Anna patrzy na świat otulony bielą
w sadzie sarny zostawiły trop
głębokie bruzdy zniszczyły gładką powierzchnię puchu
tam gdzie pochylona grusza
zwisają kawałki słoniny
niby paciorki rozbujane przez wiatr
tylko patrzeć jak wygłodniałe sikorki
wbiją pazurki głęboko w jasną połać mięsa
stare deski stodoły poczerniałe od nadmiaru lat zatrzymują silniejsze podmuchy
śnieżna zawieja omiotła ciało
dreszczem przeszywając plecy
znikąd oparcia
Pan i Pani Frustro zerkają w lustro i nawet nie mają jak dostrzec, że za ich plecami jest całe mnóstwo. Są zupełnie egocentryczni, a zatem spoglądają całkiem żywo i bystro. Czasem szepną do siebie, że trudno, co poradzić, że bywa tak trudno. I pocieszą się niekiedy, że przynajmniej nie jest nudno. Na czarną godzinę mają taki oto plan, że wsiadają w pociąg i wybierają kierunek na Kutno. Nie pytajcie mnie tylko dlaczego akurat tam, bo nie wiem kompletnie wszystkiego tego, co nie zostało mi nigdy powiedziane.
Warszawa – Stegny, 05.12.2025r.
Inspiracja - Poetka Christine (poezja.org).
Historia zna takie ewenementy gdy znacznie liczniejszy i lepiej uzbrojony napastnik przegrywa z pozornie słabszym obrońcą.
Wola przetrwania bywa silniejsza niż zakusy napastników.
Ciekawy wiersz :)
To wcale nie jest sztuką
Bronić się gdy cię prześladują.
Pamiętać o tym, co istotne - gdy przychodzi problem,
Bo zapomina się o wieszczu - gdy Troja się broni.
Nawet Kassandra ma na końcu rację.
Odwaga? Kwestia chwili, sekundy,
Smak, smak! To jest to, co determinuje działanie.
Chwila - przeminie, jak każda, w czasie,
Smak, obiektywne poczucie estetyki
Zostanie.
Odrobina odwagi, owszem, jest niezbędna
Ale w gruncie rzeczy - była to sprawa smaku
Który potrzebny, by wykrzesać z siebie
Co szlachetne.
By popłynąć w górę rzeki i postawić tamę.
Bo to wcale nie jest taki łatwe -
- odłożyć dumną broń odmowy.
Kłamca czasem patrzy prawdzie w oczy,
Oszust zagra uczciwie
Bo to sprawa smaku...
I kwestia odwagi.
(Przeklejam z innego portalu)