Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jesteśmy.

Zlani potem codziennej egzystencji i szorstcy jak papier ścierny od codziennego umierania: w marszobiegu, dotykowo, przez ubery i glowo, płatni przy odbiorze, na rolkach i w storiskach, w pikap pointach, w depresji, w "bez sensu" ...
I wcale trzeba chorować, aby umrzeć w ten sposób.

Chciwość i zazdrość, pośpiech i wszystkie te z przedrostkiem "ego" mają swoje hospicja.
Bywają nieuleczalne.

Bywamy.

Zatem gap się na mijające wiosny, przynoś życiu bukiety z ludzkich kwiatów, zaczaruj kogoś - różdżką z sopla czy chociażby kulą w płot ...


Złota klatka?

Karmnik z tombaku?
Na głowie usiadł mi kanarek. I już fałszuje, choć jeszcze nawet nie umie śpiewać ...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...