Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
degatoja

degatoja

Zimny neon w moich oczach,

stoję na pustym peronie.

Wokół — zadrapane mury,

i to lustro, które patrzy

z pogardą na me poranione dłonie.

 

Słowa toną w mojej głowie,

niczym kronika pełna znaczków.

Noszę w sobie całą przeszłość,

jak to drzewo

z inicjałami naszych dziadków.

 

Bywałem tu nie raz —

dlaczego wracam z nienawiścią?

Czułem radość, później strach,

dziś obojętnie

patrzę w przyszłość.

 

Czas jak złodziej kradnie noce,

choć miały trwać bez końca.

Popaliłem stare mosty,

chciałem poczuć ciepło —

jednak dym

tylko przesłania mi widok z okna.

degatoja

degatoja

Zimny neon w moich oczach, stoję na pustym peronie.
Wokół zadrapane mury, i to lustro, które patrzy z pogardą na me poranione dłonie.
Słowa toną w mojej głowie niczym kronika pełna znaczków.
Noszę w sobie całą przeszłość jak to drzewo z inicjałami naszych dziadków.
Bywałem tu nie raz, dlaczego wracam z nienawiścią?
Czułem radość, później strach, dziś obojętnie patrzę w przyszłość.
Czas jak złodziej kradnie noce, choć miały trwać bez końca.
Popaliłem stare mosty, chciałem poczuć ciepło,
Jednak dym tylko przesłania mi widok z okna.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...