33 minuty temu, Berenika97 napisał(a):@Sylwester_LasotaTo wizja apokaliptyczna, ale ja mam nadzieję ...
Też mam, ale uświadomiłem sobie, że jeśli jedna firma była w stanie zatruć całą Ziemię (dosłownie, to nie przenośnia) i to w sposób zdaje się nieodwracalny, to koniec życia na niej może nie być tak spektakularny jak konflikt nuklearny lub zderzenie z kometą, ale cichy, powolny, spowodowany ludzką nieodpowiedzialnością i brakiem wyobraźni. Jeśli chodzi o PFAS (substancje per- i polifluoroalkilowe), to skażone jest nimi w tej chwili praktycznie wszystko co jemy i pijemy, a usunąć ich ze środowiska i z organizmów nie sposób. To nieco przygnębiająca wizja, że grupa szaleńców przypadkiem lub celowo może nas i wszystko, co żyje zabić, ale póki co, jeszcze się jakoś toczymy, więc, chociaż niewiele możemy zrobić, to pozostaje nam mieć nadzieję, że to jeszcze nie koniec historii. Bo jeśli by, to pozostanie po nas tylko AI, bez potrzeby wykorzystania materiału biologicznego.
Pozdrawiam.
P.S.: Wydaje mi się, że my, ludzie z nizin, tak naprawdę niewiele wiemy. Serwuje nam się od czasu do czasu jakieś sensacyjne historie, często oderwane od rzeczywistości, a prawdę często skrzętnie ukrywa.
19 minut temu, Deonix_ napisał(a):No niestety, ten plastic nie jest fantastic.
Niesie ze sobą długotrwałe, negatywne skutki,
które przy jego wdrażaniu trudno było przewidzieć.
Ale, jak już o tym wiemy, to się staramy je ograniczyć.
Wracamy do drewna, papieru, szkła, metalu.
Staramy się stosować biodegradowalne polimery pochodzenia naturalnego...
Tylko czy to wciąż nie za mało i nie za późno?
Świetny wiersz. I ważny.
Pozdrawiam
Deo
Dziękuję.
Napisałem trochę powyżej, nie chcę się powtarzać.
Dodam tylko, że zgadzam się w 100%
A problem jest i to trudny do usunięcia. Jedyna nadzieja w tym, że natura sobie jakoś z nim jednak poradzi.
Pozdrawiam.