Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Kolejny weekend minął

niczym z  bata strzelił,

poniedziałkiem nowy tydzień się rozpoczął

przez nikogo nie lubianym.

Pięć dni a może sześć pracy przed nami

albo nauki zależy ile latek mamy,

kolej rzeczy dobrze wszystkim znana

nie koniecznie wyczekiwana.

W poniedziałek ciężko z łóżka wstać

budzik kolejny raz dzwoni,

poduszkę do głowy dociskamy,

nic nie słychać, śpimy dalej.

Nagle koszmarny sen

przy łóżku stoi szef,

nic więcej już nie trzeba

jak grom z jasnego nieba, w ciuszki wskakujemy.

Toaleta, no cóż może potem ,

kluczyki od auta gdzieś tu były,

biegam po pokoju, nie ma, przecież tutaj zostawiałam

nagle błysk, olśnienie, auta nie ma u brata zostało.

Więc cóż w te pędy, biegiem

jak szalona pędzę na tramwaj,

jak pech to pech, mój przed chwilka odjechał,

więc co, nic innego nie pozostaje jak iść  pieszo.

Ufff, za piętnaście dziewiąta już w pracy jestem

nie tak żle, mogło być gorzej, myślę sobie

ale co to,  jakiś cień na biurko padł,

o rany szef, będzie nagana i premii brak.

Tak fatalnie rozpoczął się poniedziałek, 

miejmy nadzieję,  że reszta tygodnia będzie okej.

Historia się powtarza, gdy umiaru się nie czuje

i w weekend za bardzo się baluje.

                                             K.W.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...