reportaż spod skóry
nadal cię nie ma spuszczam kroplę
wody na szkło obserwuję litery
spływają poprzez uśmiech pęka
i jak kanał przechodzi przez ulice
miasto odpowiada szmerem noszę
w tobie gałąź noszę w tobie stołek
który kiedyś kopniesz ale teraz
slow mo]
przedmiot jaki był w dłoniach sunie
poprzez powietrze w stronę podłogi
obraca się koziołkuje i jest tam
ten krzyk niezgody upadania w przepaść
kiedy na niezgodę za późno ale
przysiądę sobie na tej jesionce
jeszcze skręcę zapalę