@FaLcorN
Bardzo dziękuję!
W takim razie zmieniam front atmosferyczny na radosny i liryczny!
Więc ogrzewam każde słowo, by zrobiło się… domowo.
Pozdrawiam. :)))
@skarpetawsosie Ponieważ motyw 'danse macabre' przewija się przez historię literatury od średniowiecza, ciężko jest go unieść tak, aby nie popaść w zbyt głębokie koleiny, które już setki innych twórców wyryli w dziejach poezji.
Ale jest u Ciebie ciekawe odwrócenie ról, gdzie to peelka sama zaprasza do tańca śmierć, zafascynowana nimbem, jaki jej towarzyszy.
Może to w ogóle oznaczać zderzenie wyobrażeń z rzeczywistością, gdy śmierć wydaje się z początku kuszącą perspektywą lecz w ostatecznym rozrachunku peelka odkrywa jej dramatyzm i rozumie, że ostateczne rozwiązania oznaczają przekreślenie jej szans, marzeń, nadziei, możliwości.
Poznanie natury śmierci przeraża, w związku z czym utwór brzmi jak ostrzeżenie przed iluzją, że jest w niej jakiś ukryty urok.
Jednocześnie z punktu widzenia poetyckiego, dużo tu jeszcze jest do przepracowania.
Skupiłabym się bardziej na rzeczach konkretnych - na tym, co można zobaczyć, dotknąć, poczuć, usłyszeć. Wszelkie westchnienia, uczucia oddania są tu niepotrzebne.
Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.
Kaganiec raczej można zrzucić, a spuścić się ze smyczy, z łańcucha, z uwięzi, itd.
Ta fraza źle brzmi stylistycznie.
To nie pasuje do pozostałych wersów, gdzie przecież chcesz pokazać pierwotną fascynację, więc trzymaj się tego.
Pomijając konsekwencję logiczną (a raczej jej brak) - brzmi to ciężko, tak jakby wiersz na siłę chciał czytelnikowi wcisnąć własną treść.
Tu coś nie gra składniowo. Dla mnie fraza nieprzemyślana i źle zbudowana.
Te dwa wersy psują końcówkę, swoją dosłownością. To kolejne fragmenty, gdzie wiersz odbiera odbiorcy możliwość odczucia swoich własnych emocji w odniesieniu do tego, co czyta, a przecież chodzi o to, aby pojawiła się jakaś empatia.
Bardzo dobrym, mocnym punktem jest za to:
Warto na tym wersie oprzeć puentę; jest w nim potencjał zarówno dla piszącego, żeby coś powiedzieć nie wprost, jak i dla czytelnika, żeby zastanowić się nad głębszym znaczeniem tych słów.
Okruszki szeptów
porozsypywane przez wiatr
tulę w dłoni
wirują jak jesienne liście
skroplone smakiem milczącej
tęsknoty
za horyzontem
zapętlony taniec mew
kołysze wspomnienia
wzburzonymi falami
i twoje imię
wołane przez dogasające w słońcu
echo