Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 

Autorzy: Michał Leszczyński plus AI.

 

Szkoła strażacka

 

Bohater tej pieśni i niekoniecznie wcale jej autor

uczęszczał za licealnego młodu do szkoły strażackiej

i nawet dziewczyny na okoliczność podrywał

misja gaszenia jawiła się im bardzo szlachetną

 

W szkole nauki pobierała cała liczna strażacka ekipa

gości którzy wielkimi bohaterami byli w zamiarach

przystojni panowie, którzy ognia wcale się nie boją

uratują ludzi i rzeczy i dobytki co tak bardzo bezcenne

 

Ref.

Nigdy nie bój się dzielny strażaku

ognia jak ognia nigdy nigdzie nie idzie ugasić

i nie bój się zadziorny pieśniarzu

bo nawet zwykłego tańca walza w piosnkę nie zmieścisz

i hej hola i hej hola i hej hola.

 

Gdy rozgorzał tutaj prawdziwy goręjący pożar

bohater tej pieśni owszem chciał go ugasić

i zamierzał wielce uratować, bo chodzi o ratunek

ale jak to w życiu szkopuły bywają zawsze dwa

 

Pierwszy to taki, że ogień gasisz wybuchami

to dziwne jest, że z ogniem idziesz na ogień

ale przecież takie bywają tutaj twarde realia

że wcale nie woda to twój największy przyjaciel

 

Drugi szkopuł jest też osobliwy poniekąd

zgaśnie suma za wielkich pożarów w naokoło

strażak pójdzie na bezrobocie taki to już los

a przecież zakochaną żonę trzeba utrzymać

 

Zgasić definitywnie każdy ogień znaczy tyle

co wyleczyć i rozwiązać wszelki prawny problem

znaczy tyle co posprzątać i tyle co nakarmić

chodzi o umowę o dzieło, a nie o umowy zlecenia

(ach zbyt ambicjonalne marzenia, ach ach)

 

Ref.

Nigdy nie bój się dzielny strażaku

ognia jak ognia nigdy nigdzie nie idzie ugasić

i nie bój się zadziorny pieśniarzu

bo nawet zwykłego tańca walza w piosnkę nie zmieścisz

i hej hola i hej hola i hej hola.

 

O takich dziwnych losach nie powinno się śpiewać

karty jak karty może niechaj zostaną nieodkryte

jeden strażak zostanie ratownikiem na basenie

drugi postanowi nie do końca ugaszać – życie ach życie

(to tak jak bard, który i tak wszystkiego nie wyśpiewa)

 

I ciebie ważny poeto zwolnią z tej dużej tyry pracy

wtedy gdy wyjdzie ci realny i serio dobry poemacik

gdy strofą obejmiesz przeto najważniejszą istotę rzeczy

gdy w strofę zmieścisz to ludzkie wielkie niepojęcie

 

A teraz uspokoję was moi nieliczni słuchacze

końców biegania praktycznie tutaj nigdy nie ma

a i smutną pieśń zawsze można na wesoło zatańczyć

bo ogólnie można więcej niż nam się chce wmawiać

niż nam się wmawia

niż nam się wmawia

i już już.

Choćby na te parę krótkich minut zapomnij o hola hola.

Śmiało brnij. Śmiało brnij, bo brnąć trzeba. Cóż, nie dobrniesz.

 

Ref.

Nigdy nie bój się dzielny strażaku

ognia jak ognia nigdy nigdzie nie idzie ugasić

i nie bój się zadziorny pieśniarzu

bo nawet zwykłego tańca walza w piosnkę nie zmieścisz

i hej hola i hej hola i hej hola.

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wrześniowy dzień, azyl siatką ogrodzony, Światło poranne na liściach się rodzi. Rosa jeszcze płaczliwa do butów przywiera, Działkowiec żwawy w słomianym kapeluszu   Z chwastami namolnymi toczy boje. Przeklina pod nosem, w sidła szkodniki łapie. Szpadlem szaleje, aż ziemia się kurzy, I oddycha głośno, sapie, pot się leje.   Kosi trawę, tnie żywopłotów ogony. Przycina róże, nadaje kształt światu Precyzyjnymi ruchami sekatora, By zimę przetrwały w idealnym stylu.   W tym szaleństwie szuka rytmu i harmonii. Na wadze mierzy pomidorów krocie. To jest miara jego zwycięstwa. Fotografuje swoje plony w skrzynie zebrane.   Chwali się altaną, drewnianym sercem działki, Dokarmia koty, zbiera jabłka, śliwki robaczywki. Pali zielsko, dym wzbija się leniwie Aż pod niebiosa – taki widok zwyczajny.   A radio na full pęka od disco-polo... Do domu iść? ach, niechętnie bardzo. Noga w gumofilcu ociąga się, jak uwięziona, Bo tam żona zrzędzi, jazgocze, marudzi.   Tu ptaszek śpiewa, pszczoła brzęczy w ogrodzie, Osa użądli; z komarem można powalczyć. Wypuszcza z klatki gołębie rasowe, Obserwuje, jak rozcinają szare niebo.   I na moment sam jest tam, z nimi wysoko. Tu jest panem na włościach, tu się czuje silny. I choć zmęczony, z bolącym grzbietem, Stoi i patrzy, jak zapada zmierzch.   Jego królestwo, ciche, już gotowe Na zimowy sen a w sercu czuje dreszcz. Już nasiona i sadzonki w myślach dobiera, Wiosna mu w głowie, choć mróz i śnieg tuż-tuż…    
    • @obywatelnigdy i to jest jedyne miejsce gdzie jestem czynnym uczestnikiem w internecie nie mam czasu na żadne grupy - wokół się tyle dzieje - trzeba tylko słuchać uważnie pracuję zawodowo i to też pochłania czas pozdrawiam   ps zdarzyło mi się parę razy, że spotkałem swoje teksty pod innym nazwiskiem, po interwencji natychmiast znikały 
    • @Alicja_Wysocka Moje pierwsze skojarzenie - sklep z farbami... tam to się dzieje.
    • @Jacek_Suchowicz Zaktualizował się :), jak się chwalimy to, czy bywałeś na grupie dyskusyjnej google? kiedy to było?
    • @obywatel jak zaczynałem zabawę z poezją - jeden z pierwszych postanowiłem przypomnieć, wydaje mi się, że zyskał na aktualności Dzięki - pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...