@iwonaroma
Dzięki za lekturę – nawet jeśli przede wszystkim pamiętasz „srakę”.
Zwrócę tylko uwagę na jedno: kiedy rozmawiamy o prawdzie w poezji, język, którego używamy w komentarzach, też o nas świadczy. Można nie zgadzać się z wierszem, można go rozstrzelać argumentami – chętnie poczytam taką polemikę.
Epitet w stylu „sraka” jest prostszy, ale mówi więcej o stosunku do rozmowy niż o samym tekście. A ja właśnie o tym wierszu piszę: o sytuacji, w której łatwiej przyłożyć etykietkę niż realnie wejść w treść.
@viola arvensis
Dziękuję. Fajnie, że akurat ten tekst wybrzmiał dla Ciebie „prawdziwie” – paradoksalnie właśnie to słowo okazało się tu najbardziej zapalne.
Może i dobrze. Jeśli wiersz nie potrafi wywołać sporu o to, czym jest prawda w poezji, to zostaje mu już tylko rola plastikowej róży z portalu.
@Gosława
Subtelny, ale mocny obraz kobiety w bardzo trudnym położeniu.
Pierwszy wers odbieram jako ironiczny stereotyp, który dopiero później zaczyna pękać.
Dalej widzę strach, napięcie i jakąś gotowość na kolejne pęknięcia — jakby w tej czułości kryło się coś bolesnego.
A finał czytam jako próbę ochrony własnej kobiecości, która boi się wyjść na światło.
Tak to czuję — może się mylę, ale te obrazy mocno we mnie pracują.
Pozdrawiam serdecznie.
Anna patrzy na świat otulony bielą
w sadzie sarny zostawiły trop
głębokie bruzdy zniszczyły gładką powierzchnię puchu
tam gdzie pochylona grusza
zwisają kawałki słoniny
niby paciorki rozbujane przez wiatr
tylko patrzeć jak wygłodniałe sikorki
wbiją pazurki głęboko w jasną połać mięsa
stare deski stodoły poczerniałe od nadmiaru lat zatrzymują silniejsze podmuchy
śnieżna zawieja omiotła ciało
dreszczem przeszywając plecy
znikąd oparcia
Pan i Pani Frustro zerkają w lustro i nawet nie mają jak dostrzec, że za ich plecami jest całe mnóstwo. Są zupełnie egocentryczni, a zatem spoglądają całkiem żywo i bystro. Czasem szepną do siebie, że trudno, co poradzić, że bywa tak trudno. I pocieszą się niekiedy, że przynajmniej nie jest nudno. Na czarną godzinę mają taki oto plan, że wsiadają w pociąg i wybierają kierunek na Kutno. Nie pytajcie mnie tylko dlaczego akurat tam, bo nie wiem kompletnie wszystkiego tego, co nie zostało mi nigdy powiedziane.
Warszawa – Stegny, 05.12.2025r.
Inspiracja - Poetka Christine (poezja.org).