Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Bajka o Natalii, motorach, malinach i reżyserze


Wuren

Rekomendowane odpowiedzi

Kiedyś, dawno, za jeziorem
żyła sobie cud–Natalia
sam na sam z ksiąg licznym zbiorem
bez faceta. Anomalia!

Wiodła żywot swój poćciwy,
znała seks - teoretycznie,
bowiem mężów świątobliwych
nie cierpiała wprost chronicznie.

"Żeby jakiś na motorze
zjawił się tu, w progu, młodzian!
I szczególnie by w ubiorze
piękny był, bo w skórę odzian!"

Tak w tęsknocie trwając łkała,
aż ktoś krzyczy: - z głodu padam!
więc mu malin N. podała
a to był reżyser Adam.

Już jej lico się rumieni,
gdy ją Adam H. przytula:
- Nim liść zżółknie tej jesieni
będziesz żoną. Czyją? Króla!

Szybko spakowała szmatki,
do stolicy razem bieżą,
gdzie na scenie kandydatki
na Yamahach miejsca mierzą.

Jak się wkrótce okazało,
wszystko lipa, udawanie!
- Tu się liczy zgrabne ciało,
to jest teatr, moje panie!

N., co siostrę grałą wredną,
mówi: gu(zik), mój mentorze,
mi i tak jest wszystko jedno!
i uciekła na motorze.

Tutaj morał spisać trzeba:
Nie jest ważne, jaka sztuka,
kluczyk kluczem - jak nie - gleba!
Każda dziś motoru szuka!

12 czerwca 2005

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość tanthalos

Całe wieki na tym forum mnie nie bylo, ale twoja bajka tak mnie rozbroila, ze i sie wpisac musialem! Zwala dnia:]
P.S- a z tym motorem to prawda? bo jak tak to musze zainwestowac:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...