Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Nata_Kruk

Nata_Kruk

 

                   Zegar

 

 

Czeka na cofnięcie wskazówek, żal 
czasem, że tylko w takim da się to zrobić.
Wiosna rzuciła godziną przed siebie, 
jesień z pokorą ją odda - ale w parku, 
rok za rokiem - cztery pory Vivaldiego.

 

Wirują zbłąkane liście, rdza zaognia pustkę, 
jedynie ławki czekają na dotyk człowieka.
Przechadzka z parasolem to jednak coś miłego.
Kiedy ziemia zaciąga się mgłami, po pniach 
skaczą wiewiórki szukając szczęścia na zimę.

 

W pamięci szkicuję obrazy, będą na jutro.
Na wzniesieniu prastare olbrzymy zrzucają 
nasiona - pękają iglaste kulki - turlają się 
kasztany - kasztanowe, jak niegdyś moje włosy.
Dzisiaj, przewrotny czas ochoczo je popieli.

 

 

 wrzesień, 2025

 

 

 

 

 

Nata_Kruk

Nata_Kruk

 

                   Zegar

 

 

Czeka na cofnięcie wskazówek, żal 
czasem, że tylko w takim da się to zrobić.
Wiosna rzuciała godziną przed siebie, 
jesień z pokorą ją odda - ale w parku, 
rok za rokiem - cztery pory Vivaldiego.

 

Wirują zbłąkane liście, rdza zaognia pustkę, 
jedynie ławki czekają na dotyk człowieka.
Przechadzka z parasolem to jednak coś miłego.
Kiedy ziemia zaciąga się mgłami, po pniach 
skaczą wiewiórki szukając szczęścia na zimę.

 

W pamięci szkicuję obrazy, będą na jutro.
Na wzniesieniu prastare olbrzymy zrzucają 
nasiona - pękają iglaste kulki - turlają się 
kasztany - kasztanowe, jak niegdyś moje włosy.
Dzisiaj, przewrotny czas ochoczo je popieli.

 

 

 wrzesień, 2025

 

 



×
×
  • Dodaj nową pozycję...