    • Ulu, z oka kozulu.      
    • Elki pikle, tu butelki, pikle.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...